Szpilka o zaczepkach Ferrariego w stronę Łaszczyka: Kamil to mój kolega! Słabe z jego strony!
Artur Szpilka podczas swojego panelu wypowiedział się również o zachowaniu Amadeusza Roślika, który ostatnio w mocnych mówił o uznany pięściarzu Kamilu Łaszczyku. Wszystko zaczęło się od komentarza Kamila, lecz teraz ”Ferrari” często wspomina o pięściarzu i zapewnia, że chce takiej walki w formule MMA.
Było tak choćby w poniedziałek podczas programu ”rundki”.
Kamil Łaszczyk idę po Ciebie mała s**o, słyszysz?! Podpisuj się na następnej gali nie mówię, nie promuje innych federacji. Podpisuj się Kamil, skopie Ci dupsko. Sam mnie zaczepiłeś i dostaniesz za to wpi**dol w MMA. Zobaczysz czym się różni boks od MMA k**rwa.
Szpilka komentuje!
Artur Szpilka postanowił również skomentować ostatnie zachowanie Amadeusza Roślika. Chodzi konkretnie o mocną wymianę słów w mediach społecznościowych z Kamilem Łaszczykiem.
Widziałem tylko moment co coś tam powiedział na Kamila Łaszczyka, który jest moim kolegą. Słabe, słabe z jego strony. Tym bardziej, że Kamil nie należy do osób, które gdzieś tam się udzielają. Tym bardziej w ten sposób w internecie (…) No tak. Tak jak Ci mówię jesteśmy, gdzieś tam solidarni i po prostu chodzi oto, że Kamil w ogóle się nie wypowiada na nikogo. Nawet nie wiem o co tam chodziło. Ten mówi, wyzywa… okey w jakimś sensie taka walka? Czemu nie. Tylko po prostu jakoś normalnie pogadać i ta walka by mogła być – oto mi chodzi, a nie w inny sposób wykrzyczana i gadanie w stronę sportowca (…) Ja Ci mówię tylko co widziałem choćby nawet dzisiaj na tej konferencji.
Cała wypowiedź poniżej:
Zobacz także:
Zbigniew Stonoga nie zamierza odpuścić! Polski przedsiębiorca, wideobloger, a także działacz polityczny poinformował w mediach społecznościowych, że wystąpił do Komendanta Głównego Policji w sprawie FAME MMA!
Czy Khamzat Chimaev specjalnie nie zrobił wagi przed minioną gala UFC 279, na której to pierwotnie miał zmierzyć się z Natem Diazem? W sieci pojawiają się bowiem teorie spiskowe sugerujące, że Czeczen na polecenie UFC nie ścinał do końca wagi, by do starcia z Diazem finalnie nie doszło.