Trener Conora McGregora wskazuje walkę, którą postawiłaby UFC na nogi w dobie koronawirusa
Organizacja UFC, jak i cały świat sportu ma problem w czasie epidemii koronawirusa. I problem ten będzie tylko się powiększał, jeśli świat nie poradzi sobie z pandemią.
Pomysł na przywrócenie UFC na właściwe tory w dobie koronawirusa ma trener SBG Ireland Owen Roddy. Współpracujący z Conorem McGregorem (22-4) szkoleniowiec uważa, że powrót “Notoriousa” do startów jest najlepszym sposobem na odbudowanie się UFC po pandemii:
“Trzeba postawić UFC na nogi, bo aktualnie są odwoływane gale i to jest wielki problem. Myślę, że najlepszą byłaby walka 11 lipca z udziałem Conora McGregora. Ta walka postawiłaby UFC z powrotem na nogi i organizacja wróciłaby na właściwe tory.”
Powrót to jedno, ale jeszcze trzeba zakontraktować przeciwnika. Kogo Roddy wskazał jako potencjalnego rywala dla McGregora na lipcową walkę?
“Może Gaethje? Dużo się o nim mówi, jest ekscytującym zawodnikiem. Chciałbym zobaczyć tę walkę i jestem pewien, że inni też byliby za jej zorganizowaniem. Potencjalnie to dobra walka, ale prawdę mówiąc, każdy, kogo zestawią z Conorem przykuje uwagę publiczności.”
Justin Gaethje szybko wspinał się w rankingu wagi lekkiej i był blisko walki o pas, ale przyszły u niego dwie porażki – z Eddiem Alvarezem i Dustinem Poirierem. Po nich Amerykanin zdążył się już otrząsnąć i wrócił na zwycięską ścieżkę pokonując kolejno: Jamesa Vicka, Edsona Babrozę i Donalda Cerrone.