Cain Velasquez opowiedział o pobycie w areszcie. Przywołał dobre i złe strony

Cain Velasquez czyli były mistrz wagi ciężkiej UFC w rozmowie w podcaście “Keepin’ It 100” opowiedział o swoim pobycie w areszcie w związku z próbą zabójstwa.

Amerykanin za kratki trafił na początku tego roku za próbę wymierzenia samosądu. Velasquez próbował zastrzelić mężczyznę, który miał wielokrotnie molestować seksualnie jego czteroletniego syna.

Pech Velasqueza polegał na tym, że nie trafił prosto w cel, ale ranił przypadkowo mężczyznę, który podróżował samochodem razem z tym potencjalnym pedofilem.

Cain Velasquez opowiedział o pobycie w areszcie

Za ten czyn, Velasquez trafił do aresztu, w którym spędził 253 dni. Areszt opuścił 8 listopada za zgodą sędziego hrabstwa Santa Clara. Amerykanin za wyjście warunkowe musiał jednak zapłacić 1 milion dolarów kaucji i czekają go kolejne rozprawy w sprawie próby zabójstwa.

Teraz, Velasquez nieco się otworzył i opowiedział o codzienności, z jaką musiał zmagać się w minionych miesiącach:

„Mój umysł zajmował się dwiema rzeczami – dobrą i złą stroną. Ale zawsze musimy mieć w sobie wiarę. Nie ma znaczenia w jakiej pozycji się znaleźliśmy, gdzie jesteśmy. Zawsze musimy szukać najlepszego dla nas rozwiązania i wierzyć, że nasze życie to coś więcej i że wszystko się ułoży. Trzymali mnie w areszcie tzw. ochronnym. Była to bardzo skromna cela. Było kilka osób, z którymi mogłem spędzać wolny czas. Uważam, że dobrą stroną tego pobytu było to, że spędziłem wiele czasu sam ze sobą, ale jednocześnie to też zła strona tego pobytu. Mogę teraz tylko podziękować wszystkim za wsparcie. To wiele dla mnie znaczy. Dodawało mi to dużo siły.”

Velasquez zdradził, że mógł codziennie spędzać trzy godziny poza celą, które spędzał głównie na ćwiczeniach i rozmowach ze współwięźniami i obsługą aresztu.