Szeliga odpowiada Wrzoskowi: Ja Marcinie do stracenia nie mam nic, jestem freakiem!
Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź Piotra Szeligi! Zawodnik FAME MMA szybko skontaktował się z menadżerem Arturem Gwoździem. ”Szeli” zapewnia, że nie było propozycji takiego pojedynku.
Przypomnijmy, że dzisiaj Marcin Wrzosek w mediach społecznościowych napisał o potencjalnej walce z Piotrem Szeligą.
Zaproponowałem taki pojedynek FAME MMA i Boxdelowi, ale druga strona odmówiła (…) Wielki steryd vs zawodnik MMA, Dawid vs Goliat według mnie to ciekawe starcie szczególnie, że gadał jakieś farmazony o mnie w internecie, więc czemu nie. Oczywiście, że walki z prawdziwymi fighterami również nadal mnie interesują.
Szeliga odpowiada!
Piotr Szeliga zapewnia, że propozycji nie było, ale jest otwarty na takie zestawienie. Czyżby ”Szeli” podjął wyzwanie i zmierzył się z pro sportowym zawodnikiem? Nie możemy tego wykluczyć!
Widzę mordeczki, że bezrobotny zawodowiec, który nie jest kompletnie targetem federacji do której należę szuka atencji w internecie. Okey Marcin bardzo Cię lubiłem, szanowałem, ale kompletnie w tym momencie nie zgadzam się z tym co napisałeś. Wręcz śmiem twierdzić, że to co napisałeś sobie sam wyimaginowałeś . Dlaczego? Już Ci mówię! Jeżeli chodzi o farmazon, o którym mówisz, że ja wygaduje na Ciebie farmazony, dlatego chcesz się ze mną bić, więc zróbmy mały backup tego co się działo na gali. Wszyscy to widzieliśmy, a ja pod wpływem chwili skomentowałem całą sytuację. Mogłem to skomentować w troszkę innych słowach, ale farmazonu tam żadnego nie było. Za to farmazonem jest to co napisałeś, bo napisałeś w tym komentarzu, którym dodałem, że zaproponowałeś mi walkę i ja się obsrałem, więc ja czytając to przeszkodziłem menadżerowi w zasłużonych wakacjach. Artur serdecznie Cię za to przepraszam naprawdę, ale musiałem tą sytuację wyjaśnić. Artur Gwóźdź pozdrawiam Cię serdecznie, Zadzwoniłem do niego i go spytałem ”Artur słuchaj mordo, mieliśmy taką sytuację, że FAME zaproponował nam walkę z Wrzoskiem? Bo piszę, że dostaliśmy taką propozycję i się obsraliśmy”. A on popatrzył na mnie jak na d**ila i mówi, że nie – że w ogóle kompletnie nie było rozmowy na ten temat, więc jaki wniosek jest? Wniosków jest kilka. Pierwsze na pewno to, że farmazonem jest to co napisałeś, a nie to co ja powiedziałem. To po pierwsze. Po drugie na pewno chciałbyś zawalczyć dla FAME, bo żadna inna federacja nie da Ci takich pieniędzy i zasięgów. KSW się na Ciebie wypięło, bo przegrałeś z freakiem, przegrałeś z… jak Ty nazywasz Kasja? Z menelem. O patrz prze**bałeś z menelem! (śmiech) Więc ogólnie dywagując od całego tematu jak już jestem na linii to Marcin nie ma problemu jak chcesz… To znaczy Ty se możesz chcieć, jak federacja sobie zażyczy takiej walki i dobrze za nią zapłaci nie ma problemu, Masz moje słowo, że do tej walki dojdzie i bardzo dobrze się do niej przygotuje. Ja Marcinie do stracenia nie mam nic. Jestem freakiem, robię to od półtorej roku, jestem przerośniętym sterydem jak to mnie nazwałeś. Widzisz Kasjusz był menelem, a ja przerośniętym sterydem, a Ty jesteś fighterem. Nawet śmiem twierdzić, że światowej klasy fighterem.
Zobacz także:
Mateusz Gamrot (20-1) jest coraz bliżej wielkich pojedynków. Potwierdza to dzisiejsza wiadomość. Były podwójny mistrz KSW pojawił się na dwunastej pozycji w oficjalnym rankingu UFC w wadze lekkiej.
Porażka Mameda Khalidova w main evencie gali KSW 65 to duży cios dla środowiska mieszanych sztuk walki w Polsce. Wiadomo było przed pojedynkiem z Roberto Soldiciem (20-3), że jeden z dwóch idoli polskich kibiców musiał wyjść z klatki na tarczy. Mimo przegranej, Mamed bezapelacyjnie uważany jest za wielkiego wojownika i legendę MMA. Inną narrację przedstawia jednak promotor bokserski, Andrzej Wasilewski.