TJ Dillashaw: UFC mi kur**a płaci, żebym zniszczył dywizję muszą

Wygląda na to, że UFC nieźle sobie wymyśliło kwestię zlikwidowania dywizji muszej. Mimo zapewnień Dany White’a o braku planów na zamknięcie najniższej obecnie kategorii wagowej w dywizji mężczyzn, mistrz wagi koguciej, TJ Dillashaw (16-3) w rozmowie z ESPN przyznał, że został specjalnie zatrudniony, by zniszczyć na dobre dywizję muszą.

Dillashaw zmierzy się na styczniowej gali UFC 233 w Anaheim z aktualnym mistrzem najniższej kategorii wagowej – Henrym Cejudo (13-2) w walce o pas mistrzowski wagi muszej. Zdaniem Amerykanina został on wynajęty, by ostatecznie zamknąć całą tę kategorię wagową:

„UFC chce pozbyć się dywizji muszej i wynajęli mnie, żebym zszedł do tej dywizji wagowej, zamknął ją i zabrał stamtąd pas mistrzowski. To dla mnie sytuacja, w której nic nie tracę.

Płacą mi kurwa za to, żebym zszedł niżej, zniszczył dywizję do 125 funtów i zabrał drugi pas. Czas zacząć tę grę.”

32-latek jest podekscytowany możliwością zdobycia drugiego pasa mistrzowskiego UFC oraz zostania ostatnim w historii czempionem kategorii muszej. Na dodatek cieszy się, że Henry Cejudo nie będzie miał możliwości wymówki po konfrontacji z nim. Wszystko przez fakt, że będą walczyć w limicie wagowym, w którym były olimpijczyk w zapasach rywalizuje na co dzień:

„Nie ma lepszej drogi, by to zrobić. Nie będzie żadnych wymówek. Zejdę do tej kategorii, nie będzie wymówek, że jestem większy, że walczę będąc większym od rywala. Zejdę do 125 funtów, zrobię wagę i zmierzę się na ich zasadach.

Jesteśmy z Cejudo podobni w dywizji 125 funtów. Ja jestem mały jak na kategorię kogucią, więc nie będę miał problemów ze zrobieniem wagi. Będzie trochę więcej pracy, a ja będę bardziej wyszczuplony, więc pewnie i będę w lepszej formie. Jestem podekscytowany tą walką. To dla mnie bardzo korzystne starcie. Będę kontynuował budowanie swojej legendy i zdobędę drugi pas mistrzowski UFC i zostanę ostatnim mistrzem w historii wagi muszej.”