Brennan Ward o swoich problemach: Codziennie wciągałem kreski i chlałem!
Brennan Ward po ponad czterech latach przerwy wrócił do klatki organizacji Bellator. Amerykanin swego czasu był uważany za jednego z większych prospektów. Jak się okazało sława i pieniądze doprowadziły go do dużych problemów. Mowa o uzależnieniach od alkoholu i narkotyków.
”Irish” wrócił na odpowiednie tory, bowiem wcześniejsze dwa pojedynki przegrał przed czasem. Na gali Bellator 274 widzieliśmy już zdecydowanie lepszą dyspozycję Warda. Amerykanin na początku drugiej rundy zastopował Brandona Bella.
Sami zobaczcie:
Ward: Jeśli ja mogłem trafić do piekła i z niego wrócić, to wy też możecie!
Brennan Ward (15-6) po długiej przerwie wrócił do klatki. Jak się okazało Amerykanin zmagał się z wielkimi problemami w życiu prywatnym. Ward zdradził, że po walce mistrzowskiej z Alexandrem Shlemenką nie traktował już poważnie walk i wtedy zaczęły się jego wielkie problemy.
MMA było łatwym sposobem na dużą kasę i pozwoliło mi wieść szalone, lekkomyślne życie. Mogłem non stop podróżować, imprezować i się narąbać. Przez kilka ostatnich lat kariery nawet nie trenowałem. Zwykle to wyglądało tak, że podpisywałem kontrakt na walkę, imprezowałem, a potem po prostu zjawiałem się na miejscu i walczyłem (…) Po prostu nie było mnie już w klatce. Ani mentalnie, ani fizycznie. Podchodziłem do tego na zasadzie – jak wygram to wygram, jak przegram to przegram. Miałem niesamowitą szansę zarabiać dobre pieniądze i występować w ogólnokrajowej telewizji, ale codziennie wciągałem kreski i chlałem. Nie byłem w stanie przekonać już nawet siebie, że zasługuję na wygraną. Ta świadomość dawała w kość.
Ward zapewnia, że jego problemy z alkoholem i narkotykami były naprawdę duże, ale życie uratowała jego ukochana i narodziny pierwszego dziecka.
Chcę pokazać wszystkim – jeśli ja mogłem trafić do piekła i z niego wrócić, to wy też możecie (…) Bez niej już dawno byłbym martwy albo skończył w więzieniu. Dzięki niej jestem tu z wami. Przegapiłem pierwsze urodziny dziecka, bo byłem na odwyku. Przegapiłem nasze pierwsze Boże Narodzenie, bo trafiłem do więzienia. To sygnał, że zbaczasz z drogi. Jeśli jesteś człowiekiem i masz serce, nie możesz tego dłużej znosić. Nie mogłem niszczyć kolejnych istnień. Moja córka nie będzie mieć ojca-ćpuna.
Cały artykuł o historii Brennana Warda zobaczycie [TUTAJ]
Zobacz także:
Ukraińscy jak i Polscy znani sportowcy reagują po sytuacji, która wydarzyła się nad ranem. Rosja postanowiła zaatakować Ukrainę. Sprawdził się najgorszy scenariusz. O poważnej sytuacji u naszych sąsiadów mówiło się już od dłuższego czasu.
Denis Załęcki za pomocą mediów społecznościowych zapowiedział następny start. Już lada dzień poznamy szczegóły. Będzie to pojedynek kickboxerski w małych rękawicach.