Don Kasjo jakiego nie znamy: Każdy z nas chciał dostać się do Alcatraz! Trzy razy w młodości dostałem cegłówką

Kasjusz „Don Kasjo” Życiński udzielił Michałowi Cichemu szczerego wywiadu, w którym między innymi opowiada o czasach młodości. Można usłyszeć wiele nieznanych dotąd historii.

„Don Kasjo” opowiada o swojej przeszłości. Jak dostał się do show biznesu i jakie były tego początki. Jednakże po chwili przenosi się w czasie i mówi o dzieciństwie, które wspomina dobrze, ale było pełne przygód i błędów.

Nie lubię opowiadać o smutnych historiach. Jestem optymistą i to ukształtowało mój charakter. Jeśli ktoś mnie zna, to wie, jaką drogę przebyłem. Nie lubię użalania się. Dzieciństwo wspominam dobrze. Jakbym miał inaczej, to nie byłbym w miejscu, w którym jestem teraz. Nie znałbym życia. Wiele błędów w młodości popełniłem, ale młodość wybacza.

Szczere słowa Don Kasjo. „Co my, ku*wa, mieliśmy w głowach?”

Ponadto Kasjusz twierdzi, że do rodzinnej Iławy wraca rzadko, około raz na pół roku. Mimo że jest ładna, to nie lubi tam jeździć, ponieważ nie pała sympatią do starych znajomych. Zaznaczył jednak, że celem w młodości jego i jego kolegów było… dostanie się do najpilniej strzeżonego więzienia na świecie, Alcatraz.

W wieku 15 lat wyjechałem z Iławy i uważam, że to była bardzo dobra decyzja. To ukształtowało mnie potem. Jakby nie to, skończyłbym jak moi rówieśnicy na 1 maja. Robiłem bardzo dużo głupot. Może chciałem zaimponować starszym kolegom. Nie uważam, że miałem dużo w głowie. Teraz też nie uważam, że mam (śmiech). W tamtych czasach każdy z nas miał cel: dostać się do Alcatraz. Co my, ku*wa mieliśmy w głowach? Moja dziewczyna do teraz się śmieje z tego. Jak my musieliśmy mieć naj*bane w głowie, żeby dostać się do najbardziej strzeżonego więzienia na świecie. Trzy razy w młodości dostałem cegłówką, może przez to…

Cały wywiad dostępny na YouTube: