Antonio ”BigFoot” Silva kończy karierę w MMA po… 10 przegranych z rzędu!
Antonio Silva (19-14) już od paru dobrych lat prezentuje się z naprawdę słabej strony. Brazylijczyk jest cieniem zawodnika, którego pamiętamy chociażby z walk w organizacji Strikeforce, gdzie pokonywał legendarnego Fedora Emelianenko. ”BigFoot” po dziesięciu przegranych z rzędu ogłosił zakończenie kariery w mieszanych sztukach walki. Wielu fanów/obserwatorów coraz bardziej martwiło się o zdrowie Silvy, bowiem był on wielokrotnie nokautowany.
43-latek w tym roku odnotował dwa pojedynki. Brazylijczyk podczas MMA Series 53 na początku drugiej odsłony musiał uznać wyższość Olega Popova. W lipcu zaś na zasadach boksu przegrał przed czasem z kontrowersyjnym Vyacheslavem Datsikiem.
”BigFoot” kolejną walkę stoczy w marcu na gali Brave CF. Będzie to jednak już start w grapplingu.
Antonio Silva zabiera głos!
Antonio Silva (19-14) po kolejnej przegranej postanowił zakończyć karierę w MMA. 43-latek w rozmowie z Canal Encarada zdradził, dlaczego podjął taką decyzje.
Mam taką samą głowę jak w momencie kiedy miałem 35 lat, ale moje ciało już nie będzie w takiej formie. Taka jest różnica i musimy to uszanować. Każdy ma ograniczenia. Ciężko powiedzieć, że już koniec, nie mogę więcej. To trudne dla każdego profesjonalisty w każdym sporcie. Zostawię ten sport w sposób profesjonalny. Mam żonę, dzieci i ludzi, którymi się opiekuję. Ludzi których kocham i którzy kochają mnie.
Zobacz także:
Petr Romankevich (6-1) doświadczony kick-boxer szedł jak burza jeśli chodzi o start w nowej dla siebie formule. Białorusin na ostatniej gali Hardcore FC musiał jednak uznać wyższość… zawodnika wagi średniej, który zakończył pojedynek w dość łatwy stylu.
Amadeusz Roślik przebywa aktualnie w Tajlandii, gdzie miał w głównej mierze przygotowywać się do najbliższej walki. ”Ferrari” podczas gali FAME MMA ma stanął przed największym wyzwaniem w dotychczasowej przygodzie – już niebawem poznamy jego przeciwnika.