Mocne słowa Charzewskiego po walce: Pójdziemy do szatni, a on będzie śmigał z lizakiem w buzi!
Łukasz Charzewski (10-1) ma pecha! ”Harry” był bardzo zły po dzisiejszym pojedynku na Fight Exclusive Night 39 w Ząbkach. Pojedynek z Matheusem Pereirą (11-5) zakończył się w drugiej rundzie po nielegalnym kopnięciu w kroczę. Brazylijczyk nie był wstanie kontynuować walki, więc ogłoszono NC (walka nieodbyta). Warto zaznaczyć, że Matheus również faulował (było kopnięcie w krocze i palec w oko).
Charzewski tym starciem wrócił do klatki po ponad rocznej przerwie. Łukasz nie ma szczęścia, bo przecież jego walkę z Damienem Lapilusem odwołano w dniu gali. Reprezentant Francji miał doznać kontuzji na… rozgrzewce.
Charzewski jest zły na rywala!
Łukasz Charzewski (10-1) jest zły po dzisiejszej walce z Matheusem Pereirą (11-5).
Powiem szczerze, że chyba trafiłem na drugiego Lapilusa. Widać było ewidentnie w drugiej rundzie już, że umiera. W sensie, że siada kondycyjnie. Pękł, bo zacząłem przeważać. Mogę się tutaj założyć ze wszystkimi, że pójdziemy do szatni, a on będzie śmigał z lizakiem w buzi. I tak to właśnie wygląda i tyle mogę powiedzieć. Ja na początku dostałem palec w oko, widzę podwójnie i jakoś nigdy w taki sposób bym nie uciekł z klatki. Dla mnie to jest żaden zawodnik – jeżeli mu coś naprawdę jest to przepraszam za te słowa. Ja nigdy w życiu bym się nie poddał. Aktorów jest bardzo dużo.
Mateusz czy i zdrowy tak jak mówiłem 🤷🏻♂️
Cały wywiad [TUTAJ]
Zobacz także:
Sebastian Rajewski (12-6) był jednym z gości wczorajszego programu ”Oktagon Live”. To już wydaje się tradycją! Na koniec dziennikarz Maciej Turski poprosił zawodnika KSW, aby zaprezentował na nim jakąś technikę. Prowadzący nie ukrywał, że mocno siadło.
Amadeusz Roślik szykuje się do ważnego pojedynku. Popularny ”Ferrari” dwudziestego szóstego marca stanie do trylogii z Adrianem ”Polakiem” Polańskim. W Gliwicach obaj zawalczą się w formule „No Time Limit” – jedna runda, do upadłego.