Szczegółowa analiza techniczna walki Mickey Gall vs Sage Northcutt!
Już 17-ego grudnia w Sacramento w Kalifornii odbędzie się UFC ON FOX 22, na którym walką wieczoru będzie starcie Paige Vanzant i Michele Waterson, jednak tym razem pod analizę poddaliśmy dwa młode amerykańskie męskie prospekty – niesamowicie kopiącego Sage’a Northcutta (8-1) i Mickey’a Gall’a (3-0), czyli pogromcę niedawno debiutującej w UFC gwiazdy pro-wrestlingu Phila Brooks’a.
Drugi z wymienionych bohaterów sobotniej walki, odkąd zadebiutował w UFC zgłaszał chęci do sprawdzenia przereklamowanego w jego opinii „Super” Sage’a. Po pokonaniu CM Punka (0-1) UFC dało taką możliwość pochodzącemu z New Jersey Gallowi, co finalnie zapowiada się bardzo interesująco.
Sage Northcutt to atletycznie zbudowany i niesamowicie dynamicznie poruszający się zawodnik, jakich rzadko kiedy możemy oglądać w MMA. Jego praca na nogach, dynamit w uderzeniach i kopnięciach, a także ogromna siła fizyczna czynią z Northcutta bardzo trudnego przeciwnika.
Mentalnie obydwaj fighterzy to zupełnie inni zawodnicy – Gall wyróżnia się pewnością siebie i wydaje się realnie myślącym zawodnikiem, natomiast Northcutt to nonszalancki artysta kopnięć i uderzeń, który z walki na walkę poprawia swój kunszt zapaśniczy i ogranie parterowe. Czy spokój i pewność siebie Gall’a okażą się skuteczniejsze niż finezja i nieszablonowość „Super” Sage’a? Wnioski na ten temat z pewnością wyciągniecie po poniższej analizie.
Sage „Super” Northcutt (8-1):
INFORMACJE OGÓLNE:
Sage Northcutt ma zaledwie 20 lat, a na swoim koncie już 9 zawodowych pojedynków, w tym 4 starcia, które stoczył w klatce UFC. W oktagonie zadebiutował w październiku ubiegłego roku, na gali z numerem 192 błyskawicznie znokautował Francisco Trevino (13-3). Wówczas wszyscy fani, łącznie z Daną White’em, który mocno wierzył w talent Amerykanina, wróżyli wielka karierę młodego karateki. Kolejna walka Sage’a tylko utwierdziła ich w tym przekonaniu, na UFC Fight Night 80, „Super” pokonał przez poddanie w 40 sekundzie 2 rundy Cody’ego Pfistera (12-6).
Bardzo istotny moment sportowej kariery Northcutta nastąpił w styczniu tego roku, na gali UFC on FOX 18 Amerykanin został poddany przez Bryana Barberenę (12-3). Była to jego pierwsza i jak dotąd ostatnia porażka, jednocześnie w tym starciu Amerykanin debiutował w limicie dywizji półśredniej. Po tej przegranej na Sage’a spadła fala krytyki, uznawany dotąd za wspaniałe dziecko UFC, 20-latek nie sprostał stawianym przed nim wymaganiom. Mimo trudnej sytuacji „Super” wrócił do formy i na UFC 200 decyzją pokonał Enrique Marina (9-4). Warto zaznaczyć, że mimo młodego wieku Sage ma już za sobą lata treningów. Zamiłowanie do walki Sage wyniósł z domu rodzinnego, jego ojciec oraz starsza siostra są utytułowanymi zawodnikami sportów uderzanych. Jako nastolatek, Northcutt miał już na swoim koncie sukcesy w karate i postanowił się rozwijać – rozpoczął treningi w szkolnej drużynie zapaśniczej. Pierwszą zawodową walkę Amerykanin stoczył ledwie miesiąc po swoich 18 urodzinach. Początkowo związany był z organizacją Legacy FC. Ciekawostką jest fakt, że Northcutt jest odkryciem samego Dana White’a, w UFC pojawił się dzięki Dana White’s Looking For A Fight.
STÓJKA:
Sage Northcutt swoją przygodę ze sportami walki zaczynał w wieku 4 lat od treningów karate, co do dziś możemy obserwować w sposobie w jaki prowadzi swoje pojedynki.
Charakterystyczna niska pozycja, nisko opuszczona garda, ogromna łatwość w wyprowadzaniu ciosów i kopnięć oraz imponująca szybkość z pewnością są pozostałością wyniesioną z jego bazowego stylu. Jest zawodnikiem, który bardzo chętnie korzysta z kopnięć, atakując przy tym równie często nogi rywala, jak i jego głowę. W każdym z wymienionych przypadków jest kreatywny i nie ogranicza się do standardowych high-kicków i low-kicków. Northcutt również świetnie porusza się na nogach i z łatwością trzyma przeciwnika na dystans:
Młody Amerykanin chętnie używa również technik bokserskich i bije kombinacje, w tym wypadku podobnie jak przy kopnięciach jest bardzo szybki. Rzadko wyprowadza pojedyncze ciosy, częściej łączy je w proste kombinacje prawy-lewy, które zdarza mu się ponawiać:
Mimo wspomnianej już świetnej pracy nóg i całkiem przyzwoitego balansu ciała Northcuttowi zdarza się przyjmować ciosy z kontry , przed którymi mógłby się uchronić trzymając szczelniej gardę. Sage nie obawia się również wdawać ze swoimi rywalami w wymiany:
W klinczu pod siatką Amerykanin najczęściej uruchamia łokcie i kolana. Łokcie świetnie wykorzystuje również do rozrywania klinczu:
Za znak rozpoznawczy Sage’a można spokojnie poza charakterystyczną fryzura uznać kopnięcia, które 20-latek wyniósł z karate:
Stójka Northcutta na pewno nie jest idealna, ale trzeba przyznać, ze z przyjemnością ogląda się młodego Amerykanina, kiedy wymienia ciosy ze swoimi rywalami.
ZAPASY:
„Super” Sage korzysta ze swojej fizyczności podczas zapaśniczego klinczu oraz „dynamitu”, który siedzi w jego ciele, jednak jest jeszcze o wiele za wcześnie, aby mówić o mocnych zapasach młodego prospekta:
Northcutt często panikuje i daje się obalać, co szczególnie odczuł podczas starcia ze swym jedynym pogromcą Bryanem Barbereną. Przegrywał z nim większość wykluczeń pod siatką, Bryan z łatwością obracał Sage’a do siatki, a tam skutecznie kontrolował i obijał:
Jednak już we wcześniejszych swoich pojedynkach młody amerykański karateka wykazywał spore luki w płaszczyźnie zapaśniczej. Jego słabości obnażył nie tylko Barberena, ale i Enrique Marin, który wielokrotnie bronił sprowadzeń atletycznego młodziana:
Oprócz marnej ofensywy Sage nie potrafi się skutecznie bronić w klinczu, a wyczerpany kondycyjnie jest bardzo łatwym celem do sprowadzenia na ziemię:
Pomimo wszystkich niedociągnięć Northcutt walczy niesamowicie finezyjnie, co często przy sprowadzeniach odwraca uwagę rywali oczekujących ataków kopnięciami:
Siła fizyczna Sage’a potwierdza się dopóki 20-latek ma zasoby tlenu, jednak i ten aspekt może ulec polepszeniu na przestrzeniu kolejnych lat (biorąc pod uwagę wiek Sag’e).
Wcześniej Northcutt lubił ryzykować i np. dopuszczał do obalenia chwytając równocześnie głowę rywala do duszenia gilotynowego – jednak należy wspomnieć, że w czysto grapplerskiej płaszczyźnie Amerykanin nie ma żadnych osiągnięć i często popełnia proste błędy, przez które traci pozycję i siły na dalszy bój:
Jednak i ten aspekt wydaje się został u niego poprawiony, więc możliwe, że nie zobaczymy już nonszalancko tracącego siły w klinczu Nortcutta, a skoncentrowanego na dystansie i oddychaniu nieco bardziej dojrzałego mentalnie fightera.
