PRIME 7: Prezes FEN przesadził! Jacek Murański runął na ziemię podczas ważenia! [WIDEO]
Freaki, freakami, ale to już była przesada. Paweł Jóźwiak podczas ceremonii ważenia po raz ostatni miał spojrzeć głęboko w oczy Jackowi Murańskiemu. ”Prezes FEN” od razu ruszył na przeciwnika i go popchnął. Było to na tyle mocne, że ”Muran” runął na ziemię. Było widać po Murańskim, że był tym mocno zaskoczony, a po jakimś czasie odpowiedział, gdy doszło do zbliżenia.
Już jutro odbędzie się rewanżowy pojedynek pomiędzy Pawłem Jóźwiakiem, a Jackiem Murańskim. Jest to main event gali PRIME SHOW MMA 7.
Do ich pierwszej walki doszło na gali PRIME SHOW MMA 5, gdzie ”Muran” musiał uznać wyższość Pawła Jóźwiaka. Prezes Fight Exclusive Night po całym dystansie wygrał pewną jednogłośną decyzją sędziów.
Paweł już w pierwszej rundzie miał przeciwnika na deskach i wydawało się, że zaraz zakończy pojedynek przed czasem. Ostatecznie ”Muran” pokazał charakter i wytrwał. Nie było jednak żadnych zwrotów akcji. W drugiej odsłonie Jóźwiak przy siatce trafiał mocnymi łokciami. Po trzech rundach pewne było, że zwycięstwo na punkty powędruje do prezesa Fight Exclusive Night.
Przesada!
Zaczepki, podgryzanie, ale niech ma to też jakiś poziom. Zdecydowanie przesadzona sytuacja miała miejsce na ceremonii ważenia PRIME SHOW MMA 7.
Paweł Jóźwiak ruszył do face to face i nie było spokojnie… ”Prezes FEN” popchnął Murańskiego, który zszokowany runął na ziemię. Jacek był mocno zdenerwowany na całą sytuację.
W pewnym momencie była kontra ”Murana” na rozjuszonego ”Prezesa FEN”. Paweł również był pełen emocji, bo przed chwilą wywrócił rywala popchnięcie, a po tym jak Murański odpowiedział ”przesadziłeś”.
Wspomniana sytuacja:
Murański jest zmotywowany po swoim pierwszym wyczekiwanym zwycięstwie w klatce. Miało to miejsce w co-main evencie ostatniej gali PRIME w Toruniu. ”Muran” bez problemów zdemolował debiutującego Macieja ”Ojca Wiewióra” Wiewiórki. Murański od samego początku ruszył z szarżą uderzeń. ”Ojciec Wiewióra” był w kompletnym amoku i nie postawił się Murańskiemu, który trzy razy posłał go na deski – i było po wszystkim.