Genesis 1: Poznajcie i zobaczcie w akcji najbliższego przeciwnika Marcina Różalskiego!
Już dwudziestego trzeciego października odbędzie się pierwsza edycja Genesis. Jest to nowy projekt Macieja Kawulskiego. W walce wieczoru wraca Marcin Różalski, który na gołe pięści zmierzy się z legendarnym Joshem Barnettem.
”Płocki Barbarzyńca” ostatni start odnotował w kwietniu 2018 roku, gdy udanie zadebiutował w DSF Kickboxing Challenge. Był to rewanż za przegraną w MMA, ale jakże udany. Pewne zwycięstwo, oraz posłanie na deski uznanego Petera Grahama, którego spokojnie można uznawać za legendę.
Wielkie nazwisko w Polsce!
Walki wielki ikon sportów walki w Polsce – Mirko Filipović (38-11-2) to jedyne nazwisko, które może przebić Barnetta. Sam jednak fakt, że będziemy gościć następną legendę w Polsce jest czymś wielkim. Amerykanin ma 42-lata na karku, ale dalej jest to niebezpieczny i doświadczony wojownik. Dodać trzeba, że obaj wracają do rywalizacji po dłuższej przerwie.
Dodatkowo Josh może pochwalić się świetnymi warunkami fizycznymi – mierzy 1.91 cm wzrostu. Stylem bazowym Barnetta jest wrestling. Amerykanin po dziewięciu zawodowych zwycięstwach został zauważony i dostał szansę w UFC. „The Warmaster” po trzech wygranych i jednej przegranej dostał walkę mistrzowską. Josh 22 marca w 2002 roku w drugiej odsłonie zastopował Randy Couture i mógł unieść pas do góry. Wynik nie był tak oczywisty po przegranej pierwszej odsłonie, ale Barnett odwrócił losy pojedynku. Amerykanin został najmłodszym w historii mistrzem UFC.
Po tym zwycięstwie zaczęły się problemy, które przy Joshu ciągnęły się przez wiele lat. ”The Warmaster” wpadł na dopingu – do czego się oczywiście nie przyznawał. W organizmie Barnetta wykryto trzy sterydy i tym samym został pozbawiony tytułu.
Josh w związku z wpadką postanowił wyjechać do Japonii. Zaczęło się od jego startów w wrestlingu na gali New Japan Pro Wrestling. Do dziś Josh pojawia się w takiej rywalizacji.
Wojownik pochodzący z Seattle oczywiście dalej prowadził swoją karierę w mieszanych sztukach walki. W sierpniu 2003 roku w Tokio zdobył tytuł Króla Pancrase w kategorii otwartej. Był też występ na specjalnej sylwestrowej gali, gdy ponownie przed czasem pokonał świetnego kickboxera Semmy Schilta.
Josh Barnett w październiku 2004 roku zadebiutował w największej wtedy organizacji na świecie jaką bez wątpienia było Pride. Amerykanin na starcie przegrał dwa pojedynki z Mirko Filipoviciem – po pierwszym miał nawet poważny uraz barku, który wyeliminował go na rok. Barnett odbudował się efektownym zwycięstwem nad Kazuhiro Nakamurą.
To była wielka chwila! Start w turnieju PRIDE Openweight Grand Prix. Zaczęło się znakomicie, bo Barnett przed czasem pokonywał Aleksandra Emelianenko oraz Marka Hunta. W półfinale przy uciesze publiczności w Saitama Super Arena pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Antonio Rodrigo Nogueire. W finałowej walce doszło do trylogii z Mirko Filipoviciem. Chorwat od początku dominował, a walkę zakończył po 5 minucie i 32 sekundzie.
Josh Barnett ma też za sobą polski akcent. W 2006 roku w Las Vegas po ciężkiej walce odprawił Pawła Nastule naszego medalistę olimpijskiego w judo. Polak postawił twarde warunki i przegrał dopiero w drugiej rundzie z faworyzowanym Barnettem.
Josh na stałe do Stanów Zjednoczonych wrócił w 2009 roku, aby toczyć walki w organizacji Affiction.”The Warmaster” efektownie zakończył starcia z Pedro Rizzo oraz Gilbertem Yvelem. W USA miało też do jego wielkiej walki z Fedorem Emelianenko, ale Josh ponownie wpadł na dopingu i gala Affliction: ”Trilogy” została odwołana.
Josh Barnett w tamtych czasach walczył we wszystkich znaczących/największych organizacjach. 42-latek wystartował w turnieju Strikeforce, gdzie dopiero w finale zatrzymał go Daniel Cormier. Amerykanin wcześniej odprawiał z kwitkiem Bretta Rogersa oraz Sergey’a Kharitonova.
Wrestler w 2013 roku wrócił do UFC! Pod koniec sierpnia podczas 164 edycji w pierwszej odsłonie poddał Franka Mira. Barnett stoczył tam jeszcze cztery pojedynki – w tym dwa wygrał. W 2016 roku ponownie pojawił się problem z zabronioną substancją! Sprawa trwała bardzo długo, ale Josh dopiął swego i udowodnił, że powodem była zanieczyszczona odżywka. Josh nie wrócił nigdy do UFC. Było też epizod związany z organizacją Bellator, ale do walki nie doszło.
Zobaczcie najlepsze skończenia w wykonaniu ”The Warmastera”:
Josh to przede wszystkim świetny parterowiec, który do dziś występuje w starciach grapplingowych. Pamiętam choćby jego zwycięstwo nad Deanem Listerem czy Ryronem Gracie. 42-latek to mistrz Metamoris wagi ciężkiej, a w 2009 roku stanął na pierwszym miejscu Mistrzostw ŚwiataIBJJF No Gi w jiu-jitsu – czarnych pasów.
Josh Barnett to kolorowa postać! Ma za sobą karierę aktorską. Wojownik z Seattle pojawił się w pięciu produkcjach. Fani kina dobrze pamiętają go w znaczącej roli w filmie ”Po prostu walcz 3”.
Zobacz także:
Najman już niebawem stoczy drugi pożegnalny akt. Będzie następna akcja charytatywna
Janek Błachowicz w formie nie tylko w klatce! Polak tym razem zareagował na słowa, że Adesanya byłby najlepszym półciężkim