Khalidov komentuje teorie kibiców o sprzedanej walce z Pudzianem: Bzdura totalna! W jaki sposób?

Mamed Khalidov, który był dzisiaj gościem programu Oktagon Live na Kanale Sportowym wypowiedział się o teoriach kibiców po walce z Mariuszem Pudzianowskim. Khalidov zaznaczył, że jest to totalna bzdura! Reprezentant Arrachionu Olsztyn zapewnił, że był w naprawdę świetnej formie podczas main eventu XTB KSW 77 w Gliwicach.

Oto co powiedział Mariusz tuż po walce z Mamedem Khalidovem.

Ambicja mnie tym razem zniszczyła Za bardzo chciałem i zamurowało mnie jak słup – ani w lewo ani w prawo! Mamed był wczoraj lepszy. Kibicom, którzy czują niedosyt po stylu w jakim zakończyła się walka muszę szczerze napisać, że wczoraj nie tylko przegrałem z Mamedem, ale również sam ze sobą. To był dla mnie zaszczyt walczyć z legendą polskiego MMA – mistrzem dwóch kategorii wagowych i dziękuję włodarzom KSW za podarowanie mi tej możliwości. Czuję duży niedosyt przez nie wykorzystanie tej szansy, na którą pracowałem tyle lat. Chyba czasem by wygrać ze swoimi słabościami, trzeba przegrać, aby móc wyciągnąć z porażki odpowiednie wnioski. Teraz czas na krótki odpoczynek, po którym wrócę silniejszy!! Wasz Pudzian

Mamed Khalidov zabiera głos!

Mamed Khalidov skomentował teorie/komentarze, które pojawiły się po jego walce z Mariuszem Pudzianowskim.

Od razu chciałbym tutaj, bo ja słyszałem waszą rozmowę przed, że Mariusz po tej walce te słowa – że ustawka i tak dalej. My jako zawodnicy Albert, ja, Ty jako znawca MMA zdajecie sobie sprawę, że u nas nie da rady się dogadać/ustawić. Jakaś bzdura totalna, ale w jaki sposób mielibyśmy to zrobić? Naprawdę Mariuszowi się oberwało i poniekąd mi też. To jest MMA, ja tyle lat robię to, walczę, każdy element… wracam do tego, że byłem bardzo dobrze przygotowany do tej walki. Pod każdym względem – kondycyjnym, fizycznym, mentalnym. Wszystko grało. Zawsze lubię, gdy widzę, przegląd mam. Jak jest tak dobra forma, to zawsze udaje mi się wygrać walkę szybko. A jeśli chodzi o sposób obalania. Ja nie dążyłem do tego, to Mariusz poszedł i to była jego gra. Tylko zapasy są różne, mają różnego rodzaju technikę i możliwości. A ja najbardziej lubię zapasy z klinczu, to jest moja gra – na treningu czy w walkach. Mariusz tego nie zna, to były dla niego nowe ruchy. Gdzie za krokiem poszedłem, ostatni rzut. Tak naprawdę wykorzystałem jego siłę, a nie swoją. Idąc za krokiem, on sam się odpychał biodrem – kto się zna na zapasach, to powie ”no tak, bo on się odpychał biodrami, jak już wybijesz do góry, to on sam leci”. To są elementy, które latami pracuje się na macie i, niektórych rzeczy Mariusz może nie wiedzieć i być zaskoczony. To go zaskoczyło. Może był trochę spięty przed walką, bo widziałem, że był spięty. Natomiast przygotowany on był.       

Cały program może zobaczyć poniżej: