MMA PLNajnowszeJoanna JędrzejczykJoTKO, Jędrzejczyk, Kowalkiewicz i inne polskie sukcesy! Polacy podbiją UFC?

JoTKO, Jędrzejczyk, Kowalkiewicz i inne polskie sukcesy! Polacy podbiją UFC?

Piłkarze trenowali i poszli odpoczywać, piłkarze zjedli obiad, piłkarze poszli do kibla… Wszystkie media jarają się polską reprezentacją. Też podoba mi się ich gra, ale nie można przesadzać. W cieniu EURO 2016 rodzą się też  inne triumfy polskich sportowców. Polacy wybijają się w UFC! Czy będziemy wojowniczą marką?

Foto: Photo by Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Nie mamy lekko – nie jesteśmy USA, Brazylią czy Rosją, gdzie sporty walki mają wieloletnie, solidne tradycje i osób trenujących jest znacznie więcej. Czasami odnosiliśmy sukcesy w boksie, w zapasach i w innych dyscyplinach, jednak nie udało się zbudować tradycji i trwałych podstaw rozwoju młodych wojowników tak jak to jest we wspomnianych krajach. W polskich szkołach nie uczy się boksu, zapasów, BJJ, ale raczej wszyscy skupiają się na innych sportach. Młodzież trafia do innych trenerów, zajmuje się innymi dyscyplinami. Powoli się to jednak zmienia. MMA jest nowe, nadal wszyscy się go uczą. Tak, przywędrowało do nas z zachodu i zaczęło rozwijać się później, ale dzięki ludziom z pasją powstają kluby, następuje międzynarodowa wymiana sportowych doświadczeń. Szybko nadrabiamy zaległości. A młodzież wyrusza na treningi, bo najlepsi wojownicy są dla nich wzorem nie gorszym niż najlepsi piłkarze.

Dzięki rosnącej popularności, ale też coraz wyższemu poziomowi sportowemu mamy w UFC ekipę wojowników. Pamiętam, gdy jaraliśmy się Krzysztofem Soszyńskim, występem „Irokeza” czy walkami Tomasza Drwala. „Pierwsze jaskółki” długo wiosny nie czyniły, ale dawały nadzieję, że niedługo zakontraktowani zostaną kolejni Polacy. No i w końcu UFC otworzyło się na nas. Nie oszukujmy się – motywacje były biznesowe (organizacja gal w Polsce), ale raz otwarta droga nie zostanie tak szybko zamknięta. Nie każdy polski wojownik dobrze radził sobie w UFC. Czasami brakowało kondycji, czasami psychiki, czasami umiejętności. Zwolnienia, nowe kontrakty, rozmowy ze sportowcami „na celowniku”. Działo się dobrze lub źle, ale był ciągły ruch i  świeża krew.

No i już nie tylko mamy mistrzynię wagi słomkowej, ale też kolejnych wojowników przebijających się na szczyt, jak np. Krzysztof Jotko. Sobotni nokaut to nie tylko czwarte zwycięstwo z rzędu, ale efektowne skończenie naprawdę solidnego przeciwnika. Mam wrażenie, że kolejne zestawienie z Jotko będzie dla niego trampoliną do czołówki wagi średniej. Wyczekuję starć Karoliny Kowalkiewicz, Bartosza Fabińskiego i innych. Czekamy na kolejne zwycięstwa, razem kibicujemy Polakom, wierzymy, że po pierwszych niepowodzeniach również polscy „ciężcy” z M-1 wejdą w zwycięski rytm. Spodziewam się po nich wiele, trzeba im kibicować również w trudnych początkach w UFC.

W tym samym czasie obserwuję też inne organizacje, krajowe gale i amatorskie zawody. Młodzi zawodowcy z czystym rekordem, startująca młodzież… Przyszła czołówka UFC? Czemu nie! Nie podbijemy nagle najlepszej federacji – domyślam się, kto będzie dominował. Jeżeli jednak będą sukcesy, pasja i pozytywny klimat, będziemy dumni z polskich wojowników.

 

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis