MMA PLNajnowszeKSWZapomniał wół jak cielęciem był? Iwona Guzowska i jej atak na KSW

Zapomniał wół jak cielęciem był? Iwona Guzowska i jej atak na KSW

„To nawet koło sportu nie stało…” – tak powiedziała o freakfightach Iwona Guzowska. Po czym stwierdziła, że tylko kilku wojowników KSW jest fighterami. O ile freakfighty mogą się podobać lub nie (warto jednak zrozumieć ich sens), o tyle wypowiedź o „kilku fighterach” to porażka i zarazem hipokryzja. Pani Iwono, czy to Pani?

Guzowska KSW

Gdzie Ci Fighterzy?

Jedynymi fighterami, którzy tam jeszcze są to Mamed Khalidow, który przez długi czas był bezdyskusyjnie, absolutnie najlepszy, czuł walkę. Przy tym zachowywał się jak normalny, skromny facet. Jeszcze kilku zawodników, takich jak na przykład Michał Materla. Reszta to masakra.” – gdy przeczytałem wywiad Iwony Guzowskiej dla portalu laczynaspasja.pl, zamurowało mnie. Jak to się stało, że dawny zawodnik nie potrafi docenić pracy wielu innych sportowców, którzy tworzą tak ciekawe widowisko? Człowiek, który trenował przez wiele lat nagle dołączył do grona laików psioczących na wszystko, co się da. Guzowska mówi jak ci, którzy uważają KSW za cyrk, a obejrzeli tylko starcie Popka z Oświecińskim. Wrzuca wszystkich do jednego worka krzywdząc zarówno doświadczonych zawodników, jak i młode talenty. Trochę rozwagi, bo paradoksalnie to Pani zachowuje się teraz jak medialna gwiazdeczka bez szacunku dla pracy innych ludzi.

Freakfighty to nie zło.

Pani Iwono, freakfighty w KSW istnieją. To dobry sposób na przyciągnięcie uwagi masowych kibiców, czyli tego, czego dawniej brakowało Pani…. Przyznam szczerze, że nie oglądałem Popka i Oświecińskiego. Po prostu mi się nie chciało… A jeżeli dali ludziom rozrywkę, to po co tak narzekać? Freakfight i jego uczestnicy nie pretendują do miana wielkiego sportowego wydarzenia. Każdy rozważny kibic wie, po co one są. Normalny człowiek wyczuje różnicę. Jeden freakfight nie zniszczy całego widowiska, a na pewno pozwoli na godniejsze zarobki zawodowym sportowcom, bo może kolejne osoby zauważą różnicę i zainteresują się sportem, a nie medialnym show. Po co KSW to robi? Po to, by nie umrzeć jak kobiecy boks w Polsce i na świecie. Smutne, prawda? Nie ma co płakać, trzeba robić swoje, a przynajmniej nie przeszkadzać w tym innym. Mam nadzieję, że chęć oglądania sportowego widowiska będzie większa niż hejterstwo wrzucania ludzi do jednego worka.

KSW jest nudne?

Pani Iwono, na ostatnim KSW, poza jednym freakfightem było wiele bardzo ciekawych pojedynków. Oglądała je Pani? Nie wiem, co by było gorsze. Wyrabianie sobie opinii o całości po obejrzeniu jednego starcia czy może oglądanie wszystkich pojedynków i odmawianie ich uczestnikom miana wojownika? Nie było Khalidova i Materli, więc było tylko kilku fighterów? A reszta to kto? Proszę mi uwierzyć, że poziom sportowy w polskim MMA jest coraz wyższy, a  kobiecy boks leży od bardzo długiego czasu. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że ogląda się to lepiej niż Pani pojedynki. I zwracam uwagę tylko na poziom sportowy. Ale to moja opinia i moje preferencje. Na pewno nie będę odmawiał Pani miana fightera. A że w KSW robią medialne show? Tak, jakby bokserzy tego nigdy nie robili… Tak, jakby nie robili tego politycy… Są ludzie, którzy powiedzą, że to właśnie polska polityka jest jedną wielką szopką w wykonaniu PO, PiS i innych partii… Pani starcia z Ewą Kasprzyk nie będę komentował, bo cel był szczytny.

Gdzie ten debiut w MMA?

Parę lat temu mówiło się o Pani debiucie w MMA. Wspominała Pani o treningach. Nie wiem, czy się udało, bo obecne słowa albo świadczą albo o zupełnym braku pojęcia, albo o złej woli. Po co wydawać tak ostre osądy? Nie rozumiem intencji. No chyba że jest to właśnie trashtalk, podgrzewanie emocji przed pełnym emocji startem w klatce, by pokazać wszystkim prawdziwy poziom sportowy. Byłaby Pani mistrzem marketingu. Tylko nie wiem, czy po tylu latach dorównałaby Pani poziomem sportowym.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis