Tony Ferguson o Khabib vs. McGregor na UFC 229: “Mam nadzieję, że te dz**ki znokautują się nawzajem”

Tony Ferguson (23-3) zmierzy się w rewelacyjnie zapowiadającym się pojedynku z Anthonym Pettisem (21-7). Pojedynek ten będzie co-main eventem gali UFC 229 w Las Vegas.

Kilka miesięcy temu “El Cucuy” został pozbawiony pasa tymczasowego kategorii lekkiej. Po tym, gdy zawodnik odniósł kontuzję właściwy pas zdobył Khabib Nurmagomedov (26-0) i tymczasowe złoto Fergusona “przestało istnieć’.

“Minęło  pięć miesięcy od mojej kontuzji. Zajęło mi to cholernie dużo czasu, żeby tu być. Zabrali mi  pas, zabrali parę zer z mojego czeku. Jak myślisz, że się do kurwy, czuję? To wszystko dość zabawne, to są gierki, czyż nie?”

Jestem pieprzonym mistrzem. Nie straciłem mojego pasa, zabrali mi go. Jedyne czego mi nie zabrali to uśmiech. Tak więc po operacji podjąłem świadomą decyzję, że nie chce pomocy od tych, którzy nie chcą mi pomóc. Tak więc, mam małą szczerbę w ramieniu. Wciąż tam jest. To wszystko cholernie dużo waży. Jednak przez cały proces zdobyłem więcej niż  możecie sobie wyobrazić.”

W walce wieczoru UFC 229 Dagestaćzyk zmierzy się z Conorem McGregorem (21-3), którego Ferguson nazywa “terorystą rzucającym wózkiem”.  Amerykanin z meksykańskimi korzeniami przyznał, że nie kibicuje żadnemu z nich.

“Podwójny nokaut.  Będę to wciąż powtarzał. Mam nadzieję, że te dziwki znokautują się nawzajem. Zrobili wystarczająco gówna, pieprzyć to. Mam nadziej, że poradzą sobie z tym i zgniotą to gówno. To męski sport. Próbujemy to wszystko posprzątać, ale wychodzą te dwa głupki i robią pośmiewisko. Chcesz skręcić jakieś promo? Gadasz ze złym gościem. Pogadaj z nimi.”

Obecność Fergusona na gali jest też swego rodzaju zabezpieczeniem na wypadek, gdyby któryś z uczestników walki wieczoru nie był zdolny do walki.

“To jest w moim kontrakcie. Ci wszyscy popaprańcy mogą sobie mówić w TMZ, że są następni. Ja jestem następny. Jestem też pierwszy i jestem ostatni.”