Robert Bryczek w FEN. Edelbiev reaguje: Miał propozycję, wybrał łatwe walki!

Robert Bryczek (10-3) zostaje nowym nabytkiem Fight Exclusive Night. Debiut 30-latka najprawdopodobniej odbędzie się już na najbliższej gali w Ostródzie. Jak się okazuje ciekawy prospekt wagi półśredniej dostał również ofertę od ACA, którą postanowił odrzucić.

Były mistrz PLMMA wrócił do rywalizacji w poprzednim roku. Bryczek tym samym stoczył pierwszą walkę po prawie 3 letniej przerwie. Polak związał się z szybko rozwijającą się organizacją naszych sąsiadów – Oktagon MMA. Debiut Bryczka nastąpił w czerwcu poprzedniego roku.

W Bratysławie szybko zyskał nowych kibiców jednogłośną decyzją sędziów pokonując Mate Kertesza. Robert w ostatniej walce stanął przed największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze. Zwycięstwo w tym starciu zapewne zagwarantowało by mu walkę o pas w czeskiej organizacji. Przy wypełnionej hali 02 Arena w Pradze musiał uznać wyższość doświadczonego Leandro Silvy mającego za sobą epizod w UFC.

Był pomysł walki Bryczek-Gniadek!

Podczas ostatniego programu Oktagon Live dowiedzieliśmy się, że nowym nabytkiem organizacji FEN zostaje ciekawy prospekt Robert Bryczek (10-3). Było ciekawie, bo na tą wiadomość szybko zareagował Baysangur Edelbiev, który zdradził, że Robert również dostał propozycję z ACA.

Dostałem właśnie wiadomość, dlatego zerkam w telefon, bo dostałem wiadomość od przedstawiciela ACA na wschodnią i środkową Europę – Baysangura Edelbieva. Napisał mi wprost o Robercie Bryczku, o którym wspominaliśmy. Baysangur napisał: ”że nie miałby problemu, gdyby Robert Bryczek przyszedł do ACA. On wybrał FEN, bo nie chciał walczyć u nas z naszymi zawodnikami. Miał podobną ofertę co Kamil Oniszczuk na stole. Wybrał łatwe walki w FEN”.   

Mirosław Okniński zdradził, że w ostatnim czasie Robert Jocz nie chce konfrontacji zawodników WCA z Akademią Sportów Walki Wilanów. Prekursor MMA w naszym kraju za przykład wziął walkę Roberta Bryczka, który miał zmierzyć się z Kamilem Gniadkiem. Podobno Kamil wyraził chęć i gotowość, ale Robert Jocz nie zgodził się na takie starcie.