KSW: Roberto Soldić pozostaje w wadze średniej! Będzie hitowa walka z Khalidovem?
Cały czas nie wiadomo, kiedy Roberto Soldić wróci do klatki KSW. Chorwat w wywiadzie dla Polsatu Sport, przybliżył nieco swoje plany na najbliższą przyszłość „Na pewno pozostaje w 84 kilogramach” – powiedział 26-latek rozwiewając plotki o kolejnej obronie pasa w kategorii półśredniej.
Roberto Soldić (18-3) to absolutnie jedna z największych gwiazd federacji KSW. Chorwat zadebiutował w Konfrontacji Sztuk walki na gali KSW 41, kiedy wszedł na zastępstwo do walki z Borysem Mańkowskim na 10 dni przed w wydarzeniem. Po kompletnej dominacji Diabła Tasmańskiego – Soldić zdobył pas kategorii półśredniej. Do pierwszej obrony pasa stanął z Dricusem Du Plessisem, który niespodziewanie znokautował 26-latka. Na gali KSW 45, jednak Soldić udanie zrewanżował się Afrykanerowi ponownie zdobywając pas dywizji do 77 kilogramów. W kolejnych walkach w KSW pokonywał Bohrera, Kaszubowskiego oraz Pietrzaka. W swoim ostatnim pojedynku, na gali KSW 56 udanie zadebiutował w kategorii średniej pokonując byłego mistrza – Michała Materlę.
„Robocop” nie bronił pasa kategorii półśredniej od ponad dwóch lat, kiedy na gali KSW 49 posłał na deski Krystiana Kaszubowskiego. Aktualnie jednak Chorwat nie zamierza wracać do wagi półśredniej, ponieważ jego celem jest zdobycie pasa kategorii do 84kg, gdzie na tronie zasiada Mamed Khalidov. W rozmowie z Igorem Marczakiem dla Polsatu Sport – Soldić potwierdza, że miał wrócić do klatki 17 lipca, ale informacja jest już nieaktualna.
Szef Martin Lewandowski właśnie powiedział, że coś się stało i nie wystąpię 17 lipca. Powiedzieli, że prawdopodobnie we wrześniu. Zobaczymy, z kim. Nie mogę podać informacji, bo nie mam 100-procentowej pewności.
Soldić wypowiedział się również o swojej przyszłości w kategorii półśredniej.
Mamy pewne opcje, ale na pewno pozostaję w 84 kilogramach.
W przyszłości wrócę (do wagi półśredniej), ale spróbuję najpierw zdobyć drugi pas. Taki jest plan. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Zobaczę, jak poradzę sobie w 84 kilogramach. Pierwsza walka w 84 kilogramach była naprawdę udana. Byłem gotowy. Teraz mogę jeść. Ważę jakieś 92 kilogramy.
Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Porozmawiam z moim menadżerem i trenerami, żeby ustalić, co robimy dalej.
Na gali KSW 61, do wyścigu o miano pretendenta do pasa dołączył niedoszły rywal Soldicia – Patrik Kincl, który pokonał przed czasem Tomasza Romanowskiego.
Romanowski był lepszy w pierwszej rundzie, ale to MMA. Gość obalił i skończył GNP. Dobra robota Kincla. Szanuję każdego zawodnika, ale nie ma problemu – mogę wyjść do każdego. Miałem nawet walczyć kiedyś z Kinclem, ale wycofał się na cztery dni przed galą.
Nie ma dla mnie znaczenia, kto stanie naprzeciwko mnie, ale teraz spróbuję sięgnąć po drugi pas. Zobaczymy, jak sobie poradzę.
Aktualnym królem wagi średniej jest Mamed Khalidov, który również sposobi się do powrotu do klatki. 40-latek swój ostatni pojedynek stoczył w październiku 2020 roku, kiedy na gali KSW 55 w niesamowitym stylu znokautował Scotta Askhama, co dało mu ponownie status mistrza dywizji do 84kg. Niedawno Khalidov zakończył Ramadan, dlatego jest już gotów do stoczenia kolejnego starcia.
Zobacz także:
Kto by pomyślał jeszcze parę lat temu, że Szymon Kołecki (9-1) będzie blisko walki o pas w największej organizacji w naszym kraju. Nie ma co się dziwić patrząc jakie postępy zrobił medalista olimpijski.
Na KSW 61 fani wrócili na trybuny i na żywo mieli okazję zobaczyć interesujące starcia od pierwszej do ostatniej walki. W minioną sobotę w ERGO ARENIE kibice oglądali cztery nokauty, trzy poddania i dwa pojedynki zakończone na pełnym dystansie.
Marcin Tybura (22-6) w zeszły weekend zaliczył piąte z rzędu zwycięstwo. Pozwoliło to Polakowi na ponowny awans do TOP 10 wagi ciężkiej UFC.