Haras wrócił do klatki i… przedłużył serię. 20 przegrana z rzędu
W zeszłym roku Dawid Haras ogłosił zakończenie swojej kariery. Niedawno zawodnik wrócił jednak do przygody z MMA, walcząc na gali WLC 7. Powrót nie okazał się szczególnie udany, gdyż fighter przedłużył swoją serię porażek.
Haras jest nietypowym przypadkiem, jeśli chodzi o polskie MMA. 29-latek przez siedem lat wystąpił w dziewiętnastu zawodowych walkach. Rzecz w tym, że każdy pojedynek zakończył się dla niego porażką, dlatego ma on najpewniej jedną z największych serii przegranych w historii mieszanych sztuk walki. Po ostatniej porażce zawodnik zdecydował się zakończyć karierę.
Rok później Haras zdecydował się jednak kontynuować przygodę z mieszanymi sztukami walki, przyjmując walkę dla Warriors of Life Championship. Przeciwnikiem posiadacza „streaku” porażek był Dominik Dankowski, który również nie miał jeszcze okazji poczuć smaku wygranej, posiadając bilans 0-2.
Walka odbyła się 23 listopada na gali WCL 7 „Bad „Blood”. Dankowski przeważał swojego przeciwnika warunkami fizycznymi. Mimo tego jako pierwszy trafił 29-latek, po czym obaj zawodnicy przystąpili do walki w klinczu. Tam kontrolę uzyskał Dankowski, dominując nad swoich rywalem, który po kilku minutach znalazł się w parterze, gdzie zebrał grad ciosów, po których starcie dobiegło końca.
Tym samym Dankowski mógł cieszyć się z pierwszej wygranej w swojej karierze. 20 kilogramów lżejszy „Harnaś” zaliczył z kolei 20 przegraną z rzędu, powiększając tym samym swoją niechlubną serię.