PARTER:
„Super” Sage Northcutt jest purpurowym pasem BJJ. Trzeba przyznać, że to całkiem niezłe osiągnięcie, jak na 20-letniego zawodnika. Amerykanin na osiem wygranych jakie odniósł w mieszanych sztukach walki, trzykrotnie pokonywał rywali właśnie przez poddanie. Zawodnik ma na koniec tylko jedną porażkę, lecz ta również jest efektem odklepania.
Właśnie od tej ciemnej strony zaczniemy analizować parter Sage’a. Albowiem poddanie to jest bolesne, gdyż Northcutt przegrał przez trójkąt rękoma, który jego oprawca, Bryan Barberena wykonał będąc w półgardzie. Jest to o tyle rzadkie, że trójkąt rękoma zazwyczaj dopina się w pozycji bocznej:
Cała tamta akcja była serią błędów. Sage najpierw wystrzelił atakiem w stójce, który próbował zakończyć obrotowym kopnięciem. W wyniku tej akcji młodzieniec wylądował na plecach. Przyzwoity parterowiec, jakim jest Barberena, zaczął obijać Sage’a z góry, trafiając go kilkoma naprawdę mocnymi uderzeniami. Northcutt był z pleców bezradny. Nie miał pomysłu jak wstać na nogi, nie potrafił też skleić się z rywalem, by zniwelować jego łokcie, jakie spadały mu na głowę. Końcówkę tego pojedynku widzicie już powyżej. Sage źle przekłada rękę w wyniku czego Bryan zapina trójkąt rękoma. Trzeba przyznać, że walka tamta pokazała, że w tak młodym wieku błędy przytrafiają się i będą przytrafiać. „Świeżak” zapłacił frycowe.
Lekką poprawę w tej kwestii mogliśmy zaobserwować w potyczce z Enrique Marinem na UFC 200:
Marin obalił Northcutta przy siatce. Będący z pleców Sage najpierw poszedł po gilotynę, chwilę później po nogę rywala, dzięki czemu bardzo szybko wstał na nogi i po chwili sam zaatakował rywala z góry. W dalszej części tej akcji Sage był nawet bliski wpięcia się za plecy i wygrania walki, nie udało mu się jednak dopracować wszystkich szczegółów i nie zwyciężył przed czasem:
W tamtej walce Northcutt popełniał jednak wciąż dużo błędów. Tutaj przykład jednej z łatwych strat pozycji przez Amerykanina. W tym pojedynku było takich więcej. Sage nie radził sobie najlepiej zapaśniczo, przez co notorycznie lądował na plecach. W jednej z takich akcji rywalowi udało się uzyskać dobrą pozycję do założenia balachy:
W pierwszej akcji młodzieniec wykazał się jednak niebywałą wytrzymałością i wolą walki. Z sytuacji wręcz beznadziejnej udało mu się przetoczyć rywala i znaleźć się z góry. W drugiej było bardzo podobnie – Northcutt znów dość łatwo dawał przechodzić oponentowi kolejne pozycje, przez co ten atakował próbami poddań. Znów jednak młodzieniec wykazał się dobrą oceną sytuacji i udało mu się wyjść z opresji.
Tu z kolei widzimy końcówkę tej walki. „Super” Sage świetnie zrzuca rywala z pleców, jednocześnie sam zajmując pozycję z góry. Generalnie 20-latek nadal popełnia masę błędów. Jednakże w odróżnieniu od starcia z Barebereną, potyczka z Marinem pokazała, że potrafi w momencie zagrożenia zachować „względnie” zimną głowę i wydostać się z opresji.
Przejdźmy teraz do ofensywy Northcutta w parterze. Jak wspominaliśmy wcześniej, wygrał on 3 pojedynki przez poddania, z czego jedna wygrana była walką w UFC.
