Alistair Overeem o zmianie gymu: Gdybym nie zmieniał klubów, to pewnie teraz byłbym na emeryturze
Alistair Overeem (44-17, 1 N/C) odszedł z JacksonWink MMA i do swojej kolejnej walki w oktagonie UFC, którą stoczy 20 kwietnia w Sankt Petersburgu będzie przygotowywał się w nowym otoczeniu.
Holender był gościem The MMA Hour, gdzie opowiedział o konsekwencjach swojej decyzji:
„Gdybym trenował w tylko jednym albo w dwóch miejscach w karierze, to pewnie w tej chwili przebywałbym na emeryturze. Jesteśmy wojownikami, więc musimy chodzić na kompromisy. Musiałem w swojej karierze dokonywać zmian. Musiałem je wprowadzać, by dalej kontynuować karierę.
Spójrzmy na moją ostatnią porażkę z Curtisem Blaydesem. Właściwie, to spójrzmy na dwie ostatnie porażki, bo z Francisem Ngannou przegrałem tuż przez Curtisem. Trenowałem do tych walk z JacksonWink Academy. Wówczas była dobra atmosfera, ale ona zgęstniała.
Ja chcę walczyć nadal, więc jeśli chcę to robić, to dalej mam trenować w klubie, w którym to mi już nie wychodzi? Czy może lepiej wprowadzić zmiany i zobaczyć czy można coś jeszcze zrobić ze swoją karierą? Ja chcę to zrobić. Nadal czuję, że mogę walczyć. Wtedy miałem 37 lat, teraz mam 38 lat i ciągle czuję, że potrzebuję zmian.”
Zobacz również
Overeem do swojej najbliższej walki z Alexeiem Oleinikiem (57-11-1) przygotowuje się aktualnie w Elevation Fight Team w Kolorado i twierdzi, że zmiana to coś naturalnego w jego karierze:
„Nie zapominajmy, że trenuję od 26 lat, odkąd skończyłem 22 lata. Moją pierwszą walkę stoczyłem w 1997 roku. Dla mnie to oczywiste, że przez ten czas miałem kilka rożnych klubów. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale kiedy nie ma już tej chemii, to dla mnie jest czas, by coś zmienić.
W ciągu moich 26 lat zmiana zawsze na mnie dobrze wpływała. Właściwie jedynym miejscem, które nie wpłynęło na mnie dobrze była zmiana gymu na Blackzillians. Tam totalnie nie wyszło. I tez musiałem szybko coś zmienić. Poszedłem do JacksonWink, ale teraz ta chemia i tutaj się skończyła.”
