MMA PLNajnowszeBez kategoriiPudzianowski:”Nie mogłem się pogodzić”

Pudzianowski:”Nie mogłem się pogodzić”

Gamrot - Dos Anjos

Mariusz Pudzianowski zaimponował wszystkim błyskawicznie pokonując ważącego 200 kilogramów Erica “Butterbeana” Escha. “Pudzian” przyznał później, że po porażce z Timem Sylvią cały czas siedziała w nim sportowa złość. – Nie mogłem się pogodzić z tym, że przegrałem dlatego, że zabrakło mi kondycji – powiedział Pudzianowski.

Wyglądało to na prostą robotę…

Mariusz Pudzianowski: To nie była prosta walka. Przygotowywałem się do niej przez cztery miesiące. Przez cały ten okres ciężko pracowałem. Taktyka była prosta – ucieczka przed jego rękami. Dwa lewe mimo wszystko “wyłapałem” i poczułem te ciosy. Miałem nie wdawać się z nim w boksowanie. Ewentualnie miałem zadać lewy prosty i uciekać. To jest stary wyga, który 20 lat boksuje, więc “starego lisa na plewy się nie złapie”, a na pewno nie taki amator, jak ja. Za wszelką cenę dążyłem do obalenia. Ostatniej nocy przed walką oglądałem nawet jego pojedynki, które przegrał z zawodnikami mojej postury. Oni walczyli w taki sam sposób – lewy, ucieczka, low-kick i obalenie. “Butterbean” w parterze walczy jak żółw.

Ciężko było przewrócić “Butterbeana”?

Ciężko było. Poczułem na sobie jego opór, bo waży przecież 200 kg! Trenowałem z chłopaki, którzy ważyli 160-170 kg i wiedziałem, co mnie będzie czekać.

Przed walką nie chciałeś zdradzać, kto cię do niej przygotowuje. Teraz możesz powiedzieć, kto cię szkolił?

Profesjonaliści. Więcej nie powiem.

Jak wyglądała twoja kondycja w walce?

To półtorej minuty mnie nie zmęczyło. Miałem solidną rozgrzewkę i muszę powiedzieć, że czułem się dobrze.

Co powiedział ci “Butterbean” po walce? Przeprosił cię za te uszczypliwe uwagi?

Powiedział, że widać po mnie te cztery miesiące ciężkiej pracy. Powiedział, że jeśli dalej będę z takim uporem trenować, to powinno być dobrze.

Po swoim debiucie w MMA powiedziałeś, że chcesz być mistrzem świata. Podtrzymujesz te słowa teraz?

Będę ciężko trenował i zobaczymy, jak się to wszystko potoczy. Nie wiem, ile czasu będzie potrzeba, żeby zrealizować cel. Na pewno nie jestem wiekowym zawodnikiem. Myślę tylko o ciężkich treningach, a moi trenerzy już wybili mi z zapędzanie się w słowach.

Przyznaj, że od maja siedziała w tobie sportowa złość.

Oczywiście, że siedziała. Mogę przegrać walkę po tym jak dostanę gonga i zostanę znokautowany, po tym jak mi ktoś rękę wykręci. Taką porażkę mogę się pogodzić, ale nie mogłem się pogodzić z tym, że przegrałem dlatego, że zabrakło mi kondycji. Powiedziałem sobie: kondycję to ja będę miał i będę innych zamęczał.

Dalszy ciąg na wp.pl

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis