PRIME 4: Pokaz sportu w Szczecinie! Artur Sowiński wypunktował Adama Oknińskiego
Za nami jedna z najciekawszych walk gali PRIME 4, która dzisiaj odbywa się w Netto Arenie w Szczecinie. W klatce Prime Show MMA na przeciwko siebie stanęli Artur “Kornik” Sowiński i Adam Okniński.
Przypominamy, że „Kornik” w rozpisce tego wydarzenia znalazł się w ostatniej chwili, bowiem wczoraj wszedł w miejsce Normana Parka, który z karty walk tej gali wypadł w ostatniej chwili z powodów pozakontraktowych.
Pierwsza runda to był najlepszy pokaz sportu jak dotąd na tej gali. Sowiński był wyraźnie mniejszy od rywala, ważąc dużo mniej, ale to nie przeszkadzało mu w tym, by kiwać Oknińskiego, kopać go w wątrobę i głowę oraz uderzać w okolicach wątroby. Adam Okniński próbował narzucać presję, ale to „Kornik” kontrował mocnymi kopnięciami i uderzeniami, które robiły wrażenie na cięższym przeciwniku.
W drugiej rundzie Okniński trafił Sowińskiego kombinacją lewy-prawy, ale Sowiński, który padł na matę, szybko wstał na nogi i zdołał uciec przed naporem rywala. „Kornik” walczył bardzo mądrze, ale Okniński zaczął stawiać wszystko na jedną kartę i stawał się coraz groźniejszy. Pod koniec trzeciej rundy obaj zawodnicy starali się zapunktować na kartach sędziów, bo zarówno Okniński jak i Sowiński szukali ekwilibrystycznych uderzeń.
Trzecią rundę Sowiński rozpoczął mocnym sierpem. Potem uciekał przed naporem Oknińskiego, zadając co chwilę mocne kopnięcia to na tułów, to na nogę Oknińskiego. Ten drugi z kolei zaczynał być zdesperowany i zirytowany mobilnością Sowińskiego. Ruszył na „Kornika”, ale nie udało mu się stworzyć mu zagrożenia.
Ostatecznie o wygranej musieli zdecydować sędziowie, a ci przyznali wiktorię Arturowi Sowińskiemu.
Zobacz także:
Denis Załęcki w następnym pojedynku stanie przed jeszcze większym wyzwaniem? Tego nie można wykluczyć, bowiem Artur Ostaszewski w rozmowie z Jarosławem Świątkiem wyznał, że Daniel Omielańczuk dostał propozycję walki z ”Bad Boyem”.
Jest duży problem! O potencjalnym debiucie Szymona Komandosa mówi się już od dłuższego czasu, lecz w tej sytuacji widzowie/fani ”Króla Syntholu” będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Szymon jest po poważnej operacji. Tym samym jego debiut w mieszanych sztukach walki nie nastąpi tak szybko jak wielu mogło się spodziewać.