MMA PLNajnowszeBez kategoriiTypowanie redakcyjne #3: UFC Fight Night w Zagrzebiu

Typowanie redakcyjne #3: UFC Fight Night w Zagrzebiu

Zapraszamy na trzecią edycję naszego typowania redakcyjnego. W tej odsłonie przeanalizowaliśmy pojedynki z karty gali UFC Fight Night w Zagrzebiu, która odbędzie się wyjątkowo w niedzielę.

Ben Rothwell vs Junior Dos Santos

Mateusz Paczkowski: Kolejna walka, w której nie widzę Bena Rothwella. Zdaję sobie sprawę, że do tej pory „Big Ben” pokonywał każdego zawodnika, którego typowałem na zwycięzcę pojedynku z nim – tak było z Brandonem Verą, tak było z Alistairem Overeemem, tak było z Mattem Mitrione i tak było z Joshem Barnettem. Wyobrażam sobie też, że tak również może być z Juniorem dos Santosem. Jednakże liczę, że boks, którym Brazylijczyk dalej potrafi zaimponować, zostanie w tym pojedynku przez niego odświeżony i ustrzeli rozpędzonego serią czterech zwycięstw sympatycznego Amerykanina. Nie wydaje mi się, że Rothwell będzie w stanie obalić dos Santosa, a tylko ewentualnej walce na chwyty i możliwości złapania szyi dos Santosa widzę szansę Rothwella. Jednakże, nie wydaje mi się, że do tego dojdzie. TYP: Junior dos Santos przez KO w 2. rundzie.

Michał Cichy: Ben Rothwell jest skreślony przez wielu przed każdą walką a jednak zamyka wszystkim usta i wygrywa w zdecydowanym stylu z kolejnymi rywali. Na przeciw niego stanie jednak bokserska maszyna z Brazylii. JDS to świetny uderzacz, który nie pokazał tego w swojej ostatniej walce, został taktycznie pokonany przez Overeema. Uważam jednak, że Rothwell w stójce jest wyraźnie słabszy od Juniora, więc nie będzie go w stanie ustrzelić. Poza tym Brazylijczyka praktycznie nie można znokautować, nikomu nie udało się tego zrobić czysto. Rothwellowi w tej sytuacji pozostaje szukać swoich szans w parterze, ale dzięki swoim solidnym defensywnym zapasom JDS nie powinien sobie pozwolić na leżenie na plecach. Brazylijczyk musi też uważać na sztuczki Amerykanina z pleców. Jeśli JDS zawalczy mądrze z Rotwellem to powinien go w końcu ustrzelić w którejś z późniejszych rund. TYP: Junior dos Santos przez KO w 3. rundzie.
ROTHWELL_BEN
Ben Rothwell: Szymon, Mateusz J., Mateusz K., Bartek, Michał M.
DOS-SANTOS_JUNIOR
Junior Dos Santos: Anna, Michał C., Krystian, Daniel, Mateusz S., Dominik, Aleksander, Michał R., Grzegorz, Patryk, Mateusz P.

Derrick Lewis vs. Gabriel Gonzaga

Szymon Frankowicz: Po kontuzji Ruslana Magomedova pojawił się promyk nadziei, że Gabriel Gonzaga będzie wstanie wywieźć z Zagrzebia zwycięstwo. Nowym rywalem Brazylijczyka został mniej przekrojowy Derrick Lewis, który wprawdzie dysponuje silnym uderzeniem i prawie wszystkie walki kończył przez nokauty. Szansą na zwycięstwo Gonzagi jest utrzymywanie walki w parterze tak, jak niegdyś Czarną Bestię dominował przez 2 rundy Viktor Pesta. Brazylijczyk pokazał w swojej ostatniej walce, że potrafi walczyć w ten sposób, ale defensywne zapasy Derricka wyglądają dużo lepiej aniżeli Erokhina. Jednak na niekorzyść Gonzagi wypada jego szczęka, która kapitulowała już przez ciosy 8 razy i właśnie ten fakt wydaje się być decydujący. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza od tego, w którym “Black Beast” nokautuje Brazylijczyka w 1-2 rundzie. Lewis powinien udaremnić pierwsze sprowadzenia swojego rywala i niedługo później będzie miał rękę uniesioną do góry. TYP: Derrick Lewis przez KO w 1. rundzie.

