UFC 286: Leon Edwards perfekcyjnie rozegrał trzecie starcie z Usmanem i wciąż jest mistrzem
Leon Edwards (21-3, 1 N/C) pokonał Kamaru Usmana (20-3) większościową decyzją w walce wieczoru gali UFC 286 w Londynie.
Zawodnicy rozpoczęli pojedynek dość badawczo nie podejmując zbyt dużego ryzyka. Usman wywierał presję. Wyprowadzał ciosy. Sam jednak przyjął mocne kopnięcie na tułów, po którym się skrzywił Na nieco ponad minutę przed końcem rundy doprowadził do klinczu. Edwards zdołał go zerwać łapiąc za rękawicę za co został upomniany przez sędziego Herba Deana.
W drugiej rundzie Usman dalej napierał. Edwards poczęstował go mocnym kolanem. „Nigeryjski Koszmar” po problemach w stójce postanowił więc przenieść walkę do parteru. Potem Anglik wrócił jednak do stójki. W tej odsłonie to jednak Usman zadał więcej ciosów. Aktualny mistrz z kolei skupiał się głównie na niskich kopnięciach.
Po zaledwie kilkudziesięciu sekundach rundy trzeciej Usman zapał za jedną nogę i łatwo obalił. Edwards wstał, ale po chwili prawdopodobnie zostałby ponownie obalony, gdyby nie to, że złapał się siatki. Przewinienie było na tyle ewidentne, że sędzia musiał odjąć mu punkt. dalszej części rundy Anglik raz jeszcze dopuścił się nieprzepisowej zagrywki – kopnięcia w krocze. Usman z uporem wywierał presję na rywalu, który odpowiadał mu lowkickami.
Edwards uparcie okopywał wykroczną nogę rywala. W pewnym momencie Usman nawet na moment się przewrócił, ale szybko wrócił na nogi. Edwards całkiem nieźle pracował też ciosami w tej rundzie. Anglik nieźle bronił też zapaśnicze zapędy oponenta.
Na początku trzeciej rundy Edwards posłał high kick, ale były mistrz go zablokował. Usman spróbował klinczu, ale nie zdołał skontrolować aktualnego czempiona. Edwards fenomenalnie prezentował się w stójce – kolano, łokieć, podbródkowy, sierpowy. Jego arsenał by naprawdę bogaty. Na dodatek po raz kolejny obronił też próbę obalenia Usmana. W końcu „Nigeryjski Koszmar” usadził rywala na macie, ale zaledwie na kilka sekund. Później Nigeryjczyk miał jeszcze fragment kontroli w klinczu. Usman był aktywny w końcówce rundy.
Sędziowie musieli rozstrzygnąć kto był lepszy w walce wieczoru londyńskiej gali. Dwóch sędziów punktowało pojedynek w stosunku 48-46 dla Edwardsa. Trzeci z nich dał remis 47-47. Anglik wygrał większościową decyzją i pozostał mistrzem wagi półśredniej.
Było to trzecie starcie między tymi zawodnikami. Do pierwszego doszło pod koniec 2015 roku na gali UFC on FOX 17 w Orlando. Usman wygrał wówczas jednogłośną decyzją sędziowską. Do rewanżu doszło natomiast w sierpniu ubiegłego roku podczas gali UFC 278 w Salt Lake City. „Nigeryjski Koszmar” prowadził na kartach punktowych, ale w piątej rundzie, na zaledwie 56 sekund przed ostatnią syreną Edwards fenomenalnym high kickiem znokautował rywala. Po dzisiejszym zwycięstwie stan rywalizacji to 2-1 dla „Rocky’ego”.
Zobacz także:
Kolejna numerowana gala UFC tym razem odbędzie się w Europie. W Londynie czeka nas bowiem UFC 286. Walka wieczoru będzie zwieńczeniem trylogii między Leonem Edwardsem a Kamaru Usmanem. Rewelacyjnie zapowiada się też co-main event, czyli starcie Justina Gaethje z Rafaelem Fizievem. Ponadto w rozpisce znaleźli się też m.in. Casey O’Neill, Marvin Vettori czy Muhammad Mokaev.
Robert Ruchała (9-0) pokonał Lom-Aliego Eskieva (20-7, 1 N/C) w walce wieczoru gali KSW 80, której stawką był tymczasowy pas wagi piórkowej. Polak zakończył pojedynek przez techniczny nokaut w piątej rundzie.
Za nami gala Cage Warriors 150. Podczas jednej z walk nasz rodak – Daniel Skibiński pokonał jednogłośną decyzją sędziów Omiela Browna. Przerwał tym samym serie trzech porażek z rzędu.