OKTAGON 45 Special: Robert Bryczek błyskawicznie zdemolował słowackiego „Pirata”. Polak zawalczy o pas z Patrikiem Kinclem! [WIDEO]
Robert Bryczek (17-5) błyskawicznie pokonał Samuela Kristoficia (16-6) w co-main evencie gali OKTAGON 45 Special w Pradze. Pojedynek ten był również eliminatorem do walki o pas kategorii średniej
Walka od początku była intensywna. Zawodnicy nie stronili od mocnych wymian. Bryczek dość szybko naruszył przeciwnika, który upadł na matę. Były mistrz FEN poczuł krew i i rozpoczął potężne ground£. W końcu sędzia nie miał wyjścia i musiał przerwać walkę.
Zobacz również
Pojedynek trwał tylko 55 sekund. Polski zawodnik piątym zwycięstwem z rzędu (a trzecim w OKTAGON MMA) wywalczył sobie prawo do walki o pas wagi średniej OKTAGON MMA. Zawodnik trenujący ostatnio w Copacabana Team, Uniq Fight Club czy Skra Fight Club to były mistrz kategorii półśredniej Fight Exclusive Night. Od pewnego czasu zdecydował się jednak na przejście do kategorii średniej i to z bardzo dobrym skutkiem. Dla Polaka to już druga bardzo cenna wygrana w tym roku. Kilka miesięcy temu również w pierwszej rundzie Bryczek odprawił byłego mistrza Cage Warriors Lee Chadwicka. Pokonany dzisiaj przez Bryczka Słowak to z kolei były tymczasowy mistrz OKTAGON MMA.
Zaraz po walce z Kristoficiem do klatki wszedł aktualny mistrz dywizji do 84 kg – Patrik Kincl, czyli były pretendent do pasa KSW. Zawodnicy stanęli twarz w twarz.
Zobacz także:
Zapraszamy na dwieście siedemdziesiątą szóstą edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie wytypowaliśmy pojedynki z gali UFC 291 w Salt Lake City. Jednym z głównych bohaterów wydarzenia będzie Polak – Jan Błachowicz.
Mateusz Gamrot (22-2) oficjalnie kolejny pojedynek w największej organizacji na świecie stoczy dwudziestego trzeciego września w Las Vegas. ”Gamer” w main evencie zmierzy się z niebezpiecznym Rafaelem Fizievem (12-2). Warto zaznaczyć, że obaj wojownicy są niepokonani, gdy walczyli w UFC Apex. Są pierwsze słowa naszego reprezentanta po ogłoszeniu hitowego starcia w wadze lekkiej.
