KSW przedstawia historię pasa mistrzowskiego wagi półśredniej
Podczas gali KSW 62 do okrągłej klatki powróci mistrz wagi półśredniej, Roberto Soldić. Jego rywalem w starciu w obronie pasa będzie Patrik Kincl. Sam pas tej kategorii wagowej ma za sobą długą historię, a po raz pierwszy pojawił się na szali w grudniu 2012 roku.
Pas wagi półśredniej był czwartym nieturniejowym tytułem, który zawisł na biodrach zawodnika polskiej organizacji. Pierwszy pas został zdobyty w kategorii półciężkiej, a drugi w średniej. Wraz z pierwszą walką o tytuł wagi półśredniej na gali KSW 21 najpierw doszło również do pierwszego boju o mistrzostwo w kategorii lekkiej.
Gala KSW 21 odbyła się 1 grudnia 2012 roku na warszawskim Torwarze. Wówczas to jeszcze w białym ringu stanęli naprzeciwko siebie: Aslambek Saidov i Borys Mańkowski. Aslambek miał za sobą sześć zwycięstw z rzędu w KSW, a Borys dwa. Wcześniej jednak Mańkowski odnosił sukcesy poza ringiem KSW. Konfrontacja o tytuł była bardzo dynamiczna, ale zakończyła się kontuzją nogi Borysa i przerwaniem walki w drugiej rundzie. Pierwszy pas wagi półśredniej powędrował na biodra Aslambeka Saidova. Przyszły rewanż wisiał już jednak w powietrzu.
Zanim doszło do drugiej konfrontacji między tymi zawodnikami Aslambek Saidov pokonał Bena Lagmana i stanął do pierwszej obrony tytułu z Danielem Acacio. Walka odbyła się w grudniu 2013 roku podczas gali KSW 25 i Saidov wyszedł z niej jako zwycięzca.
Mańkowski w tym czasie wrócił do zdrowia i również zmierzył się z Benem Langmanem, którego znokautował w drugiej rundzie starcia.
Półtora roku po pierwszej konfrontacji doszło do rewanżowego boju Mańkowskiego z Saidovem, a na szali ponownie pojawił się pas wagi półśredniej. Tym razem jednak zawodnicy zmierzyli się w okrągłej klatce podczas gali KSW 27: Cage Time i żadna kontuzja nie przeszkodziła w starciu. Borys Mańkowski zrewanżował się Aslambekowi za pierwszą przegraną poddając go trójkątem nogami w drugiej rundzie pojedynku. I tak, po niecałych dwóch latach, pas wagi półśredniej zmienił właściciela.
Mańkowski królował na tronie kategorii półśredniej przez ponad trzy lata. W tym czasie „Tasmański Diabeł” obronił tytuł w walkach z: Davidem Zawadą, Jesse Taylorem i Johnym Maguire’em. W starciach nie o pas Borys pokonał w tym czasie Mohsena Bahariego i przegrał z Mamedem Khalidovem.
W grudniu roku 2017 Borys Mańkowski miał stanąć przed kolejnym wyzwaniem i zmierzyć się z Dricusem Du Plessisem. Ten jednak musiał wycofać się z walki, a w jego miejsce wszedł debiutujący w KSW Roberto Soldić. Chorwat w pięknym stylu przedstawił się fanom KSW i dominując nad Mańkowskim rozbił go na przestrzeni trzech rund. Pas po raz drugi zmienił więc właściciela, ale nie na długo zadomowił się na biodrach Soldicia.
Kilka miesięcy później Dricus Du Plessis, który miał wcześniej bić się z Borysem Mańkowskim, stanął do boju o tytuł, ale już z Roberto Soldiciem. Dla mistrza afrykańskiej organizacji EFC był to debiut w okrągłej klatce. I podobnie jak w przypadku debiutu Soldicia, zakończył się on zwycięstwem i zdobyciem pasa. Roberto został znokautowany w drugiej rundzie walki.
Po tym starciu Soldić dążył do rewanżu i zapewniał, że pas wróci na jego biodra. Podczas gali KSW 45 panowie spotkali się ponownie i faktycznie Chorwat dotrzymał słowa. Walka zakończyła się w trzeciej rundzie i pas wrócił do rąk popularnego „Robocopa”.
Od czasu drugiej walki z Dricusem Soldić pozostaje niepokonany. Najpierw rozbił przed czasem Viniciusa Bohrera. Następnie stanął do pierwszej obrony tytułu, w której zmierzył się z Krystianem Kaszubowskim i znokautował go już w pierwszej rundzie pojedynku.
W kolejnych dwóch bojach Soldicia pas nie pojawił się na szali. Chorwat pokonał w nich Michała Pietrzaka i Michała Materlę, debiutując tym samym w wyższej kategorii wagowej.
Teraz jednak Roberto wraca do swojej wagi i stanie do obrony tytułu mistrzowskiego trofeum w starciu z Patrikiem Kinclem.
[artykuł pochodzi z oficjalnej strony Federacji KSW]
Zobacz także:
To były nerwy i wielkie emocje rodziny Murańskich. Mateusz zdecydował, że dodają aneks i jednego wieczoru stoczy dwie walki. Po około godzinnej przerwie ”Muran” po raz drugi wszedł do klatki i brutalnie znokautował rywala.
To był wieczór rodziny Murańskich! Mateusz postanowił podjąć wyzwanie i w jeden wieczór stoczył dwie walki w organizacji Elite Fighters. Pierwsze starcie należało do tych trudnych. W drugim zaś było efektowne skończenie.
Tadeusz Michalik nie zostanie mistrzem olimpijskim w zapasach. Polak wciąż może jednak zdobyć medal w Tokio.
Karolina Kowalkiewicz (12-6) już siódmego sierpnia wraca do klatki UFC. Polak przed wylotem do Stanów Zjednoczonych została zapytana o ostatnią decyzję Justyny Haby (3-1), która postanowiła, że zakończy karierę.