Mark Hunt zdradził plany po UFC 200: “Disneyland, a potem rywal z top 5”
Mark Hunt (12-10-1) już 9 lipca, podczas jubileuszowej gali UFC 200 zmierzy się za byłym mistrzem UFC, powracającym po kilkuletniej przerwie – Brockiem Lesnarem (5-3). Pochodzący z Nowej Zelandii zawodnik, w programie Inside MMA, został zapytany o swojego rywala oraz tego, co może przynieść mu potencjalne zwycięstwo nad nim.
Nie sądzę, że to znacznie zbliży mnie do walki o tytuł. To po prostu sprawi, że moje nazwisko będzie jeszcze większe. Myślę, że jeśli pokonam Brocka – on nawet nie jest w pierwszej dziesiątce, szczerze mówiąc.
“The Super Samoan” został zapytany także oto, czy po tej walce przyjął by ofertę zrewanżowania się Joshowi Barnettowi (34-8) za porażkę odniesioną 10 lat temu, za czasów PRIDE. Hunt stwierdził, że nie wyklucza tego, aczkolwiek po walce z Lesnarem celuje w kogoś z top 5 rankingu.
Jeżeli jesteś pode mną, możemy zatańczyć później.
- zażartował Nowozelandczyk.
Chcę pójść w “tany”, z kimś wyżej ode mnie. Zobaczymy co stanie się później. Prawdopodobnie będę starał się o kogoś z topowej piątki, a następnie pójdę dalej.
Obecnie w rankingu UFC, Mark jest na 8 miejscu, z kolei Josh Barnett plasuje się na 9 pozycji.
Mark Hunt dodał, że po tej walce planuje zabrać swoje dzieci na wycieczkę do Disneylandu.
Cóż, po tej walce mam zamiar wybrać się do Disneylandu razem z dziećmi. To będzie dobre.
A Wy, komu będziecie kibicować podczas historycznej gali UFC 200?