Zobaczcie jak Popek Monster radził sobie na runmageddonie! [WIDEO]
Popek Monster (4-4) zamierza pozostać w dobrej formie fizycznej. ”Król Albanii” tym razem wziął udział w runmageddonie. To była próba charakteru! Ciężkie konkurencje, zmęczenie, a tu trzeba szybkim krokiem przekroczyć metę.
Legniczanin postanowił wrócić do mieszanych sztuk walk. Popek dość niespodziewanie związał się z organizacją FAME MMA. Do debiutu doszło na ostatniej siódmej edycji w Łodzi. Monster przystępując do tego pojedynku był w naprawdę dobrej formie. Jak wspominał wziął się za siebie i do końca przygotowania zostały zgodnie przepracowane.
”Król Albanii” w walce wieczoru zmierzył się z debiutującym Damianem Zduńczykiem. ”Stifler” pokazał charakter i odpowiadał na ciosy popularnego rapera. Popek zaskoczył wszystkich idąc po technikę kończącą (balache). Przy drugiej próbie udało się skończyć walkę przed czasem. Było to pierwsze zwycięstwo Pawła przez poddanie w dotychczasowej karierze.
Tak radził sobie Popek Monster!
Popek Monster lubi stawiać sobie wyzwania. Tym razem raper wystartował w runmageddonie. To była dobra próba charakteru. Jak poradził sobie Popek? Sami zobaczcie.
Popek w swojej ostatniej walce w KSW wrócił do Anglii. Był to również powrót do jego korzeni związanych z mieszanymi sztukami walki, bowiem swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął w roku 2008, po tym jak wyprowadził się z Polski do Wielkie Brytanii. To właśnie tutaj Popek stoczył swoje pierwsze trzy zawodowe walki. Walcząc w debiucie dla organizacji Cage Rage, już w drugiej rundzie pokonał rywala przez techniczny nokaut.
Druga zawodowa walka zakończyła się jeszcze szybciej i dosłownie po pierwszej minucie starcia Popek mógł cieszyć się wygraną. Trzeci pojedynek nie poszedł po myśli Polaka i wraz z tą przegraną jego sportowa droga rozeszła się na pewien czas z mieszanymi sztukami walki.
Popek w roku 2016 zdecydował się na powrót do zawodowego sportu i podpisał kontrakt z organizacją KSW. W swoim debiucie w okrągłej klatce zmierzył się z Mariuszem Pudzianowskim, ale musiał uznać wyższość doświadczonego rywala. Ta porażka zmotywowała go jednak do jeszcze cięższej pracy, a w swoim kolejnym boju, tym razem z Robertem Burneiką, pokazała że nie stracił nic ze swej chęci wygrywania i potrzeby mocnych wymian w klatce.
Popek nie będzie też dobrze wspominał starcia z Tomaszem Oświecińskim, która zakończyła się przegraną. I chociaż pierwsza runda wskazywała na znaczącą przewagę Popka, w drugiej odsłonie to ”Strachu” okazał się górą.
Mikołajuw swój ostatni pojedynek pod banderą KSW stoczył w październiku 2018 roku. Na Wembley musiał uznać wyższość Erko Juna, który okazał się zbyt dużym wyzwaniem.
Zobacz także:
Świetna wiadomość. Conor McGregor wraca do klatki UFC. Poznajcie szczegóły
Tak to już pewne! Telewizja Polsat pokaże całą sobotnią galę UFC. Swój debiut w największej organizacji na świecie odnotuje Mateusz Gamrot