„Gdyby nie Mariusz Pudzianowski, mało kto by usłyszał w Polsce o MMA” – ta opinia krąży po Internecie od naprawdę długiego czasu. I jest w niej bardzo dużo racji. Mariusz Pudzianowski, dawniej najsilniejszy człowiek na świecie, mistrz zawodów strongman, wypromował polskie MMA. Popularyzował je na szeroką skalę wśród masowego odbiorcy, a obecna popularność tego sportu jest również efektem jego pracy.
16-latek wyciskający 160 kg na klatę! Dwa lata później rekord poprawiony do 205 kg. Mariusz Pudzianowski od najmłodszych lat miał wielkie predyspozycje siłowe. Urodził się 7 lutego 1977 roku w Białej Rawskiej. Treningi siłowe rozpoczął jako 13 latek. Jego pierwszym trenerem był ojciec – sztangista Wojciech Pudzianowski. Mariusz stawał na najwyższych stopniach podium na Mistrzostwach Polski. Trenował również karate kyokushin, boks i rugby (7 lat był zawodnikiem Budowlanych Łódź). W zawodach strongman polski siłacz startował od 1999 roku. Lista jego osiągnięć jest niezwykle długa. Były to mistrzostwa świata (pięciokrotnie), Europy (sześciokrotnie), Polski (ośmiokrotnie) oraz inne zawody na najwyższych szczeblach. Pudzianowski zdobył wszystko, co było do zdobycia. Rozkręcał biznes, ale nadał szukał nowych sportowych wyzwań.
Gdy Pudzian stwierdził, ze w strongman „osiągnął wszystko”, rozpoczął treningi MMA. KSW wyczuło marketingowy potencjał znanego siłacza i podpisało z nim kontrakt. Pudzianowski zadebiutował 11 grudnia 2009 roku na KSW XII. Jego przeciwnikiem był Marcin Najman, zawodnik uważany przez wielu za persona non grata w środowisku sportów walki. Wiele mówiło się o tej walce. Z jednej strony był to pojedynek boksera ze strongmanem, z drugiej strony zdecydowanie większa część kibicowała siłaczowi. Pojedynek zakończył się wygraną Pudzianowskiego, który rozpoczął mocnymi lowkickami, by w końcu dobić w parterze leżącego Marcina Najmana. Pod względem sportowym walka nie zachwyciła, jednak byliśmy świadkami wielkiego show, które zainteresowało wielu widzów. KSW zaistniało w świadomości masowego odbiorcy.
Mariusz Pudzianowski w początkowym etapie swojej kariery MMA zapowiadał, że w ciągu krótkiego czasu zawojuje światową scenę mieszanych sportów walki. Co ciekawe, część kibiców wierzyła w słowa swojego idola. Rzeczywistość nie była jednak tak kolorowa. Pudzian wymęczył zwycięstwo w swojej kolejnej walce z Yusuke Kawaguchim, a w swoim jedynym pojedynku poza KSW został pokonany przez byłego mistrza UFC, Tima Sylvię przez TKO w drugiej rundzie. Braki techniczne i kondycyjne zostały obnażone. Nie pomogła niezwykła siła byłego strongmana. Widać było znaczącą różnicę pomiędzy byłym mistrzem a zawodnikiem, który mimo wielkich zapowiedzi dopiero zaczyna przygodę z zawodowym MMA. Również Mariusz Pudzianowski zaczął wypowiadać się znacznie skromniej. Zauważył, jak wiele pracy przed nim.
Po pierwszej porażce Pudzian wrócił do KSW, gdzie pokonał Erica „Butterbeana” Escha, byłą gwiazdę boksu. Duże zainteresowanie wywoływały również 2 starcia z Jamesem Thompsonem. Pierwsze z nich Pudzianowski przegrał przez trójkąt rękoma na początku drugiej rundy. Drugie z nich wygrał na punkty, jednak decyzja sędziowska była na tyle kontrowersyjna, że KSW wycofało się z werdyktu a walkę uznano za „no contest”. W maju 2012 roku Pudzianowski pokonał Boba Sappa – charakterystycznego amerykańskiego zawodnika znanego z występów w Pride FC oraz Christosa Piliafasa. Przegrana z Seanem McCorklem przez kimurę w pierwszej rundzie została pomszczona w kolejnej walce – tym razem Pudzianowski wygrał na punkty. Jednogłośna decyzja z Olim Thompsonem pokazała, że Pudzian rozwija się jako zawodnik MMA i potrafi wygrać walkę nie odstając kondycyjnie od rywala.
Niezwykle ważnym starciem dla siłacza był pojedynek z Pawłem Nastulą, złotym medalistą olimpijskim, pionierem polskiego MMA. Również tym razem Mariusz Pudzianowski wygrał jednogłośną decyzją górując kondycyjnie i siłowo nad Nastulą. Wielki pokaz szacunku przez i po pojedynku spodobał się publiczności. Kolejna walka była hitem. Naprzeciw siłacza stanął Rolles Gracie, przedstawiciel legendarnej dla BJJ i MMA rodziny. Jeden mocny, idealnie trafiony cios na początku pierwszej rundy rozstrzygnął walkę. Pudzian wygrał przez TKO. Kolejne dwa pojedynki z Peterem Grahamem i Marcinem Różalskim to porażki. Szczególnie bolesną i niespodziewaną była przegrana z Różalem, który celnie punktował, a w końcu poddał Pudzianowskiego nie do końca wykończoną techniką.
Siłacz podniósł się i pokonał w kolejnych bojach Popka, Tyberiusza Kowalczyka (byłego strongmana) i Jaya Silvę. Szczególnie hitowym starciem było starcie z Popkiem. Po jednym z ciosów rapera Pudzian wyraźnie się zachwiał, jednak udało mu się przetrwać trudniejszy czas i ostatecznie znokautować rywala kilka chwil później. W ostatnim stoczonym pojedynków Pudzian zmierzył się z Karolem Bedorfem – profesjonalnym, doświadczonym zawodnikiem uważanym za jednego z najlepszych fighterów polskiej wagi ciężkiej. Był to ważny test dla siłacza i zarazem eliminator do starcia o mistrzowski pas KSW. Pudzian mógł zaskoczyć wszystkich, którzy w niego wątpili. Nie było jednak niespodzianki. Kimura w pierwszej rundzie zakończyła dość jednostronne starcie, w którym znacznie lepszy od początku do końca był Bedorf.
Już prawie 9 lat minęło od pierwszej zawodowej walki Pudziana. Mimo wielkich zapowiedzi, kariera siłacza nie była łatwa i zdarzały się porażki. Pudzianowski przeszedł ewolucję – od siłacza do pełnoprawnego zawodnika sportów walki. Można o nim pisać nie jako o celebrycie, ale już jako o wojowniku. Nie można też zapomnieć i warto być mu wdzięcznym za to, że gdyby nie on, MMA w Polsce nie byłoby tak popularne.