Artur Szpilka o sytuacji z „hejterem”: Na co liczysz, ustawiając prześmiewczy awatar z moją twarzą?
Zachowanie Artura Szpilki skierowane w stronę założyciela twitterowego konta „Ajtuj Szminka” było jednym z większych skandali w tym roku. Po czasie zawodnik odniósł się do sytuacji w wywiadzie dla 6PAK.tv.
Szpilka ostatnio znów częściej pojawił się w mediach. Wpływ na wzrost popularności nazwiska miała decyzja zawodnika o dalszej przygodzie w boksie. Otóż wieliczanin zdecydował, że wróci do kategorii ciężkiej.
Podczas wywiadu z 6PAK nie mogło zabraknąć tematu oplucia przez Szpilkę internetowego krytyka sportów walki o nazwie „Ajtuj Szminka”. Cała sprawa miała miejsce na gali Tymex Boxing Night 12. W rozmowie Szpilka sugerował, iż już chce mieć tę sprawę za sobą.
To się już stało, mleko się wylało. Po czasie pewnie zachowałbym się troszeczkę inaczej, ale nie wiem jak. Notorycznie obaj mnie atakowali. Jak zaczynali kilka lat temu, to grubo jechali. Przede wszystkim dostawało się rodzinie.
Jednocześnie pięściarz nie żałuje swojego zachowania. Dla niego była to po prostu reakcja na otaczający go hejt.
Jestem ze środowiska, z jakiego jestem i mam pewne zasady. Dla mnie nierealne jest pójść sądzić się o posty. A jeśli mnie obrażasz, to musisz liczyć się z tym, że tak tego nie zostawię. Na co liczysz, ustawiając prześmiewczy awatar z moją twarzą?
Robię zawsze tak, jak uważam. Nie zamierzam jak większość dostosowywać się do sytuacji i społeczeństwa, bo tak wypada.
– dodał 31-latek.
„Szpila” odniósł się także szerzej do problemu hejtu. Wydarzenia w internecie sprawiły, że nieco inaczej patrzy on na sprawę reprezentowania Polski.
Prześmiewczo mówię, że „nie o taką Polskę walczyłem”. Kiedyś walczyłem z dumą z polskim orzełkiem, którego mam zresztą wytatuowanego. Nadal czuję dumę z bycia Polakiem. Boli mnie jednak, gdy ktoś cały czas ciśnie mi o rodzinie.
Pełny wywiad z Arturem Szpilką:
Zobacz także:
Podczas wrześniowej gali dojdzie do bardzo ważnego pojedynku w wadze średniej.
Podczas ostatniej gali boksu doszło do wielkiego skandalu. Sami zobaczcie.