Pro Fight III – relacja!
Właśnie zakończyła się gala Pro Fight III w Olsztynie. Tak jak można było się spodziewać była to świetna uczta dla zgromadzonych licznie fanów MMA. 10 walk, każda napakowana emocjami i widowiskowymi akcjami, zarówno w stójce jak i w parterze. Mogliśmy podziwiać stompy, soccer kicki, obalenia, a nawet ulubioną technikę Quintona „Rampage” Jacksona – slamy. Kto nie był osobiście, będzie miał okazję zobaczyć wszystkie 10 walk na Perfect TV.
1. Pierwsza walka wieczoru to starcie Pawła Werszynina i Jordana Blocha. Pierwsza runda była bardzo zacięta. Obaj zawodnicy stracili w niej dużo energii, ale była bardzo widowiskowa. Szczególnie gdy Błoch próbował dźwigni na rękę broniac sie z pleców, przed którą Werszynin ratował się między innymi slamem. Druga runda to już wyraźniejsza przewaga Werszynina. Był dużo skuteczniejszy w stójce i łatwo potraił obalić rywala, dochodząc do dosiadu i prób zakończenia walki przez g’n’p. Błoch nie tylko jednak się bronił, ale kilkakrotnie próbował złapać Werszynina i poddać go. W trzeciej rundzie obaj byli dość wyczerpani. Nadal przeważał Werszynin. Błoch miał jednak doskonałą okazję do zakończenia walki przez balachę, z której w fenomenalny sposób uciekł Werszynin. Paweł Werszynin zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów.
2. Zaurbek Muchaev w drugiej walce gali spotkał się z Arturem Sowińskim. Zawodnicy prowadzili walkę w stójce i nie próbowali sprowadzać jej do parteru. Muchaev głównie boksował i próbował bardzo mocnymi sierpowymi znokautować Sowińskiego. W połowie pierwszej rundy, gdy Muachaev opuścił lewą rękę Sowiński wyprowadził okrężne kopnięcie na głowę, które trafiło Czeczena idealnie i pozbawilo go przytomnosci. Artur Sowiński zwyciężył przez KO w 1 rundzie.
3. Marcin Zontek vs. Bogusław Zawirowski. Zawodnicy zaczęli spokojnie, badając się wzajemnie i czekając okazji do ataku. Zawirowski pierwszy przyparł rywala do siatki i po długim przepychaniu się przeprowadził udaną próbę obalenia. Pod koniec pierwszej rundy, którą można uznać za wygraną przez Zawirowskiego, miał on pełen dosiad i próbował skończyć przez g’n’p. Nie dało się jednak niezauważyć zmęczenia Zawirowskiego oraz faktu, że chyba był trochę „sztywny”. W trzeciej rundzie Zontek prowadzi walkę w stójcę i po dwóch ostrych wymianach ciosów zwycięża, bijąc celniej i mocniej od Olsztynianina. Po Muchaevie był to już drugi zawodnik gospodarzy, który doznał porażki. Marcin Zontek, TKO, runda 3.
4. Czwarte starcie wieczoru to pojedynek pomiędzy Słowakiem Slavomirem Molnarem, a Arturem Głóchowskim. Molnar kilka razy próbował obalić Polaka, nie udawało mu się to. W drugiej części pierwszej rundy po udanym obaleniu Słowak dochodzi do pełnego dosiadu, rozpoczyna obijanie przeciwnika, po czym bardzo dynamicznie chwyra lewe ramię Głóchowskiego i wykonuje balachę. Slawomir Molnar przez balachę w 1 rundzie.
5. Łukasz Porębski zmierzył się z Sebastianem Olchawą, który zdobył już pewne uznanie w Polsce dochodząc do finału turniju KSW – Eliminacje 2. Niestety mimo wielkiego serca do walki i kilku bardzo ciekawych akcji Porębski nie będzie miło wspominał tej walki. Olchawa dominował w 1 i 2 rundzie zarówno w stójce, jak i w parterze. Dość łatwo obalał Olsztynianina i dochodził do dobrych pozycji, bocznej, czy dosiadu, skąd okładał Porębskiego. Łukasz bronił się bardzo dobrze, próbował kilku poddan, m.in. skrętówki na kolano, ale nic z tego nie wyszło. W wyniku ciosów Olchawy zrobiło mu się nad lewym okiem paskudne rozcięcie i po drugiej rundzie narożnik Porębskiego poddał go. Sebastian Olchawa wygrywa przez TKO w 2 rundzie.
6. Gospodarzom nie szło najlepiej i w szóstym starciu liczyli, że ich bilans odmieni na lepsze Aslanbek Saidov w walce z Andrzejem Kumorem. Nie można odmówić na pewno Kumorowi serca i zaciętości, niestety 3 rundy tej walki to systematyczne i bezlitosne dewastowanie go przez Saidova. Aslanbek atakował głównie boksersko, ale również często bardzo mocno kopał na uda oraz na korpus. Kumorowi należą się naprawde ogromne brawa, ponieważ mimo iż był w trzeciej rundzie już mocno poobijany, miał krwotok z nosa, który utrudniał mu oddychanie, to był aktywny do końca pojedynku i na pewno klatwo skory nie sprzedal. Aslanbek Saidov zwycięża przez jednogłośną decyzję sędziów.
