Pierwsze słowa Yaira Rodrigueza po przegranej z Volkanovskim: Wierzyłem, że wygram
Podczas gali UFC 290, która odbyła się 8 lipca w Las Vegas, w walce wieczoru Yair Rodriguez skrzyżował rękawice z Alexandrem Volkanovskim. Starcie miało wyłonić niekwestionowanego mistrza wagi piórkowej.
Yair Rodriguez robił co mógł, aby rywala dysponującego gorszym zasięgiem trzymać na dystans – bezskutecznie. Volkanovski z łatwością obalał Meksykanina, częstując go tam mocnymi uderzeniami. Rodriguez nie pozostawał dłużny, odpowiadając łokciami bitymi z dołu. Udało mu się nawet rozciąć rywala. Mimo wszystko dwie pierwsze rundy do wiwatu wygrał Volkanovski.
“El Pantera” miał swój moment w trzeciej rundzie, kiedy wykorzystywał swój bogaty wachlarz kopnięć, obijając tułów Australijczyka. Nie trwał on jednak długo, bo “Volk” huknął prawym w kontrze, który był początkiem końca dla Rodrigueza. “The Great” błyskawicznie obalił naruszonego Yaira, a następnie zasypał go gradem ciosów. Sędzia Herb Dean był zmuszony do przerwania pojedynku.
#ANDSTILL. WHO ELSE?
— UFC Europe (@UFCEurope) July 9, 2023
🏆 @AlexVolkanovski MADE IT LOOK TOO EASY. #UFC290 pic.twitter.com/nJqlJxjNkJ
Yair Rodriguez przerywa medialną ciszę
Yair Rodriguez nie chowa głowy w piasek. Meksykanin skomentował swój sobotni występ. Zobaczcie:
Dziękuję, że oglądaliście przyjaciele.
Wiem, że nie spełniłem oczekiwań. W głębi serca wierzyłem, że wygram. Mogę tylko pogratulować Alexandrovi Volkanovskiemu oraz jego trenerom za świetny występ.
Nic nas nie złamie. Mówiłem to wcześniej i mówię to teraz. Wytrwałość jest częścią mnie, jak i wszystkich Meksykanów. Jako mężczyzna muszę zaakceptować porażkę, kiedy zapuka do drzwi.
To nie była jedyna okazja. Sprawie jeszcze, że wszyscy, którzy mnie wspierają, będą dumni.
Yair wróci jeszcze na szczyt? Dajcie znać w komentarzach!
Zobacz także:
W Berlinie odbyła się gala PFL Europe 2. Udział w niej wziął m.in. niepokonany polski zawodnik – Jakub Kaszuba (9-0). Jego występ był niezwykle udany.
Pojawiły się problemy przed najbliższą galą Carpathian Warriors. Z rozpiski w ostatniej chwili wypadł były zawodnik GROMDY – Mateusz Kowalski. Co ciekawe ”Kowal” nie pojawił się na ceremonii ważenia i nie odbierał telefonu. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i znaleźli zastępstwo.
“Ataman” odpowiedział na wyzwanie Mateusza Gamrota, wyrażając gotowość na wrzesień! W rezultacie może czekać nas świetne starcie! Co prawda do finalizacji jeszcze długa droga. Ostatecznie należy uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać oficjalnego ogłoszenia. Wstępnie mówi się o wrześniu. Kto według was jest faworytem? Czekacie?