W walce z Pfisterem, Sage wykorzystał swoją siłę fizyczną, dzięki czemu bez większych kłopotów zadusił rywala. W drugiej akcji młodzieniec poszukał RNC. Jak się okazało nie było to koniecznie, gdyż rywal odklepał po ucisku na szczękę. W trzeciej akcji już Sage wpiął już kompletne RNC. Trzeba jednak przyznać, że dwie ostatnie obrazki pochodzą z gal Legacy, a rywale najzwyczajniej w świecie nie są najwyższych lotów. Można jednak zauważyć pewną zależność, Sage chętniej stosuje techniki duszenia niż dźwigni na kończyny. Głównie za sprawą swojej siły fizycznej i budowy ciała. Amerykanin ma naprawdę umięśnione ramiona, które w połączeniu z dynamiką młodziana są olbrzymim zagrożeniem dla oponentów.
Northcutt potrafi także wystrzelić z dobrym g’n’p:
Reprezentant USA w swoim debiucie potężnie obił Trevino najpierw w stójce, przy siatce, a następnie sprawnie przeniósł rywala do parteru i tam dokończył dzieła zniszczenia.
Również pojedyncze ataki uzdolnionego karateki są niezwykle groźne. Sage lubi rzucać pojedynczymi łokciami, tak jak na akcji powyżej.
Podsumowując, parter Sage’a jest mocno przeciętny, lecz Northcutt ma dopiero 20 lat. Wciąż chłonie wiedzę. Zapału odmówić mu nie można i myślę, ze element ten będzie stale się u niego poprawiał, a błędów będzie coraz mniej. Oczywiście nie znaczy to, że zacznie wymiatać w parterze – co to, to nie – walka z Marinem pokazała jednak, że jest w stanie radzić sobie w trudnych momentach i już nie przegrywać tak łatwo przez poddania.
KONDYCJA/WOLA WALKI:
Sage to atleta. 3-rundowe boje są więc dla niego normą. O to możecie być spokojni. Podobnie jak o wolę walki. Northcutt to młody zawodnik, który bardzo wcześnie trafił w szpony najlepszej ligi świata. Ma wielu przeciwników, którym nie podobają się jego dobre zarobki. Sage jednak na pochybel robi swoje i choć mistrzem nie zostanie pewnie nigdy, to wciąż może stoczyć wiele walk i przekonywać do siebie niedowiarków.
CZYNNIK X:
Myślę, że odbicie się od porażki i wygrana z Marinem na UFC 200 dała Sage’owi pozytywnego kopa naprzód. Spadło nieco ciśnienie i wizja drugiej porażki z rzędu. Amerykanin nie ma nic do stracenia, musi po prostu wyjść i robić swoje.
PLUSY:
– poruszanie się na nogach
– silne uderzenia i nieszablonowe kopnięcia
– siła fizyczna, atletyzm i dynamika
MINUSY:
– niepoukładany w parterze i zapasach
– słaba obrona w grapplingu
– zbytnia nonszalancja
Mickey Gall (3-0):
INFORMACJE OGÓLNE:
24-letni reprezentant Miller Brothers MMA – Mickey Gall (3-0), ma na swoim koncie tylko 3 zawodowe pojedynki. Mimo, że jest o 4 lata starszy od swojego kolejnego rywala to jest zdecydowanie mniej doświadczony. Pochodzący z New Jersey Gall od 13 roku życia związany jest ze sportami walki, zaczynał od boksu, w wieku 16 lat rozpoczął treningu Brazylijskiego Jiu-Jitsu oraz zapasów. Gall na swoim koncie ma wiele sukcesów w zawodach grapplingowych.
W MMA debiutował w listopadzie ubiegłego roku, na gali Dead Serious MMA 17 poddał duszeniem zza pleców Rona Templetona (0-1), tam wypatrzył go, podobnie jak jego kolejnego przeciwnika – Sage’a Northcutta, Dana White przy okazji nagrywania Dana White’s Lookin’ for a Fight. Tym samym szybkie zwycięstwo na lokalnej gali zapewniło mu kontrakt z największą organizacją MMA na świecie.