7. Sebastian Hercuń zmierzyl się z kolejnym przedstawicielem Arachionu Olsztyn, Piotrem Podolakiem. Obaj zaczeli bardzo dynamicznie i agresywnie. Walka przenosiła się ze stójki do parteru, gdzie raz dominował jeden, raz drugi. Była bardzo wyrównana. Hercuń wydawał się szybciej męczyć, Podolak czaił się na niego z jakąś mocną bombą, ale żadna z jego prób nie zakończyła się powodzeniem. W drugiej rundzie najbardziej spektakularną rzeczą był świetny slam w wykonaniu Piotra Podolaka. Nie odpuścił już parteru, gdzie w końcu, gdy Hercuń obrócił się do niego plecami, Piotr Podolak zwyciężył przez duszenie zza pleców w 2 rundzie.
8. Przeciwnik Damiana Grabowskiego zmienił się w ostatniej chwili i Polak spotkał się z Czechem, Martinem Cermakiem. Jak się można było spodziewać była to absolutna dominacja Opolanina, który dość szybko obalił rywala i zafundował mu solidne g’n’p. Powiększył tym samym swój dorobek do 5 zwycięstw, bez żadnej porażki czy remisu. Damia Grabowski zwyciężył przez TKO w 1 rundzie.
9. Karol Bedorf zmierzył się z Mindaugasem Maskvytisem z Litwy. Oglądaliśmy dominajcję Polaka od pierwszych sekund. W zasadzie Litwin nie zagroził Bedorfowi ani razu. Karol po obaleniu go zaczyna g’n’p, w końcu dopada pleców Litwina i Bedorf zwycięża w pięknym stylu przez duszenie zza pleców.
Walka wieczoru: Michał „Cipao” Materla vs. Bohumil Lungrik.
Od samego początku walka była bardzo zacięta. Materla w swoim stylu ruszył na rywala i próbował trafić Lungrika. Ten jednak okazał się również bardzo dobrym bokserem i odgryzał się Michałowi. Bardzo krytyczny moment nadszedł gdy cofający się Michał otrzymał soccer kicka i wydawało się, jakby lekko przymroczony opadł na plecy. Oczywiście zaraz rzucił się na niego Lungrik, ale Michał wytrzymał jego atak i walka toczyła się dalej. W końcu Michałowi udaje się zdobyć lepszą pozycję w parterze i udaje mu się założyć gilotynę na głowę Czecha. Michał Materla zwycięża przez duszenie gilotynowe w 1 rundzie. Lungrik walczył bardzo dzielnie i można śmiało powiedzieć, że całkowicie dorównywał Michałowi, a nawet moemntami wyraźnie przeważał. Niestety jeden moment nieuwagi kosztował go bardzo wiele. Był bardzo rozżalony i wściekły po walce, ale była to „sportowa złość”.
Gala bardzo udana z wielu powodów. Po pierwsze, i to jest moim zdaniem najważniejsze, bardzo dobre walki. Widowiskowe, zacięte, pełne wielu mocnych akcji, nokautów, poddań, słowem niczego w nich nie brakowało. Cieszy ponadto wspaniała dyspozycja Polaków, Damiana Grabowskiego, Karola Bedorfa i Michała Materli, którzy jak na gwiazdy gali przystało, zaprezentowali się fantastycznie, wygrywając swoje walki w 1 rundzie, w wielkim stylu.
Sama organizacja gali również bardzo dobra. Ring w hali Urania był ustawiony tak, że kibice spoglądali na niego z góry, dzięki czemu bardzo dobrze widzieli przebieg walk. Oktagon miał białą matę, dzięki czemu lepiej ogląda się walki, o czym przekonało już nas Pride, KSW, a negatywnie potwierdziło Cage Rage. Oprócz drobnych incydentów technicznych nic złego się nie wydarzyło i to chyba najlepiej świadczy o przygotowaniu organizatorów do tego przedsiębwzięcia.
Następna gala Pro Fight już w kwietniu w Gdańsku. Nieznani są jeszcze uczestnicy tej gali, ale liczymy na podobną obsadę jak w Olsztynie. Duży szacunek dla wszystkich, którzy dziś weszli do oktagonu, bo dali wielki pokaz brawury, serca do walki i umiejętności, zarówno wygrani i przegrani. Będziecie się mogli o tym sami przekonać, ponieważ już niedługo wszystkie walki będą do obejrzenia na Perfect TV, tak samo jak wywiady z Karolem Bedorfem i Michałem Materlą.
Wspierajcie Polskie MMA! To tyle na gorąco z Olsztyna. Niedługo więcej materiałów z Pro Fight III na MMABlogu i na Perfect TV.