Michael Bisping: Tydzień przed walką z GSP doznałem kontuzji żeber

Były mistrz wagi średniej UFC, Michael Bisping (30-9) w “The True Geordie Podcast” opowiedział o stanie zdrowotnym, w jakim stoczył swoją ostatnią zawodową walkę, w której mierzył się z legendarnym Georgesem St. Pierrem (26-2) na UFC 217 w Nowym Jorku. 

Brytyjczyk przegrał walkę z GSP przez poddanie w trzeciej rundzie tracąc pas mistrzowski UFC, ale jak zaznaczył, do walki z Kanadyjczykiem wszedł z kontuzją żeber:

“Uszkodziłem żebra na tydzień przed walką. To byłą ostatnia sesja treningowa, nie powinienem robić tego sparingu i wiem, że wygląda to teraz jak szukanie usprawiedliwienia. Nie chciałem o tym wcześniej mówić, ale rzeczywiście nabawiłem się tej kontuzji w piątek przed wylotem do Nowego Jorku.

Dean Ammasinger pomagał mi w przygotowaniach i podczas tego sparingu obalił mnie za dwie nogi, tak jakby jego życie zależało od powodzenia tego obalenia. Obalił mnie i uderzył mnie w żebra. Generalnie było w porządku, ale po czasie poczułem, że nie mogę ruszyć się przez te żebra, nie mogłem nimi poruszać, rotować.

Poleciałem do Nowego Jorku i codziennie byłem pod opieką lekarzy. Ludzie mówili mi, że “wyglądam jakoś sztywno” i rzeczywiście tak było. Zerwałem jakąś chrząstkę na żebrach i nie mogłem się naturalnie poruszać, ale to był wielki pojedynek, za wielkie pieniądze i zawodnicy tacy jak ja wmawiają sobie, że będą w stanie walczyć z tą przypadłością.

To nie był mój najlepszy występ, nie poszło po mojej myśli, ale nie zamierzam też odbierać tego zwycięstwa Georgesowi. Niech Bój go błogosławi, zrobił bardzo dobrą robotę.”

Co ciekawe, Bisping zaledwie trzy tygodnie po walce z GSP zgodził się wejść w zastępstwo Andersona Silvy na walkę z Kelvinem Gastelumem na UFC w Szanghaju. Brytyjczyk przegrał tamtą walkę przez nokaut w pierwszej rundzie.