Tony Ferguson nigdzie się nie wybiera, gdyż dalej wierzy w swoje umiejętności
Tony Ferguson ani myśli kończyć karierę. Ba! Amerykanin – choć właśnie przegrał siódmą walkę z rzędu – dalej emanuje ogromną pewnością siebie.
![Ferguson dalej wierzy](https://mma.pl/wp-content/uploads/2023/12/InCollage_20231219_001008851-780x490.jpg)
Tony Ferguson głowy w piasek chować nie zamierza, a tym bardziej zawieszać rękawice na kołku. El Cucuy na UFC 296 doznał następnej – już siódmej – porażki z kolei. Na pełnym dystansie pokonał go pnący się w rankingach kategorii lekkiej Paddy Pimblett.
Były tymczasowy mistrz w dywizji do 155 funtów jest na dobrej drodze, aby pobić niechlubny rekord BJ-a Penna. Legendarny Hawajczyk będąc u schyłku kariery, mógł „pochwalić” się serią siedmiu porażek z rzędu, jak łatwo policzyć, Fergusonowi brakuje tylko jednej przegranej, żeby zapisać się na kartach historii.
ZOBACZ TAKŻE: Cezary Oleksiejczuk zabrał głos po przegranej na Khan Fight 3
Cóż… 39-latek szczególnie przejęty nie jest. Tony na Instagramie jasno dał do zrozumienia, że dalej wierzy w swoje umiejętności.
Kocham moich kibiców i ludzi, którzy mniej wspierają. Wszyscy jesteście zaje***ci! Spotkałem wielu z Was ubiegłego wieczoru, dalej wierzę, suk****ny. Krok przed innymi. Pamiętajcie co Wam powiedziałem, załogo.
Pamiętacie jeszcze czasy, kiedy Ferguson siał postrach w kategorii lekkiej? Eh…