Rozżalona Natsu tłumaczy przyczyny porażki: Chciałam tę walkę jak najszybciej odbębnić [WIDEO]
To była nieudana walka dla Natsu. Podopieczna Piotra Strusa drugi raz mierzyła się z Lexy Chaplin. Tym razem lepsza okazała się reprezentantka WCA Team. Po starciu udało nam się porozmawiać z Natalią, która przyznała, że mocno zjadł ją stres.
Pierwsze dwie rundy walki ewidentnie należały do Lexy, która zaznaczała obecność w stójce. Natsu polowała na obalenia, ale nieskutecznie. Widać było różnicę warunków fizycznych, które ewidentnie dawały się we znaki, kiedy dochodziło do klinczu.
Karczmarczyk w trzeciej odsłonie ruszyła po obalenie i sprowadziła przeciwniczkę. Przez pewien czas musiała siłować się, aby wydostać z gilotyny, a kiedy to się udało polowała na dźwignię.
Koniec końców doszło jednakże do decyzji sędziowskiej, arbitrzy byli jednogłośni i wskazali na Lexy Chaplin.
Natsu: Czułam straszną presję
Cieszę się, że mam to za sobą. Było to dla mnie duże obciążenie psychiczne. Chciałam jak najszybciej tę walkę odbębnić. Jestem zawiedziona, nie zrobiłam tego, co miałam do końca zrobić. To tyle.
Tym razem stresowałam się okropnie. Czułam straszną presję. Stres mnie zjadł. Przed pierwszą walką wyszłam pewniej, jakoś tak może luźniej. Strasznie mnie spięło, przespałam pierwsze dwie rundy i dopiero w trzeciej udało mi się pokazać parter. Nie ma co ukrywać, ale najbardziej nastawiałam się na parter właśnie.
Tym razem słyszałam narożnik. W pierwszej walce byłam w takim amoku, że nic nie słyszałam. Teraz było inaczej. W pewnych momentach faktycznie się do końca nie słuchałam. Szkoda, bo czuję, że go [trenera Piotra Strusa] zawiodłam. Mega się angażował.
– mówi nam po walce Natalia Karczmarczyk.
Cały wywiad dostępny na naszym kanale YouTube: