Piłkarze, którzy powinni walczyć w klatce. Pięć zagrań boiskowych bandytów, które śmiało można by wykorzystać w MMA
Piłka nożna i MMA na pierwszy rzut oka nie mają zbyt wiele wspólnego, ale to dyscypliny, w których zachowania zawodników często się powielają. Niektórzy piłkarze pod wpływem emocji i braku kontroli nad nimi potrafią „przyłożyć” przeciwnikowi, co tam nie jest mile widziane, ale przyjęłoby się w oktagonie.
W niektórych organizacjach MMA mamy już brutalne soccer kicki. Mieliśmy też piłkarzy, którzy występowali w klatce. W Polsce Jacek Wiśniewski kariery w Konfrontacji Sztuk Walki co prawda nie zrobił, a Mikołaj Kałuda nie podbił PLMMA. Ale to nie oznacza, że nie ma innych piłkarzy, którzy nie powinni zamienić murawy na matę.
Georgi Karakhanyan podjął świetną decyzję o zamienieniu korków na rękawice, co doprowadziło go do sukcesów w World Series of Fighting, Bellatorze i ACB. Jego krokiem mogli pójść Olivier Kahn, Marco Materazzi, Gennaro Gattuso, Roy Keane czy Nigel De Jong. To tylko niektórzy ze słynnych piłkarzy, którzy z powodzeniem radziliby sobie w oktagonie. Im agresji na boisku nie brakowało.
Nigel de Jong jak mistrz UFC
Cofnijmy się o niemal dekadę i finału MŚ 2010 w Republice Południowej Afryki. W ostatniej fazie turnieju zmierzyli Hiszpanie i Holendrzy. Obrońca drużyny Oranje, Nigel de Jong, w walce o piłkę posłał na murawę hiszpańskiego pomocnika, Xabiego Alonsa.
Wysokie kopnięcie porównać można do ciosu Andersona Silvy na Vitorze Belforcie z lutego 2011. Być może „Pająk” sam wzorował się na Holendrze i do perfekcji opanowywał słynny już front kick?
Sam mecz był jednym z najbrutalniejszych w historii finałów mistrzostw świata – dobrze znany polskim kibicom sędzia Howard Webb rozdał zawodnikom aż trzynaście żółtych i jedną czerwoną kartkę. Łącznie zawodnicy obu drużyn dopuścili się blisko 46 fauli!
Nokaut de Jonga na Alonsie jednak nie pomógł. Reprezentacja Hiszpanii pokonała Holendrów 1:0 po doliczonym czasie gry.
Kung Fu Mueller
Faul sprzed kilku miesięcy, który wywołał duże poruszenie w świecie sportu. Skrzydłowy Bayernu Monachium, Thomas Mueller, w 75. minucie meczu Ligi Mistrzów z Ajaxem Amsterdam, ciosem rodem z karate w walce o piłkę znokautował Argentyńczyka Nicolasa Tagliafica, co skutkowało czerwoną kartką.
Dla Muellera media były bezlitosne. „Coś mu się pomieszało w głowie”, „głupi faul w stylu karate” – brzmiały nagłówki w gazetach następnego dnia. Zawodnik Bayernu musiał przeprosić przeciwnika i zapewniał, że jego uderzenie nie było celowe.
„Napisałem do niego wiadomość tekstową i otrzymałem odpowiedź. Dla niego wszystko jest w porządku. Dzięki Bogu, nic gorszego się nie stało” – tłumaczył.
Niemiec sporo stracił. Nie wspomógł swojej drużyny przy zdobyciu dwóch kolejnych bramek i nie pomógł jej w defensywie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 3:3.
https://www.youtube.com/watch?v=RFpYz1BNlrs
„On nie powinien grać w piłkę”
Faul, o którym słychać było na całym świecie, a przede wszystkim w Polsce. W sierpniu 2009 roku podczas meczu Standardu Liege z Anderlechtem Bruksela Axel Witsel brutalnie zaatakował nogę Marcina Wasilewskiego, co mogło doprowadzić naszego reprezentanta nawet do kalectwa.
Belg w starciu przy linii bocznej wyprostowaną nogą naskoczył na atakującego wślizgiem Polaka. „Wasyl” musiał przejść cztery operacje oraz długą rehabilitację. Zdaniem lekarzy miał się nie pojawić na boisku przez około 12 miesięcy, ale ostatecznie do gry powrócił w maju następnego roku.
Nie była to jedyna wpadka Witsela – kara ośmiu meczów zawieszenia niczego go nie nauczyła. Już kilka miesięcy później, ponownie grając przeciw Anderlechtowi, zaatakował Rolanda Juhasza. Temu boiskowemu bandycie powinno zabronić się grania w piłkę nożną. Z taką agresją w oktagonie mógłby zrobić niemałą karierę.
https://www.youtube.com/watch?v=ANm73qFy6i8
Platini myślał, że jego kolega nie żyje
Po tym uderzeniu podobno Harald Schumacher był przez Francuzów bardziej znienawidzony niż sam Adolf Hitler. Faul bramkarza na Patricku Battisonie przeraził na tyle, że Michel Platini, myślał, iż jego kolega już nigdy nie wstanie.
Golkiper w swoją rolę wczuł się zbyt dobrze. Za wszelką cenę nie chciał, aby do jego siatki wpadła piłka. Gdy zobaczył biegnącego z piłką Battisona, wpadł w niego z całej siły. Francuz padł bez sił. A sam bramkarz zachował się, jakby nigdy nic się nie stało.
To były mistrzostwa świata w 1982 roku. Mecz półfinałowy między RFN a Francuzami. Ostatecznie do kolejnego etapu przeszli reprezentanci RFN, a Francuzi zajęli czwarte miejsce, przegrywając w meczu o ostatni stopień podium z Polakami.
Sportowa rywalizacja dla „Les Bleus” nie była wtedy najważniejsza. Walczyć trzeba było o życie Battisona. Podano mu tlen, przewieziono go do szpitala. Był w ciężkim stanie, wpadł w śpiączkę. Przetrwał. Stracił „tylko” dwa zęby i złamał trzy żebra.
Odwet Roya Keane’a
Legendarny Irlandczyk, który przez większą część swojej kariery występował w barwach Manchesteru United, delikatnie mówiąc, nie polubił się z Alfem-Ingem Haalandem. Na tyle, że po brutalnym faulu Norweg musiał zakończyć karierę.
Rywalizacja obu zawodników zaczęła się w 1997 roku podczas spotkania Leeds United z Manchesterem United. Keane chciał odebrać piłkę Haalandowi, jednak w wyniku tego Irlandczyk doznał kontuzji więzadeł krzyżowych. Norweg zaatakował go za rzekomą próbę wymuszenia rzutu karnego.
Odwet nastąpił podczas derbów Manchesteru w 2001 roku. Zawodnik „Czerwonych Diabłów” brutalnie sfaulował gracza „The Citizens”, co doprowadziło do zakończenia kariery przez konkurenta.
Skruchy Keane nie wyraził. W swojej autobiografii napisał nawet, że żałuje, że nie potraktował Haalanda jeszcze okrutniej.