Anna Olszewska: Gonzaga vs Lewis z pozoru prosta sprawa po dłuższym namyśle prostą nie jest. Pierwsza myśl bezapelacyjnie Lewis, który w ostatniej walce wjechał w Damiana Grabowskiego jak kuna w rabarbar, ale czy ten dobry występ był zasługą jego świetnej formy czy może kiepskiej dyspozycji Grabowskiego? No właśnie. Na korzyść Amerykanina z pewnością przemawiają warunki fizyczne i siła, nie bez powody zwą go Czarną Bestią, ale jeśli chodzi o prezentowaną technikę nie ma się czym zachwycać, finezyjnych kombinacji w jego wykonaniu nie zobaczymy. W parterze, który z kolei jest domeną Gonzagi Lewisa można porównać raczej do bezradnej biedronki niż do Bestii. Pamiętając jednak, że solidnego G&P nie można mu odmówić, o czym zaświadczyć może sam Damian Grabowski. Z drugiej strony w klatce stanie wspomniany już Gabriel Gonzaga, mimo że nadgryziony zębem czasu to wydaje mi się, że z każdą kolejną rundą jego przewaga nad młodszym rywalem powinna wzrastać, o ile teoretycznie Brazylijczyk powinien być we wszystkich płaszczyznach lepszy od swojego rywala to obawiam się, że nie będzie w stanie poradzić sobie z przewagą siły Lewisa, pamiętajmy również o tym, że szczęka Napao nie należy to najwytrzymalszych, a Lewis może nie należy do wirtuozów stójki, ale każdy jego cios swoje waży. Ostatecznie z oporami, ale ze starym ludowym porzekadłem na ustach mówiącym, że “prawdziwa siła techniki się nie boi” stawiam na zwycięstwo Amerykanina przez TKO w rundzie 1. Choć nie jestem co do tego przekonana w 100%. TYP: Derrick Lewis przez TKO w 1. rundzie.
LEWIS_DERRICK
Derrick Lewis: Anna, Michał C., Krystian, Szymon, Daniel, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Aleksander, Mateusz K., Michał R., Bartek, Grzegorz, Patryk, Michał M., Mateusz P.
GONZAGA_GABRIEL
Gabriel Gonzaga:

Francis Ngannou vs Curtis Blaydes

Mateusz Kochanowski: Curtis „Razor” Blades o walce w Chorwacji, dowiedział się niespełna miesiąc przed galą, zastępując kontuzjowanego Bojana Mihajlovica. Niepokonany Amerykanin ma za sobą pięć walk, wszystkie zakończone przed czasem. Francis Ngannou w pierwszej walce dla UFC, efektownym podbródkowym zatrzymał Luisa Oliveirę, zwracając na siebie uwagę wielu ekspertów. Ngannou to przede wszystkim zawodnik stójkowy, dysponujący fantastyczną techniką i dynamiką wyprowadzanych uderzeń. Naprzeciw Kameruńczyka, stanie Curtis Blaydes, którego główną bronią będą zapasy i obszernie ciosy, rzucane z dużą częstotliwością. Myślę, że na początku walki, Ngannou będzie miał kłopoty z solidnymi zapasami Blaydesa – jednak Kameruńczyk spokojnie wyczeka odpowiedni moment i znokautuje rywala jedną z firmowych kombinacji. TYP: Francis Ngannou przez TKO w 2. rundzie.
NGANNOU_FRANCIS
Francis Ngannou: Michał C., Krystian, Daniel, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Mateusz K., Michał R., Patryk, Mateusz P.
BLAYDES_CURTIS
Curtis Blaydes: Szymon, Aleksander, Bartek, Grzegorz, Michał M., Anna

Marcin Tybura vs Timothy Johnson

Grzegorz Szczepanik: Marcina Tyburę czeka trudna walka z ciężkim przeciwnikiem, jednak nie jest na straconej pozycji. Timothy Johnson zapewne po jednym z pierwszych swoich szaleńczych ataków wpadnie w klincz z Marcinem i tutaj może być już różnie. Tybura lubi walkę w klinczu i lubi z klinczu przewracać, a dzięki dobremu balansowi najczęściej ląduje z góry, a wtedy słabiutka garda Johnsona będzie wystawiona na bardzo ciężką przeprawę. Największym zagrożeniem będą jednak bardzo mocne ciosy w stójce oraz ewentualna przewaga siłowa w parterze w sytuacji gdy Tybura będzie z pleców. Kondycyjnie obaj powinni bez większych problemów przetrwać 3 rundy. TYP: Tybura przez poddanie w 2 rundzie.

