Nie żyje 7-letni judoka! Parę miesięcy wcześniej trafił do szpitala po brutalnym treningu!

Doszło do tragedii! Nie żyje siedmioletni chłopiec, który dwa miesiące temu trafił do szpitala po brutalnym treningu. Cała sytuacja miała miejsce w jednej ze szkół na Tajwanie.

Do tragicznego zdarzenia doszło dwudziestego pierwszego kwietnia w Taizhong, w mieście w zachodnim Tajwanie. 7-latek ćwiczył z dużo starszym kolegą, który rzucił go o matę 20 razy, to samo powtórzył trener (7 razy). Dopiero, gdy chłopiec stracił przytomność została wezwana karetka.

Brutalny trening!

Mimo, że młody wojownik został przewieziony do szpitala było już za późno. Jego obrażenia były bardzo poważne, a porównywano je do ciężkiego wypadku samochodowego.

7-latek miał krwotok śródczaszkowy, więc potrzebny był pilny zabieg kraniotomii (polegający na usunięciu fragmentu kości czaszki). Lekarze od początku mieli świadomość, że jest to trudna sytuacja, a chłopiec ma niewielkie szanse na przeżycie bądź szansę na powrót do jakiekolwiek sprawności.

Siedmiolatek po operacji został wprowadzony w stan śpiączki. Wszystko trwało 69 dni aż w końcu rodzice zgodzili się na odłączenie od specjalistycznej aparatury. Chłopiec zmarł we wtorek o godzinie 21 lokalnego czasu.

To nie koniec, bo jak się później okazało trener nie posiadał licencji, a w przeszłości był karany.  Na początku czerwca po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność (zarzut napaści fizycznej powodującej obrażenia ciała). Obecnie grozi mu od siedmiu lat więzienia do dożywocia.