Rafał Kijańczuk przed KSW 68: Chcę się bić tak, jak lubię, powrócił ogień
Podczas gali KSW 68 w okrągłej klatce zadebiutuje Rafał Kijańczuk, zawodnik, który prawie wszystkie swoje wygrane w karierze zanotował nokautując rywali.
Ostatnie kilka biletów na sobotnie wydarzenie dostępne jest na eBilet.pl. Wszystkie gale KSW można oglądać w Polsce jedynie na Viaplay. #VisitRadom
Rafał przygodę ze sportami walki rozpoczął dopiero w szkole średniej. Wcześniej boisko piłkarskie było jego sportową domeną.
– Grałem w piłkę nożną przez długi czas – wspomina Rafał – Jako junior występowałem w kadrze wojewódzkiej, poświęcałem więc sporo czasu na treningi i mecze. Ostatecznie jednak wybrałem sporty walki. Pierwsze szlaki na macie przetarłem dopiero w szkole średniej na zajęciach karate. Zmianę swojej sportowej drogi zacząłem jednak od pójścia na siłownię, potem dorzuciłem do tego sporty walki. Po karate przyszedł czas na boks, do którego później dodałem treningi brazylijskiego jiu-jitsu. Całość jednak traktowałem wówczas jeszcze rekreacyjnie. Raz w tygodniu robiłem boks, raz parter i do tego siłownia.
Na wejście do świata mieszanych sztuk walki czas przyszedł dopiero na studiach. Wcześniej jednak było sambo, w którym Rafał zdobył tytuł mistrza Polski.
– Miałem koło 21 lat, gdy zacząłem trenować sambo, a potem MMA. Łączyłem starty w obu dyscyplinach. W amatorskim MMA stoczyłem 20 pojedynków, z których wygrałem 19.
Zawodowe MMA musiał jednak nieco poczekać na debiut Rafała.
– Wówczas nawet nie myślałem o zawodowych startach. Trenowałem z chłopakami, którzy walczyli na lokalnych galach, ale sam nie widziałem siebie jeszcze w sporcie zawodowym. Inaczej planowałem życie. Wyjechałem do Anglii, gdzie spędziłem dwa lata i dopiero po powrocie do kraju powiedziałem sobie, że skoro trenowałem już tyle czasu, to trzeba wykonać kolejny krok i nieco poważniej podejść do sprawy.
Rafał w profesjonalnym MMA zadebiutował w roku 2018 i w 12 miesięcy wygrał aż 7 pojedynków, wszystkie przez nokaut.
– To był dobry czas, dużo gal i walk. Nie planowałem tego, ale tak się wszystko potoczyło. Było zdrowie i forma, więc szkoda było nie korzystać, gdy pojawiały się okazję do kolejnych konfrontacji. Nie wiem, czy teraz byłbym w stanie tak często walczyć. Wówczas nieco inaczej wyglądały przygotowania. Trenowało się jak najlepiej cały czas, ale nie pod konkretną walkę. Gdy pojawiała się oferta, braliśmy ją.
Rafał ma już za sobą 14 pojedynków. Do tej pory bił się nie tylko w Polsce, ale również w Chinach, Rosji, Kazachstanie i Czechach. Teraz zadebiutuje w organizacji KSW, a jego rywalem będzie Yann Kouadja, który również często wygrywa przez nokauty.
– Myślę, że będziemy walczyć w stójce i raczej nie będę szukał innego sposobu na zakończenie pojedynku niż nokaut. Jeżeli trzeba będzie zmiękczyć przeciwnika, będę próbował obalać i atakować z góry. Raczej jednak nie widzę w tej walce poddań i gier parterowych. Chcę się bić tak, jak lubię. Miałem ostatnio nieco nudniejsze walki, bo dopadło mnie lekkie przemęczenie i brak motywacji. Teraz, przed debiutem w KSW, powrócił ogień.
Rafał Kijańczuk zmierzy się z Yannem Kouadją 19 marca podczas gali KSW 68, która odbędzie się w Radomiu.
Gala KSW 68 została objęta patronatem Pana Prezydenta Radomia, Radosława Witkowskiego.
[artykuł pochodzi z oficjalnej strony Federacji KSW]
Zobacz także:
Ziemowit Piast Kossakowski ponownie w mocnych słowach wypowiedział się o Sergiuszu Górskim. Były dziennikarz TVP Info zapowiedział, że opluje ”Nitro” i wszystko opublikuje w sieci.
Bardzo możliwe, że na gali KSW 68 poznamy nowego pretendenta w kategorii półśredniej. Zmotywowany perspektywą rewanżu z chorwackim “Robocopem”, Michał Pietrzak stanie do konfrontacji z mocno bijącym Berserkerem ze Szczecina, Tomaszem Romanowskim.
Paweł Jóźwiak miał już szansę zobaczyć odpowiedź Michała Michalskiego. Prezes Fight Exclusive Night na pewno nie był z niej zadowolony. Przypomnijmy, że Michalski w FEN stoczył pięć pojedynków, a teraz bije się w KSW.