Robert Whittaker vs. Jared Cannonier na UFC 254
Hitowe starcie na szczycie kategorii średniej znalazło się w rozpisce gali UFC 254, która odbędzie się 24 października. W klatce spotkają sie Robert Whittaker (21-5) i Jared Cannonier (13-4).
Informację na temat zestawienia potwierdził prezydent UFC, Dana White
Whittaker to były mistrz kategorii średniej. Po serii zwycięstw stanął przed szansą zdobycia pasa tymczasowego. Po zaciekłym boju pokonał wtedy Yoela Romero. Później Australijczyka ogłoszono pełnoprawnym mistrzem. Whittaker ponownie pokonał „Żołnierza Boga”, choć tym razem stawką pojedynku nie był mistrzowski pas – z winy Kubańczyka. „Żniwiarz” stracił tytuł w październiku ubiegłego roku, kiedy w 2. rundzie znokautował go Israel Adesanya. W zeszłym tygodniu Whittaker powrócił jednak na zwycięską ścieżkę pokonując na pełnym dystansie Darrena Tilla.
Cannonier to bardzo ciekawa postać w UFC. Amerykanin zaczynał przygodę z tą organizacją w kategorii ciężkiej. Później zszedł do wagi półciężkiej, gdzie pokonał go choćby Jan Błachowicz. Swoje miejsce „Killa Gorilla” znalazł ostatecznie w limicie kategorii średniej. Cannonier odniósł trzy zwycięstwa przed czasem – nad Davidem Branchem, Andersonem Silvą i Jackiem Hermanssonem. Kolejna wygrana może mu już dać upragnionego title shota.
Co ciekawe do walki między Whittakerem a Cannonierem miało dojść już w marcu na gali UFC 248. Australijczyk musiał wtedy jednak wycofać się z pojdynku.
Obecnie były mistrz jest sklasyfikowany na pierwszym miejscu rankingu wagi średniej. Cannonier zajmuje zaś trzecią pozycję. Nie trudno więc oprzeć się wrażeniu, że jest to starcie, który wyłoni kolejnego pretendenta w dywizji do 185 funtów. Wcześniej, bo 19 września Israel Adesanya będzie bronił tytułu mierząc się z zajmującym w rankingu drugie miejsce Paulo Costą.
Zobacz także:
Jest nowa data unifikacyjnej walki w kategorii lekkiej UFC. Dla Khabiba to pierwsza walka po śmierci ojca.
Kim jest Dariusz Kazimierczuk, czyli najbliższy rywal Marcina Najmana na FAME MMA 7? Okazuje się, że “Daro Lew” walczył w swojej karierze z mocnymi nazwiskami jak Szymon Kołecki czy Adam Niedźwiedź. Był jednak dla nich tylko… manekinem.