Patryk Kiłeczko: Przeciwnik Marcina, Timothy Johnson podchodzi do walki po przegranej przez decyzję z Jaredem Rosholtem na UFC Fight Night: Teixeira vs St. Preux. Timothy to solidny zawodnik, potrafi poddać, jeśli musi. Potrafi usadzić rywala, jak na wagę ciężką przystało. Przez całą swoją karierę tylko raz walczył na pełnym dystansie, ale nie oszukujmy się – po wadze ciężkiej nie oczekujemy maratonów. Nasz rodak, Marcin Tybura to światowej klasy grappler z imponującymi tytułami. Był mistrzem organizacji M-1 Global, gdzie stoczył ostatnie 8 walk, z czego tylko jedną przegrał. To nie będzie łatwa przeprawa, ale jeśli Tybur dobrze psychicznie dźwignie swój debiut, to nie powinno być żadnych wątpliwości. Po kilku wymianach Johnson prawdopodobnie zainicjuje klincz, skąd Marcin prędzej czy później go obali i pokaże dominację w parterze nad swoim rywalem poddając go w 1 rundzie przez duszenie zza pleców. MARCIN, JEDZIESZ! TYP: Marcin Tybura przez poddanie w 1. rundzie.
TYBURA_MARCIN
Marcin Tybura: Anna, Michał C., Krystian, Szymon, Daniel, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Aleksander, Mateusz K., Michał R., Bartek, Grzegorz, Patryk, Michał M., Mateusz P.
JOHNSON_TIM
Timothy Johnson:

Jan Błachowicz vs Igor Pokrajac

Krystian Młynarczuk: Dla Janka to walka ostatniej szansy, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Analizę zacznę jednak od jego rywala – Igora Pokrajaca. Dla Chorwata to drugie podejście w UFC i patrząc na wiek, śmiem twierdzić, że ostatnia. Zawodnik ten poprzednio stoczył dla federacji 12 walk, z czego tylko 4 kończyły się po jego myśli (ponadto 7 porażek i 1 no contest). Pokrajac po zwolnieniu obrał – najprostrzą z możliwych – drogę do powrotu. Wygrał kolej trzy walki z rywalami wątpliwej jakości. Rekordy oponentów (3-3 / 4-2 / 0-3) mówią same za siebie. Dlatego skupię się na jego ostatnich walkach w UFC, a te nie wyglądają dla Chorwara zbyt dobrze. Dwa ostatnie pojedynki to porażki przez TKO już w pierwszej rundzie. Oczywiście nie wolno go skreślać. Pokrajac ma na koncie 28 wygranych w tym, aż 24 przed czasem. Atutem Pokrajaca będzie także fakt, że walczy u siebie. Kibice będą po jego stronie. Wydaję mi się jednak, że najlepsze czasy Igor ma już za sobą. Z kolei Jan Błachowicz o roku 2015 z pewnością chciałby zapomnieć. Dwie porażki, w tym jedna w naprawdę złym stylu. Ogień, który miał w sobie Janek został przygaszony, “oktagon zweryfikował.” Nie wyobrażam sobie jednak innego scenariusza jak przekonywująca wygrana Polaka. Na papierze “John” jest lepszy w każdej płaszczyźnie. Błachowicz zmienił otoczenie, ma naprawdę fajną ekipę do trenowania pod dowództwem Piotra Jeleniewskiego, który pokazywał już, że potrafi wykrzesać z zawodników to co najlepsze. Pokrajac będzie niebezpieczny w początkowej fazie pojedynku, lecz uważam, że Janek będzie szybszy, silniejszy i od pierwszych sekund narzuci swoje warunki. Przewiduję, że Błachowicz ustrzeli chorwackiego zawodnika w stójce i zasypie gradem ciosów w parterze. TYP: Jan Błachowicz przez TKO w 1. rundzie.

Michał Cichy: Bądźmy szczerzy, Janek dostał prezent od matchmakera UFC. Jeśli Polak nie pokona Pokrajaca to nie ma czego szukać w UFC. Chorwat jest blisko końca kariery i prawdopodobnie został zakontraktowany jedynie dzięki organizowaniu gali w jego ojczyźnie. W ostatnich trzech walkach Pokrajac pokonał trzech tzw. “kelnerów”. Przed zwolnieniem z UFC odniósł pięć porażek z rzędu, jedną z nich zmieniono na no contest. “The Duke” będzie groźny w pierwszej rundzie w stójce i tylko tu upatruję szansę dla niego. Błachowicz powinien sobie poradzić w stójce i skończyć Chorwata. TYP: Janek przez TKO w 3. rundzie.
BLACHOWICZ_JAN
Jan Błachowicz: Anna, Michał C., Krystian, Szymon, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Aleksander, Mateusz K., Michał R., Bartek, Grzegorz, Patryk, Michał M., Mateusz P.
POKRAJAK_IGOR
Igor Pokrajac: Daniel