Nieco ponad 3 miesiące później podczas gali UFC Fight Night 82 Gall stanął po raz pierwszy w oktagonie, pokonał w pierwszej minucie starcia debiutanta Mike’a Jacksona (0-1). W sierpniu tego roku kariera Galla nabrała rozpędu, na UFC 203 24-latek zawalczył z popularnym w USA pro-wrestlerem CM Punkiem (0-1), którego pokonał przez szybkie poddanie w pierwszej rundzie. Była to jego trzecia zawodowa walka, trzecia zakończona w pierwszej rundzie przez duszenie zza pleców. Mimo, że wygrana z Punkiem nie była specjalnie wartościowa pod aspektem sportowym, to z pewnością pozytywnie odbiła się na popularności 24-latka trenującego w Miller Brothers MMA w New Jersey.
STÓJKA:
Na wstępie warto zauważyć, że do tej pory nie często mieliśmy okazję oglądać stójkowe popisy Mickey’a Galla, zawodnik stoczył ledwie 3 zawodowe walki, a w klatce mogliśmy go oglądać łącznie przez niecałe 6 minut. Wszystkie pojedynki Amerykanin szybko przenosił do parteru i tam kończył. Mimo to Gall w stójce nie wygląda najgorzej. Często bije pojedyncze ciosy na głowę lub korpus, zdarza mu się również łączyć je w kombinacje.
Gall bije się z klasycznej pozycji walki i często używa prawego prostego do utrzymywania dystansu, Amerykanin rozsądnie wykorzystuje zasięg i warunki fizyczne, aby trzymać rywala z dala od siebie:
Mickey Gall stara się w swoich walkach korzystać również kopnięć zarówno niskich jak i wysokich. Nie łączy ich w kombinacje, są to pojedyncze ataki. Trzeba w tym miejscu przyznać, że 24-latek ma nad czym jeszcze popracować w tym elemencie, jednak sądzę, że Amerykanin może rozwinąć się jeszcze w tym aspekcie:
Do tej pory nie mieliśmy okazji oglądać go w wyrównanych wymianach stójkowych, stąd ciężko mówić o jego talencie w tej płaszczyźnie. Warto jednak zauważyć, że jego stójka jest raczej prosta i metodyczna, Gall nie jest zawodnikiem, który kusiłby się na efektowne i ryzykowne akcje, używa raczej prostych, ale sprawdzonych kombinacji. Warto zauważyć, że potrafi bić mocno, o czym przekonał się Mike Jackson – co prawda Gall go nie znokautował, ale udało mu się usadzić rywala na macie po celnym lewym sierpie:
W tym momencie pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że w kolejnych walkach Gall pokaże nam się z najlepszej strony i będzie jak równy z równy wymieniał ciosy ze swoim kolejnym rywalem.
ZAPASY:
W tym aspekcie młody Amerykanin prezentuje się dość solidnie, a dokładając do tego jego mocne BJJ, Gall wydaje się groźnym przeciwnikiem dla Northcutta. Mimo, że Mickey dopiero zaczyna przygodę z zawodowym MMA, mogliśmy się na nim poznać jako na sprawnym parterowcu, który raczej niechętnie podejmuje walkę w stójce.
Ostatni pojedynek z CM Punkiem pokazał dokładnie taką postawę, czyli natychmiastowe obalenie i kontrola w parterze:
W tej walce Mickey nie musiał nic więcej pokazać, ale w swoich wcześniejszych bojach pokazał, że potrafi ładnie sprowadzać i nie zapomina o kilku ciosach przed samą próbą obalenia:
Tak jak wcześniej wspomniałem – BJJ i zapasy to świetne połączenie i Gall dobrze o tym wie, co pokazuje przy walce na chwyty w bliskim kontakcie, potrafi wstać z pleców i przetoczyć rywala:
Mimo całego szacunku dla umiejętności parterowych młodziutkiego Mickiego (brązowy pas BJJ) nader często ładuje się w gilotynę podczas obalenia, a to może wykorzystać silny fizycznie i wcześniej lubujący się w atakowaniu tą techniką – Sage Northcutt:
Uważam jednak, że Gall to ogólnie lepszy zapaśnik i parterowiec od Nortcutta, pomimo mniejszego doświadczenia posiada on dużo większą charyzmę i pewność siebie, więc w aspekcie zapaśniczym wygrana nad „Super” Sagem będzie oczywistą wygraną w całym pojedynku.
