HFO 11: Michał Bławdziewicz mistrzem wagi ciężkiej. Rywal był dwukrotnie liczony!
Michał Bławdziewicz zdecydowanie pokonał na punkty Rinusa Niesinga w walce wieczoru gali HFO 11 w Warszawie i został pierwszym mistrzem wagi ciężkiej.
Bławdziewicz od początku walki szedł do przodu punktując rywala ciosami prostymi. Czasem dokładał też kopnięcia czy składał krótkie kombinacje. Niesing odpowiadał z rzadka; Polak miał jednak coraz większą przewagę. Znakomicie bił na korpus, kilka razy popisał się też wysokimi kopnięciami.
W drugiej rundzie zawodnik Palestry Warszawa kontynuował swoją ofensywę. Niesing częściej zaczął się jednak już odgryzać. Świetna seria Polaka zakończona middle kickiem. Było też wysokie kopnięcie.
Bławdziewicz świetnie pracował lowkickami na udo Holendra. Sam dość umiejętnie bronił się za to za podwójną gardą. Ciosy i kopnięcia Polaka były zdecydowanie bardziej imponujące. Finalista turnieju na pierwszej gali GROMDA popisał się też latającym kolanem.
Pojedynek wszedł w tzw. fazę rund mistrzowskich. Niesing próbował przejść do kontrofensywy i zamykać przeciwnika przy linach. Potem jednak Bławdziewicz przebił się serią mocną serią ciosów w końcówce rundy co doprowadziło do pierwszego w tym pojedynku liczenia.
Walka doszła od ostatniej, piątej rundy. Niesing mimo tego, że porozbijany wciąż trzymał się na nogach. Bławdziewicz nadal był w stanie przebijać się przez obronę Holendra. Celował też w okolice wątroby. Po jednym z ciosów mistrza świata WAKO wypadł też ochraniacz na zęby Niesinga. Sytuacja powtórzyła się po fenomenalnym wysokim kopnięciu, które przy okazji potężnie zachwiało Holendrem. Byliśmy świadkami drugiego liczenia. PO wznowieniu pojedynku Bławdziewicz ruszył jeszcze do ataku, ale pojedynek ostatecznie dotrwał do ostatniego gongu.
Decyzja sędziów była oczywista. 50-43, 50-44, 50-43 – zdecydowanie walkę wygrał Michał Bławdziewicz.
Zobacz także:
Denis Załęcki ma wielki szacunek do Mariusza Pudzianowski. ”Bad Boy” uważa jednak, że ”Pudzilla” przesadza i robi z siebie wielkiego fightera. Załęcki podkreśla, że jeśli z Mariuszem walczył ”Bombardier” czy Erko Jun, to dlaczego on nie mógł być następny.
Utalentowany 22-latek ze Szczecina, Oskar Szczepaniak (2-0), zadebiutuje w KSW podczas warszawskiej gali, która odbędzie się w hali Global EXPO. Już 26 lutego Polak stanie naprzeciw pierwszego w historii KSW reprezentanta Luksemburga, Yanna Liasse (5-1, 1 KO, 4 Sub). Pojedynek odbędzie się w umownym limicie do 73 kilogramów.