Głowacki zabiera głos po ostatniej przegranej: Nie wykluczam również zmiany formuły walki!
Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) w mediach społecznościowych zabrał głos po ostatniej przegranej w Anglii. Były mistrz świata w boksie zdradził, że nie wyklucza również zmiany formuły walki.
To nie pierwszy raz, gdy w kontekście Krzysztofa mówi się o potencjalnym pojedynku w MMA bądź w freakowej organizacji.
Głowacki jeszcze nie tak dawno w rozmowie z portalem ringpolska.pl był pytany o walkę w freakach.
Dokładnie kontraktują tam w małych rękawicach, bokserskie walki, K-1 także różne, dlatego ja już jestem otwarty na wszystko. Kiedyś mówiłem ”nie, nigdy w życiu”, bo myślałem, że naprawdę zdobędziesz mistrzostwo świata, to będzie tyle pieniędzy, że będziesz sobie żył, a w boksie tak nie jest. Przez to też, że gdzieś tych walk nie mam, to wiadomo sponsorów też jest ciężko zyskać. Ciężko się dorobić w Polsce, w Stanach zresztą też. Czy to w Polsce, Stanach, w Niemczech – wszędzie ciężko się dorobić. Prowadzisz treningi personalne, a to też koliduje z twoimi treningami, bo jesteś umówiony tutaj, a kiedy wpleść swój trening, dietę jeszcze trzymać. Raz zjesz, raz nie zjesz, to też wszystko się rozbija i tak w kółko wygląda (…) Teraz trzeba zarabiać, kiedyś będę musiał za coś żyć. Co mam być ciągle na utrzymaniu Anki? No nie! A co będzie jak nie daj Boże jej by coś się stało – wiesz coś z ręką i by nie mogła tatuować. Co wtedy, za co bym żył?
Głowacki zabiera głos!
Są pierwsze słowa Krzysztofa Głowackiego (32-4, 20 KO) po ostatniej przegranej w Manchesterze.
Witam wszystkich Od ostatniej walki minęły już prawie dwa tygodnie, nie był to łatwy dla mnie czas. Każda przegrana to bardzo przykre doświadczenie z którym się trzeba zmierzyć, pogodzić się z nią, zrozumieć dlaczego, wyciągnąć wnioski. Z boksem związany jestem od 11 roku życia, jest to moja pasja dla której poświęcam wszystko. Zawsze na treningach jak i w trakcie przygotowań do walk zostawiam serce i zdrowie, zawsze chcę być przygotowany w 100%. Moje podejście do sportu to obraz mojego charakteru, tak więc nie da się najzwyczajniej tego zmienić. Powiedzmy sobie szczerze i zdaję sobie z tego sprawę że zbliżam się nieuchronnie do końca kariery sportowej, jednak nie powiedziałem jeszcze definitywnie, że to koniec, nie zawieszam rękawic na kołek. W dalszym ciągu jestem gotowy do wyzwań, choć zdaje sobie sprawę, że czasy TOP już się skończyły, ale na pożegnanie z walkami przyjdzie jeszcze czas. Chciałbym dać swoim wiernym kibicom powody do radości i świętowania zwycięstw. Urodziłem się by walczyć i dopóki zdrowie nie odmówi posłuszeństwa oraz znajdą się osoby zainteresowane moją osobą, będę wychodził na arenę. Nie wykluczam również zmiany formuły walki. Bardzo dziękuje wszystkim, którzy trzymają za mnie kciuki, to ogromne szczęście Was mieć Do zobaczenia !
Zobacz także:
Mateusz Kubiszyn pojawił się na wczorajszej drugiej konferencji przed galą FAME MMA 17, która już w piątek odbędzie się w Krakowie. ”Don Diego” w rozmowie z portalem FanSportu.pl został zapytany o main event. Zobaczymy starcie niepokonanego pięściarza Kamila Łaszczyka z Amadeuszem Roślikiem. Starcie odbędzie się w formule MMA.
Nie udało się doprowadzić do walki Jan Błachowicz vs Jon Jones, ale może uda się w przyszłości zrobić walkę Marcin Tybura vs Jon Jones? Polak tuż przed swoją kolejną walką w oktagonie UFC twierdzi, że przejście “Bonesa” do jego dywizji wagowej to świetna informacja dla wszystkich zawodników wagi ciężkiej.