Marcin Różalski o freak fightach w Polsce: Co za dużo to i świnia nie zeżre!
Stosunek zawodników do gal z udziałem celebrytów jest mocno ambiwalentny. Wyjątkiem w tej narracji był zawsze Marcin Różalski, który stawał w obronie freaków. Nie wszystko może jednak wiecznie trwać…
Niekonwencjonalność to jedna z głównych cech Marcina „Różala” Różalskiego. Jeden z pionierów mieszanych sztuk walki w Polsce dał się poznać ze swojego zawsze suwerennego zdania. 43-latek nigdy nie przebierał słowach, ale też jego poglądy zawsze różniły się od innych ludzi.
Nie inaczej było z nowym produktem, który w 2018 roku wszedł na scenę sportów walki. Chodzi oczywiście o pierwszą federację freak-fight w Polsce czyli FAME MMA. Kiedy wszyscy byli zdecydowanymi przeciwnikami gal z udziałem wyłącznie popularnych ludzi, zawodnik z Płocka wyrażał pełną aprobatę, co do tego przedsięwzięcia. Ba, mało tego, „Różal” nawet komentował jedno z tych eventów. Po kilku latach wydaje się jednak, że optyka byłego mistrza KSW na freaki zmieniła się o 180 stopni.
„Mnie to się ulało”
W wywiadzie, którego Różal udzielił dzisiaj dla kanału InTheCagePL przedstawił swoją optykę na obecny świat związany z freakami.
Ja jako jedyny ze sportowców pozytywnie się wypowiedziałem o FAME. Pozytywnie się wypowiedziałem w kategorii, że jak były jakieś błazny na galach KSW – bo to głównie o te gale mi chodzi – to 99% ludzi z portali w dupę im wskakiwało, tylko oczka im było widać. Ale gdy to wszystko zostało przerzucone do FAME’u to nagle zło. Po co taka federacja? Po jajco. Właśnie po to. Następna sprawa, bardzo dużo zawodników, którzy to opluwali, szydzili teraz tam ku*wa walczą. Co niektórych zapytasz to mówią: Czemu nie? Do ku*wa studiów są zapraszali, gdzie pluli. Weź sobie poszukaj, internet wszystko ma.
Ja zmieniłem zdanie na ten temat. Mnie to się ulało, bo jak to mówi powiedzenie: Co za dużo to i świnia nie zeżre. Rynek nie lubi pustki i jeżeli ktoś zobaczył, że jest FAME, robi robotę itd. To dlaczego my nie mamy robić? I teraz widzisz, ja trochę inaczej na to patrzę, może czego innego bym wymagał od tego, bo ja uważam, że to jest bardzo super do dawania ludziom możliwość sprawdzić się. Ci, którzy potrafią tylko komentować, jak to jest. Ja też miałem okazję przygotowywać dwóch Freak zawodników i to jest bardzo ciężka praca.
Zobacz także:
Czy najbliższy pojedynek będzie ostatnim w karierze Daniela Omielańczuka? Od kilku miesięcy wszystko na to wskazywało. Sam zawodnik uspokaja jednak kibiców, że decyzja nie została jeszcze ostatecznie podjęta.
Borys Mańkowski (22-9-1) jest przekonany, że jego klubowy kolega Mateusz Gamrot (20-1) sięgnie po pas UFC. ”Gamer” aktualnie jest w American Top Team, gdzie pomaga w przygotowaniach Jorge Masvidala (35-15). ”Gamebred” piątego marca zmierzy się z Colby Covingtonem (16-3).
Już od wielu lat mówi się o potencjalnym debiucie Martyna Forda w największej organizacji w naszym kraju. Teraz Brytyjczyk wyzwał na pojedynek Dwayne’a Johnsona i trzeba przyznać, że taki pojedynek w KSW byłby ogromnym hitem – jeśli mówimy o zainteresowaniu na całym świecie.