Jones zrobił poważną aferę! Powodem… „rasistowska” nazwa spodni

Jon Jones (26-1, 1NC) nie najlepiej spędził dzień ojca. Otóż zawodnik poszedł z córkami na zakupy. W pewnym sklepie jego uwagę zwróciła nazwa spodni, która zdaniem „Bonesa” miała rasistowski charakter.

Aktualnie Jones nie ma planów dotyczących nowych walk. Po raz ostatni mistrz wagi półciężkiej pojawił się w klatce UFC w lutym tego roku, pokonując na punkty Dominicka Reyesa (12-1). Zdaniem wielu werdykt mógł pójść również w drugą stronę, dlatego Reyes domaga się rewanżowego starcia.

Na razie federacja ma jednak problem, gdyż „Bones” nie pali się do walki, mając z pracodawcą chłodne relacje. Przyczyną takiego stanu rzeczy były kolejne kłopoty Amerykanina z prawem. Z takiego obrotu sprawy na pewno zadowolony nie jest Jan Błachowicz (26-8), który czeka na swojego „title shota”.

Ostatnio Jones znów wywołał kontrowersje w internecie. Tym razem sytuacja dotyczyła materiału, jaki opublikował on na Instagramie. Podczas wspólnych zakupów z dziećmi, zawodnik zauważył, iż pewna nazwa spodni firmy Hollister to „Black Negro”. Amerykanin nie ukrywał oburzenia tym faktem, zaznaczając to na swoim Instagramie. Do filmiku został dołączony stosowny podpis.

Hollister jestem wami zniesmaczony. Jestem przekonany, że mogliście dać bardziej kreatywną nazwę niż ta. Słabo, że muszę spróbować to wytłumaczyć dzieciom podczas dnia ojca.

Problem w tym, że „negro” to po hiszpańsku… czarny. Chodziło zatem tylko o kolor spodni. Otrzymując falę wyjaśniających komentarzy, Jones zdecydował się na dopisek w swoim poście.

Hollister, rozumiem, że negro oznacza czarny po hiszpański. To jest jednak kretyńskie i niekomfortowe.

Swoją opinię zawodnik przedstawił również na Twitterze. Tam również nie otrzymał on jednak oczekiwanego feedbacku. Przynajmniej informuje tak portal lowking.pl. Samemu trudno zweryfikować te informacje, gdyż zarówno post na Instagramie, jak i na Twitterze został dość szybko usunięty.