Wasilewski o freak fightach: Nie robią szkody dla świata sportu, ale robią ogromne szkody społeczne!

Andrzej Wasilewski w rozmowie z Mateuszem Fudalą (TVP Sport) wypowiedział się o freak fightach w naszym kraju. Uznany promotor boksu zapewnia, że walki celebrytów szkodzą nie tyle dla światowego sportu, a robią ogromne szkody społeczne, bowiem oglądają to dzieci.

Wasilewski nie krył swojego zdania po High League 3, która w sobotę odbyła się w Ergo Arenie.

Trzeba naprawdę wariatem żeby to coś próbować nazywać sportem

Nie mam Marcin nic przeciwko temu że ktoś takie wygłupia skoro ktoś chce oglądać. Ale nie zgadzam się na kalanie słowa sport i sportowcow takimi pokazami baletowymi w niby sportach walki

Przecież to nie jest żadne MMA

Wasilewski o freak fightach: Chyba jest to niespotykane w żadnym innym kraju!

Andrzej Wasilewski w rozmowie z TVP Sport postanowił w mocnych słowach wypowiedzieć się o freak fightach, które budzą ogromne zainteresowanie w naszym kraju.

To dla mnie zaskakujące i niezrozumiałe, jak wiele emocji wzbudzają u nas tego typu gale i chyba jest to niespotykane w żadnym innym kraju. Dla mnie pojęcie „freak fight” jest bardzo szerokie i należy to odróżniać, bo co innego, gdy walczy pan Logan Paul, który jest YouTuberem, a przy tym codziennie trenuje i bardzo dobrze boksuje, a co innego jak walczą jakieś panie, które są znane tylko z tego, że miały dziwne przygody seksualne i krzyczą o tym głośno na potrzeby promocji. To są straszne rzeczy, które z przestrzeni medialnej powinny być usuwane. Oburza mnie to nie jako promotora bokserskiego, ale po prostu jako człowieka. Jakiekolwiek porównywanie tego typu zestawień do sportu jest zwyczajnie obraźliwe dla sportowców (…) Powiem brutalnie, że mniej przeraża mnie jeden czy drugi wypadek, niż szkody dla całego społeczeństwa, dla setek tysięcy dzieci! Nie mówię nawet o tych pseudowalkach, ale choćby o konferencjach prasowych, które cieszą się potężnym zainteresowaniem. Są kompletnie demoralizujące i dewastujące w wielu obszarach. Weźmy taki przykład: od małego wpajasz dziecku, by nie przeklinało, nie pluło i nie obrażało ludzi. A potem takie dziecko ogląda konferencję, gdzie ich uczestnicy klną, plują i obrażają się nawzajem. Co więcej, za chwilę dziecko słyszy, że te „dziwolągi” dostają za to bardzo dużo pieniędzy. To po co te dzieci mają uczyć i rozwijać, skoro wystarczy być idiotą, pajacem i zwrócić na siebie uwagę w Internecie? (…) Każdy człowiek, który ogląda jakiekolwiek sporty walki wie, że występ pana Roberta Burneiki, którego fragment krąży po Twitterze, to nie była żadna walka. Słyszę wiele porównań do amerykańskiego wrestlingu i WWE. Wszyscy wiedzą, że to jeden wielki teatr, wszystko jest ustawione, ale przynajmniej nie ma tam tego elementu wulgarności i tylu kontrowersji. Jeszcze raz podkreślę, że te polskie gale z „freak fightami” nie robią szkody dla świata sportu, ale robią ogromne szkody społeczne.

Promotor boksu wypowiedział się również o coraz częściej pojawiających się sytuacjach, gdy na konferencjach padają takie słowa jak ”frajer” czy ”konfident”. 

To już totalne kuriozum. Przez kilka lat swojego życia spędziłem dużo czasu na salach sądowych, jeździłem po aresztach itd. i z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że przygniatająca większość ludzi ze świata przestępczego, gdy grożą im wysokie wyroki, współpracuje z organami ścigania. Po to zresztą takie instytucje istnieją. W takie historie, gdy ci dżentelmeni krzyczą kto jest większym konfidentem, małym czy dużym świadkiem koronnym, mogą uwierzyć chyba tylko 10-latkowie. Nie wiem, jak człowiek, który ma chociaż trochę pojęcia o świecie, czyta książki lub gazety, może zwracać uwagę na takie dziecinne wygłupy.

Cały wywiad możecie zobaczyć [TUTAJ]