Szymon Kołecki szczerze o walce Ferrariego: To nie jest mit, że nie trenował. Ma wielki potencjał! [WIDEO]
Amadeusz Roślik zwyciężył swój pojedynek na gali FAME MMA 11, w którym pokonał Filipa Marcinka. W samych superlatywach o „Ferrarim” wypowiedział się po tej walce Szymon Kołecki: „Ma wielki potencjał!”
Na gali FAME MMA 11 doszło do kolejnego pojedynku z udziałem Amadeusza Roślika. Jedna z największych gwiazd federacji zmierzyła się w pojedynku z Filipem Marcinkiem. „Ferrari” wchodził do klatki z dodatkową motywacją, ponieważ założył się z Boxdelem o 100 tysięcy złotych, że ubije Filipka w pierwszej rundzie. Tak się jednak nie stało, ponieważ Amadeusz finalnie zwyciężył pojedynek, jednak przez jednogłośną decyzję sędziowską po upływie trzech rund.
„To nie jest mit, że on nie trenował”
Podczas gali Babilon MMA, wywiadu dla naszej redakcji udzielił Szymon Kołecki, który wypowiedział się o ostatnim pojedynku Ferrariego.
W tej walce Amadeusz wykonał więcej pracy, niż w całych przygotowaniach. To nie jest mit, że on nie trenował. On miał złamaną rękę. Potem ona trochę się zagoiła, ale znowu się złamała, więc nie miał kiedy nawet trenować. Zrobił ze 2-3 sparingi bokserskie, coś tam się poruszał jednak większych przygotowań nie robił. Amadeusz generalnie jest bardzo utalentowanym ruchowo, jest silny fizycznie – jak na tę kategorię wagową – i nie boi się bić. Jest to natomiast wszystko niedopracowane, co z lepszym przeciwnikiem może być widoczne.
Cały wywiad poniżej:
Zobacz także:
Już za niecałe 2 tygodnie dowiemy się, kiedy dojdzie do największego pojedynku w historii Konfrontacji Sztuk Walki. Na gali KSW 64 dojdzie do pierwszego face to face pomiędzy Roberto Soldiciem, a Mamedem Khalidovem. Podczas spotkania ogłoszona zostanie data pojedynku.
Pojedynek Bombardiera z Mariuszem Pudzianowskim cieszy się ponownie dużym zainteresowaniem. Senegalski król zapasów po raz drugi przyjedzie do Polski, jednak tym razem kibice mają nadzieje, że zobaczą wreszcie Bombardiera w klatce organizacji KSW.
Artur Szpilka (24-5, 16 KO) pojawił się w studiu TVP Sport, gdzie na gorąco skomentował przegraną Adama Kownackiego (20-2, 15 KO). Wojownik z Łomży staną przed szansą natychmiastowego rewanżu, lecz musiał ponownie uznać wyższość Roberta Heleniusa (31-3, 19 KO).