MMA PLNajnowszeBez kategoriiRafael dos Anjos: „Skoro nie byli w stanie zatrzymać jednego gościa to jak poradziliby sobie z szalejącym tłumem?”

Rafael dos Anjos: „Skoro nie byli w stanie zatrzymać jednego gościa to jak poradziliby sobie z szalejącym tłumem?”

Wcześniejsze doniesienia na temat walki Rafaela dos Anjosa (28-9) i Colby’ego Covingtona (13-1) mówiły o tym, że pojedynek miałby się odbyć 12 maja na UFC 224 w Rio de Janeiro.

Foto: Esther Lin / MMA Fighting

Nieoczekiwanie podczas konferencji prasowej na Brooklynie ogłoszono, że pojedynek o pas tymczasowy kategorii półśredniej odbędzie się jednak 9 czerwca na UFC 225 w Chicago.

Jak potwierdził dos Anjos we wczorajszej audycji The MMA Hour organizacja zmieniła plany w ostatniej chwili.

„Leciałem do Nowego Jorku, żeby ogłosić walkę w Rio, ale myślę, że zmiana nastąpiła z powodu sprawy z Conorem. Myślę, że po tym incydencie z busem UFC się wystraszyło. Colby gadał sporo głupot o Brazylijczykach, więc jeśli coś by tam się stało… Skoro nie byli w stanie zatrzymać jednego gościa to jak poradziliby sobie z szalejącym tłumem, nakręconym z powodu tego co gada ten gość?”

Decyzja organizacji oznacza, że RDA nie zawalczy w swoim rodzinnym mieście. Zawodnik walczył tam po raz ostatni w 2008 roku, tuż przed przejściem do UFC.

„Muszę powiedzieć, że jestem odrobinę rozczarowany, zwłaszcza z powodu całej historii jaka za tym stała. On przyjechał do Brazylii, do Sao Paulo, pokonał tam Demiana Maię i po tym wszystkim gadał masę pierdół o Brazylijczykach. Tak więc zestawienie tej walki w Rio byłoby fajną sprawą, zwłaszcza, że na szali byłby pas, to byłoby naprawdę fajne. Jednak myślę, że Rio to nie Sao Paulo. Publiczność w Sao Paulo jest inna niż w Rio. W Rio ludzie są bardziej brutalni.

Jednak myślę, że i tak będę miał publiczność po swojej stronie. To będzie świetna okazja. Myślę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, ale uważam, że zmiana lokalizacji nie wpłynie na wynik walki. To nawet lepiej pokonać gościa w jego rodzimym kraju mając za sobą amerykańską publiczność.”

Dos Anjos naprawdę uważa, że bezpieczeństwo Covingtona w Rio de Janeiro mogłoby być zagrożone.

„Niektórzy nie rozumieją tej kwestii. Ludzie zostali obrażeni, rozumiecie? Zostali obrażeni przez gościa, który przyjechał do ich kraju, rzucał przekleństwami wobec wszystkich i gadał źle o całej publice. Ludzie się wkurzyli i naprawdę rozumiem to.”

Były mistrz kategorii lekkiej uważa, że również w USA fani nie przepadają za Covingtonem i będą po jego stronie.

„Nie tylko Brazylijczycy go nie lubią. Kiedy tylko wychodzę z domu i spotykam moich amerykańskich fanów  to zawsze mówią „Proszę, zamknij gębę temu gościowi. Zamknij gębę Colby’emu”. I to właśnie zamierzam zrobić.”

Dos Anjos uważa, że jego kolejny rywal gra, gdyż jego zachowanie w kulisach jest całkiem inne.

„To naprawdę zabawne. Gdy byliśmy za sceną, on tylko patrzył w telefon. Nawet się nie rozglądał. Taki właśnie jest. Kiedy trafia przed kamery to zmienia się. Staje się kimś innym. Ale w kulisach nosi ciemne okulary, patrzy tylko w swój telefon  i nigdzie więcej.  Więc co z niego za gangster? Taki, który od razu wzywa policję. Co to za człowiek, nie łapię tego. To po prostu fałszywe.

On próbuje udawać kogoś kim nie jest. Próbuje grać, ale to wszystko jest fałszywe. Nie mogę się doczekać kiedy zdemaskuję tego gościa.”

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis