Polak zwycięzcą niecodziennej walki w Tajlandii. „Początkowo nie mogłem sobie tego wyobrazić”
Młody polski zawodnik MMA, trenujący w klubie Silesian Cage Club Sergiusz Uzarek (3-6, 1 N/C) wybrał się na pewnego rodzaju obóz przygotowawczy do Tajlandii. Podczas pobytu spotkało go kilka niespodzianek, jedną z nich były nietypowe walki w barze, o których opowiedział w rozmowie z naszym portalem.
Popularny „Serek” stoczył już dziewięć, a w zasadzie dziesięć zawodowych walk. Trzy wygrał, sześć przegrał, a jedna została uznana jako nieodbyta. Ostatnimi czasy najczęściej można było go zobaczyć na krakowskim „Wieczorze Walk”. Sergiusz postanowił spełnić jedno ze swoich marzeń i wybrał się do Tajlandii, a dokładniej do klubu Sutai Muay Thai, gdzie szlifował stójkę.
Od dawna marzył mi się taki wyjazd, ale dopiero w tym roku udało mi się to zorganizować, dzięki moim znajomym. Warunki jakie tam panują sprzyjają budowaniu mega formy. Trenowałem po dwa razy dziennie w klubie Sutai Muay Thai, gdzie temperatura sięgała nieraz po 38 stopni. W pełni starałem się dopracować moją grę w stójce i tylko na tym się skupiałem. Zawsze brakowało mi tej kropki nad „i”
– mówił nam Uzarek.
Jednym z najciekawszych momentów wypadu była walka w barze, którą wygrał. Co ciekawe, rywal był dużo cięższy, ponieważ ważył ponad 100 kg.
Gdy słyszałem opowieści nie umiałem sobie tego zbytnio wyobrazić. Reggae Bar Phi Phi był otwierany od 21:30 a na widowni nie było już miejsc. Ludzie z całej wyspy schodzili się pooglądać walki.
Polski zawodnik już wcześniej opisał to zdarzenie na swoim fanpage’u.
Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Siedzisz w barze gdzie ludzi napchane jest w opór. Wychodzisz na środek i targasz solówkę z zawodnikiem który się zgodzi na walkę. Oczywiście na zasadach jakie chcesz. Nie wiesz czy trafisz na zawodowca/amatora, ale w tym cała zabawa. Oczywiście nie był bym sobą gdybym nie spróbował, trafiłem na zawodnika z USA ważącego 100 kg , walka wygrana!
Siemanko , Czegoś takiego jeszcze nie widziałem😅 Siedzisz w barze gdzie ludzi napchane jest w opór. Wychodzisz na…
Posted by Sergiusz Uzarek MMA on Wednesday, January 15, 2020
Zapytaliśmy więc, dlaczego Sergiusz zdecydował się na takie starcie.
Jestem w okresie przygotowań do nadchodzącej walki, więc postanowiłem wystąpić tam i potraktować to jako sparing. A poza tym podpuścili mnie znajomi. Wychodzisz na środek sędzia podnosi twoja rękę i czekasz kto się zgłosi… w moim przypadku nie trzeba było długo czekać aż znajdzie się rywal. Oczywiście możesz odmówić walki ze znacznie cięższym zawodnikiem, ale wtedy musisz zdać sobie sprawę ze publiczności po prostu się to nie spodoba.
Znając warunki w panujące w Tajlandii, nie było łatwo. Jednak przebieg walki potoczył się na korzyść Polaka.
Na sali panuje taka temperatura, że już po minucie czujesz jak puchniesz i stopniowo schodzi z ciebie powietrze. Mimo że walki były w kaskach i dużych rękawicach krew była praktycznie co walkę. Mój przeciwnik ruszył na mnie z impetem i brakło mu tlenu już w pierwszej rundzie. Dlatego tez punktowałem go i starałem się unikać zwarcia ze względu na jego warunki fizyczne.
Na koniec dopytaliśmy jeszcze, w jakich formułach były toczone tamtejsze pojedynki. Jednak Tajlandczycy twardo trzymają się swoich tradycji i mimo że można było walczyć również w formule MMA czy BJJ, to bardziej widowiskowa stójka zawsze brała górę.
W parterze nie widziałem żadnej walki tam ludzie wolą uderzane sporty walki do wyboru był sam boks lub muay thai z wykluczeniem łokci i kolan. W MMA tez nie widziałem żadnej walki, ale była taka możliwość
– zakończył Uzarek.