Maryna Moroz vs Cristina Stanciu

Mateusz Kochanowski: Kartę główną pierwszej gali UFC w Chorwacji, otworzy walka Maryny Moroz z debiutującą Cristiną „Barbie” Stanciu. 24-letnia Ukrainka wszystkie zwycięstwa odnosiła przed czasem. W ostatniej walce, Moroz musiała uznać wyższość Valerie Letourneau, ponosząc pierwszą porażkę w zawodowej karierze. Stanciu trzy ostatnie walki kończyła przez poddanie, dzięki czemu 22-letnia Rumunka, nadal pozostaje niepokonana. Maryna Moroz dysponuje przede wszystkim wysokimi umiejętnościami pięściarskimi, jednak to parter jest miejscem, gdzie kończy większoć pojedynków. W stójce, Cristina Stanciu lubi wdawać się w szalone wymiany – zapominając o technice, jednak gdy walka trafia do parteru, Rumunka jest równie niebezpieczna jak „The Iron Woman”. Uważam, że chaotyczny styl Stanciu, będzie pasował Marynie Moroz, która w pewnym momencie, wykorzysta braki w defensywie Rumunki i zakończy walkę przed czasem. TYP: Maryna Moroz przez TKO w 2. rundzie.
MOROZ_MARYNA
Maryna Moroz: Michał C., Krystian, Daniel, Aleksander, Mateusz K., Michał R., Grzegorz, Michał M., Mateusz P.
STANCIU_CRISTINA
Cristina Stanciu: Anna, Szymon, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Bartek, Patryk.

Damian Stasiak vs Filip Pejic

Szymon Frankowicz: Wytypowanie wyniku tej walki jest niezwykle trudne. Z jednej strony Damian, który dysponuje świetnymi umiejętnościami wyniesionymi z karate, lubiący przenosić walkę do parteru. Z drugiej zaś Filip Pejic, czyli zawodnik lubiący kończyć walki przed czasem zarówno przez nokaut jak i poddanie. Na korzyść Chorwata przemawiają również warunki, ponieważ jest on wyższy od Polaka o 7 cm. Jednak to wszystko może okazać się mało ważne, ponieważ 10 kwietnia zadebiutują oni w kategorii koguciej, i właśnie tutaj upatruje szansy Stasiaka. Zrobienie wagi w przypadku tak wysokiego zawodnika jakim jest Pejic może w znacznym stopniu wpłynąć na jego kondycję, i z minuty na minutę powinien on słabnąć. “Webster” jeszcze nigdy nie został skończony i uważam, że tym razem jego rywalowi ta sztuka się nie uda. Damian po przetrwaniu 1 rundy będzie zyskiwał przewagę i dowiezie zwycięstwo do końca walki. TYP: Damian Stasiak przez decyzję.

Michał Miotła: Mam problem z tą walką, wydaje mi się, że może być bardzo wyrównana. Pejic to zawodnik solidny, nieźle pracuje na nogach, dobrze boksuje, lubi też kopać, szczególnie low kicki. Nie będzie raczej chciał chciał sprowadzać Damiana do parteru, ponieważ zapasy defensywne ma przeciętne a ofensywnych w ogóle nie pokazuje, zdecydowanie woli walczyć w stójce. Ma pojęcie o parterze, ale nie jest to najwyższy poziom. Jego atutem powinna być przewaga warunków fizycznych (180 cm Pejicia i 172 Stasiaka według Sherdoga), chociaż nie wiem czy kategoria 61 kg przy takim wzroście będzie dla niego właściwa (dotychczas tak jak Stasiak walczył w 66 kg), no i oczywiście atut własnej publiczności. Stasiak ma już za sobą debiut w UFC, więc o tremie debiutanta nie będzie mowy. Walczył prawie równo rok temu i biorąc pod uwagę, że walkę z Yaotzinem Mezą wziął z ledwie dwutygodniowym wyprzedzeniem, spisał się bardzo poprawnie, a na tle pozostałych Polaków walczących wówczas w Krakowie wręcz rewelacyjnie. W wywiadach Damian mówił, że w końcu poświęcił się MMA całkowicie i że po raz pierwszy odbędzie pełny cykl przygotowawczy przed walką (!), więc jest spora nadzieja, że ujrzymy najlepszą dotychczas wersję Stasiaka w klatce. Na pewno parter Polaka jest zdecydowanie lepszy, no i oczywiście kopnięcia. Po cichu liczę na to, że jego ulubiona obrotówka na korpus położy Chorwata, jednak nie jest to raczej najbardziej prawdopodobny scenariusz. Według mnie albo Pejic ugra decyzję, albo Damian zwycięży przez poddanie. Ja postawię na Pejicia, ponieważ jeśli on wygra, to będę zadowolony z dobrego typu, a jeśli “Webster” odniesie triumf to będę szczęśliwy z kolejnego zielonego prostokąta na sherdogu przy naszym reprezentancie w UFC. TYP: Filip Pejic przez decyzję.
STASIAK_DAMIAN
Damian Stasiak: Anna, Michał C., Krystian, Szymon, Mateusz S., Mateusz J., Dominik, Aleksander, Mateusz K., Michał R., Bartek, Patryk
PEJIC_FELIP
Filip Pejic: Daniel, Grzegorz, Michał M., Mateusz P.

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis