UFC 259: Jan Błachowicz znów sprawił sensację. Pokonał Adesanyę i pozostał mistrzem! [WIDEO]
Jan Błachowicz (28-8) pokonał Israela Adesanyę (20-1) w walce wieczoru gali UFC 259 w Las Vegas.
Pojedynek rozpoczął się od niskich kopnięć. Adesanya wyprowadzał też ciosy proste lewą ręką. Polak blokował wysokie kopnięcia Nigeryjczyka. High kickiem popisał się też Błachowicz. Adesanya z pewnością był zawodnikiem szybszym. Dwa dobre ciosy proste Polaka. Sporo też kopnięć z obu stron.
Znakomity lewy prosty Adesanyi na początku drugiej rundy. „Cieszyński Książę” odpowiedział jednak podobnie. Mocny sierpowy w wykonaniu Polaka. Korzystający ze znakomitego zasięgu „The Last Stylebender’ dobrze pracował ciosami prostymi. Kopnięcia w łydkę w wykonaniu Nigeryjczyka również robiły swoje. Prosty za prosty. Potem Adesanya trafił w krocze i pojedynek wstrzymano. Po wznowieniu dobry prawy sierpowy w wykonaniu Polaka. Później trafił też lewą ręką. Mistrz wagi sredniej wciąż jednak konsekwentnie okopywał jego nogę.
Zobacz również
Błachowicz trafił kilkoma mocnymi ciosami. Potem sprowadził Nigeryjczyka do parteru. Adesanya uciekł jednak i w stójce kilka razy mocno trafił. „The Last Stylebender” zamykał Polaka na siatce. Błachowicz złapał jednak rywala i docisnął do siatki. Adesanya rozerwał jednak klincz. Nigeryjczyk miał przewagę, ale „Cieszyński Książę” odpowiadał od czasu do czasu mocnymi ciosami. Błachowicz ponownie docisnął przeciwnika do siatki. Końcówka rundy to zaś wymiana ciosów.
Na początku czwartej rundy Błachowicz złapał klincz, ale na krótko. Potem Polak trafił parę razy mocno, ale Nigeryjczyk również. Błachowicz w końcu po niespełna dwóch minutach obalił rywala. Reprezentant WCA Fight Team kontrolował przeciwnika i zadawał krótkie ciosy. Udało mu się uzyskać pozycję boczną. Polak zaakcentował swoją przewagę jeszcze kilkoma ciosami.
Błachowicz zaczął piątą rundę od dobrego lowkicka i ciosu prostego. Adesanya nie pozostawał mu jednak dłużny. Nigeryjczyk wciąż wyprowadzał niskie kopnięcia. Ciosy proste z obu stron. Błachowicz w połowie rundy zanurkował w końcu do nóg i po raz kolejny w tej walce uzyskał obalenie. „Cieszyński Książę” leżał na przeciwniku od czasu dodając do tego ciosy. Pod sam koniec walki Polak wzmocnił jeszcze tempo.
O wyniku walki musieli zdecydować sędziowie. 49-46, 49-45, 49-45! Polak wciąż mistrzem wagi półciężkiej!
Zobacz także:
Jan Błachowicz komentuje głośny błąd sędziego Daniela Zaręby w walce Marcina Filipczaka z Rafałem Kijańczukiem na minionej gali FEN 33. Starcie to zakończyło się w pierwszej rundzie, ale przerwanie sędziego klatkowego pozostawiło wiele do życzenia i zwyczajnie było jego błędem.
Francis Ngannou (16-3) znokautował Stipe Miocicia (20-4) w drugiej rundzie w walce wieczoru gali UFC 260 w Las Vegas. Stawką pojedynku był pas wagi ciężkiej.