PARTER:
Mickey Gall to brązowy pas brazylijskiego jiu-jitsu. To właśnie ten element uważany jest za jego najmocniejszy. I słusznie. Wszystkie trzy zawodowe walki Gall zwyciężał właśnie w parterze przez poddania. A w zasadzie poddanie – RNC.
Zacznijmy więc od jego ostatniej walki – z CM Punkiem, byłym pro-wrestlerem – Phil’em Brooks’em:
Walka zaczęła się od błyskawicznego obalenia żółtodzioba jakim jest Brooks. Gall zaczął od g’n’p. Mickey błyskawicznie przeszedł z gardy, aż do dosiadu po czym Punk oddał plecy. Wtedy 24-latek pracował nad poddaniem, oczywiście stale obijając CM Punka co możemy zobaczyć na powyższych fragmentach.
Finalnie duszenie zza pleców zakończyło ten jednostronny pojedynek.
Jeszcze szybciej zakończyła się debiutancka walka Amerykanina w UFC:
Na gali UFC Fight Night: Hendricks vs. Thompson, Mickey błyskawicznie trafił swojego rywala w stójce. Jackson osunął się na matę, Gall doskoczył do niego, najpierw próbując kilku uderzeń. Po chwili jednak zaszedł go za plecy, wpiął duszenie i to by było na tyle.
Ostatnia, a zarazem pierwsza zawodowa walka Galla to rok 2015. Gala Dead Serious MMA 17.
Mickey po początkowej walce w stójce poszedł po obalenie. Następnie sytuacja z walki z CM Punkiem, a wiec początkowo obijał on rywala, jednocześnie zmieniając pozycję, by znaleźć tę najdogodniejszą. Mocne g’n’p, co możecie zobaczyć powyżej, a po chwili RNC i pewne zwycięstwo 24-latka.
To byłoby na tyle jeśli chodzi o zawodowe występy Mickey’a. Amerykanin jest naprawdę dobrym parterowcem, zna o wiele więcej technik niż RNC, którą do tej pory kończył rywali. Myślę, że w niedalekiej przyszłości zostanie nominowany do czarnego pasa BJJ. Gall z pewnością jest dwa piętra wyżej, niż Sage Northcutt jeśli chodzi o walkę w parterze i w tej płaszczyźnie to on będzie rozdawał karty. Jestem bardzo ciekawy jak spisze się na tle „Super” Sage’a. To będzie najbardziej doświadczony rywal z jakim Gall się zmierzy. Wszyscy dotychczasowi przeciwnicy to byli debiutanci, którzy nadal mają rekordy 0-1. Czas na poważniejszy test w osobie Northcutta.
KONDYCJA/WOLA WALKI:
Gall to młody zawodnik. Choć nie walczył jeszcze na pełnym dystansie, myślę, że powinien być na niego gotowy. Z wolą walki jest podobnie, nie wiemy za wiele. Wypowiedzi Mickey’a świadczą, że czuje się on bardzo pewnie i za wszelką cenę będzie dążył do wygranej przed czasem.
CZYNNIK X:
Presję walki na dużej gali Gall ma już za sobą. Myślę, że kluczowy będzie aspekt walki stójkowej. Jeśli nie da się wciągnąć w grę Northcutta, a także będzie na tyle silny, by wygrać z nim walkę na chwyty to w parterze powinien go konsekwentnie rozbijać i dominować.
PLUSY:
– bardzo mocny parter
– pewność siebie
– cardio
MINUSY:
– oddawanie głowy przy obaleniu
– unika stójki