MMA PLNajnowszeUFC„Kto z kim?” po UFC Fight Night 90 – matchmaking MMA.PL

„Kto z kim?” po UFC Fight Night 90 – matchmaking MMA.PL

Za Nami pierwsza gala z 3-dniowego maratonu z UFC. Gala UFC Fight Night 90 rozpoczęła się od serii poddań, z czasem do gry weszły kontrowersje sędziowskie, ale nie zabrakło również sporej niespodzianki w najważniejszym starciu gali. Niestety Łukasz Sajewski poniósł drugą porażkę w UFC z Gilbertem Burnsem, co może go kosztować rozłąkę z najlepszą organizacją MMA na świecie.

Foto: skysports.com

W karcie głównej obejrzeliśmy 4 pojedynki i czas zastanowić się nad przyszłością zwycięzców.

 

DUFFY_JOE_AC

Joseph “Irish” Duffy

Karta główna rozpoczęła się od walki w kategorii lekkiej. Zaledwie 25 sekund potrzebował były pogromca Conora Joe Duffy na poddanie Mitcha Clarke.

Co dalej? Irlandczyk powraca na ścieżkę zwycięstw po porażce z Dustinem Poirierem. Wygrał w UFC już 3 starcia i zdążył przyzwyczaić fanów, że warto oglądać jego walki, bo są widowiskowe oraz często kończą się przed czasem. W wywiadzie po walce Joe prosił o rywala z TOP 15, ale moim zdaniem musi stoczyć jeszcze jeden poważny test, zanim dostanie kogoś z TOP 15. Już za kilkanaście godzin rusza kolejna gala, a w jej rozpisce znajduje się moim zdaniem przyszły rywal Duffy’ego. W karcie wstępnej TUF 23 Finale zmierzy się dwóch perspektywicznych zawodników, czyli Jake Matthews vs. Kevin Lee i bardzo możliwe, że ze zwycięzcą zawalczy Irlandczyk. Jake i Kevin posiadają korzystny bilans w UFC, prezentują solidny poziom i są o krok od czołowej piętnastki. Poza tym UFC często zestawia ze sobą zawodników, którzy walczyli w podobnym terminie. Jeśli Joe pokonałby jednego z nich, to śmiało mógłby trafić do TOP 15. TYP: Zwycięzca z walki Jake Matthews vs. Kevin Lee

 

JOUBAN_ALAN

Alan “Brahma” Jouban

W kolejnym pojedynku byliśmy świadkami pojedynku nagrodzonego bonusem za Walkę Wieczoru. Alan w pierwszych dwóch rundach kilkukrotnie posłał rywala na deski, ale w 3 rundzie zbierał bardzo dużo ciosów, balansując na krawędzi nokautu. Po walce okazało się, że Amerykanin złamał dłoń podczas walki.

Co dalej? Alan to jeden z tych zawodników, których występy ogląda się z dużą przyjemnością. Wygrał 5 z 7 walk i zarobił dodatkowo aż 3 bonusy w wysokości 50 tys $. Amerykanin cały czas zajmuje miejsca za TOP 15 kategorii półśredniej, ale żeby tam trafić potrzebuje kolejnych mocnych rywali. Co do kolejnego, to do głowy przychodzi mi jedno solidne nazwisko, które w swoich ostatnich dwóch wygranych skazywane było na ogromne lanie. Mowa o pogromcy Sage’a Northcutta i Warlley’a Alvesa, czyli o Brianie Barbarenie. “Bam Bam” wygrał ostatnie 2 starcia w kategorii do 77 kg i zmierza do czołówki. Pewnie zwyciężył z Alvesem, z którym Jouban niejednogłośnie przegrał. W grę może też wchodzić walka z Nordinem Thalebem, który miał być pierwotnym rywalem Alana, ale ostatecznie stawiam na walkę z “Bam Bamem”. TYP: Brian Barbarena

 

LEWIS_DERRICK

Derrick “The Black Beast” Lewis

W co-Main Evencie wszyscy spodziewaliśmy się, że zwycięzcę wyłoni nokaut na przestrzeni 1-2 rundy. Nieoczekiwanie walka dotrwała do decyzji, a to głównie za sprawą Roy’a Nelsona, którego szczęka i korpus przyjęły masę ciosów, a mimo to nie został znokautowany. Sędziowie punktowi kontrowersyjnie uznali zwycięzcą Derricka i to on dopisał do rekordu kolejną wygraną.

Co dalej? Amerykanin wygrał już 4 walkę z rzędu i zapewne zaliczy kolejny awans o parę pozycji w TOP 15 wagi ciężkiej. Derrick przed walką z Roy’em domagał się w kolejnym występnie zwycięzcy starcia Lesnar vs. Hunt i nie byłby to zły pomysł. O ile starcie z Lesnarem może okazać się niemożliwe, gdyż może to być jego ostatnia walka w UFC, o tyle walka z Huntem ma sens. Samoańczyk zajmuje 8 miejsce w rankingu i szybko nokautował dwóch ostatnich rywali. Wydaje mi się, że zarówno w przypadku porażki, jak i w przypadku zwycięstwa, to właśnie Hunt zawalczy z Lewisem. Któż z Nas nie chciałby zobaczyć tej wojny w klatce UFC? TYP: Mark Hunt

 

ALVAREZ_EDDIE

Eddie Alvarez

W walce wieczoru stawką pojedynku była pas UFC w kategorii lekkiej należący do Rafaela Dos Anjosa. Ostatni brazylijski mistrz UFC nie był jednak wstanie obronić tytułu i uległ już w 1 rundzie. Alvarez w pewnym momencie po jednym z ciosów zamroczył RDA i tylko kwestią czasu było wkroczenie sędziego głównego.

Co dalej? Kandydatura do walki o pas byłego mistrza Bellatora przez wielu uznawana była za pomyłkę. Okazało się jednak, że niedoceniany Eddie potrafił znaleźć sposób na faworyzowanego Dos Anjosa i teraz spokojnie może czekać na kolejnego rywala. A co do przyszłości Eddie’go, to w grę wchodzą 3 opcję. Jedną z nich przytoczył na konferencji po gali wyzywając do walki Conora McGregora, a pozostałe opcję to oczywiście Khabib Nurmagomedov lub Tony Ferguson. Na wstępie wykluczę starcie z Conorem, gdyż było to dla niego próbą zwrócenia na siebie uwagi i sprowokowaniem Irlandczyka. W grze pozostaje więc dwóch fenomenalnych pretendentów. Khabib jest niepokonanym zawodnikiem, który w UFC wygrał 7 walk, natomiast “El Cucuy” już za tydzień powalczy o 8 zwycięstwo z rzędu. Jestem pewien, że jeden z nich będzie rywalem Alvareza, jednak ciężko jest jednogłośnie wskazać który. Jeśli Tony pokona Landona Vanattę na gali UFC FN 91, to moim zdaniem on zostanie kolejnym pretendentem. TYP: Tony Ferguson

A Wy z kim zestawilibyście powyższych zawodników? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis