MMA PLNajnowszeBez kategoriiPride GP 2003 Total Elimination

Pride GP 2003 Total Elimination

pridebp2003.jpg

Pride GP 2003
Eliminacje wagi średniej

Gamrot - Dos Anjos

1 Fedor Emelianenko pokonał Gary Goodridge przez TKO (Uderzenia) 1:09 R1 
2 Chuck Liddell pokonał Alistair Overeem przez KO 3:09 R1 
3 Quinton Jackson pokonał  Murilo Bustamante przez Decyzje  5:00 R3 
4 Antonio Rodrigo Nogueira pokonał  Ricco Rodriguez przez Decyzje 5:00 R3 
5 Mirko Filipovic pokonał  Igor Vovchanchyn przez KO (Kop na głowe) 1:29 R1 
6 Hidehiko Yoshida pokonał  Kiyoshi Tamura przez Submission (Duszenie) 5:06 R1 
7 Wanderlei Silva pokonał  Kazushi Sakuraba przez KO (Uderzenia) R1


10 Sierpnia 2003 – Pride GP , eliminacje wagi średniej.
Dodatkowo 3 walki w wadze ciężkiej.Quadrosa – komentatora zastąpił
jakiś nowy "osobnik" który jak na mój gust za dużo
gada i nie daje dojść do głosu Ruttenowi.Ogólnie ten ich show między
walkami w którym udają że piją sake lub browary zaczyna być już
kiczowaty i nawet nie śmieszny :((((.Nie obyło się bez
kontrowersji jesli idzie o wyniki walk Minotauro-Rodriguez oraz
Bustamante-Rampage.
Oczywiście mój idol Yoshida znów stał się tematem dyskusji
netowych na temat tego jak dobrze ustawić walke :-))))))))))).Na
szczęście mimo tych moich narzekań było kilka bardzo dobrych
walk z mocnymi nokautami a to to , co fani mma lubią the best :))

EMELIANENKO FEDOR vs GARY GOODRIDGE

Krótka jednostronna walka.Fedor zdeklasował
weterana MMA – Garego.Początek walki i Fedor atakuje potężnym
lewym sierpowym po którym następuje cała seria ciosów na głowe
Garego.Goodridge częściowo broni się za podwójną gardą ale
kilka "bomb" Fedora dochodzi celu .Od razu klincz ,
przeniesienie akcji na środek ringu i tam Fedor obala Garego na
glebe.Tu leca znó całe serie bomb na głowe Goodridga + kilka
kopnięć na głowe gdy Fedor odszedł z gardy przeciwnika.Gary całkowicie
oszołomiony nawet nie próbował się bronić tylko zakrył
szczelnie twarz rękoma.Fedor nadal zacięcie uderzał seriami ciosów
w jego głowe i sędzia musiał przerwać walke.

 

ALISTAIR OVEREEM vs CHUCK LIDDELL

Od początku Alistair ostro ruszył do
przodu i prawie za każdym skrócaniem dystansu uderzał kolanem.Te
kolana sprawiały chyba lekkie trudności Liddellowi.

Już w 1 akcji Liddell otrzymał mocny lewy
sierp i lekko nim zachwiało.Od razu jednak mądrze sklinczował
(nawet próbował obalić Alistaira).Pojawiło się tez jakieś
rozcięcie na głowie Chucka.Po chwili obaj znów byli w stójce na
środku ringu.Overeem nadal szaaleńczo atakował jednak te ataki z
małymi wyjątkami nie przynosiły nic co mogłoby "uszkodzić"
Liddella.Po którymś kolanie Chuck przechwycił noge przeciwnika i
obalił na ziemie.Alistair przez chwile był w pozycji pół siedzącej
a przez chwile "na czworakach" i wtedy Liddell uderzył
kilka razy kolanem w głowe przeciwnika.Uderzenia te jednak za
bardzo nie dochodziły celu.W końcu Alistairowi udało się wstać
i gdy panowie znaleźli sie znów na środku ringu Overeem znów
szaleńczo ruszył na Liddella.Moim zdaniem jednak te jego ataki były
troche za bardzo hmmm "na hurra" bo wiele z nich nie
wynikało. Było 1 dobre kolano na korpus Liddela oraz w tej samej
akcji kilka ciosów na głowe które odczuł "wysłannik
UFC".Jednak te sszaleńcze ataki lekko chyba zmęczyły
Alistaira bo było po nim widać że brakuje mu sił i zwolnił
tempo. Tu nastapił zwrot akcji o 180′.Liddell raz trafił serią a
zaraz za nią potężny prawy zamachowy trafił bezpośrednio przez
garde na szczęke Alistaira.Całkowicie go to zamroczyło i cofnął
sie do lin.Tu już Chuck dokończył robote bombardując go niemiłosiernie
aż w końcu Alistair padł na dechy i było KO.

Ogólnie do tej akcji to Liddell przegrywał
i to znacznie.Zabrakło chyba Overeemowi trochu doświadczenia w
tych szaleńczych atakach.

QUINTON JACKSON vs MURILO BUSTAMANTE

Runda 1

Początek walki lekkie "czajenie się"
w stójce.Quinton atakuje serią ciosów a Bustamante klinczuje i
zapina garde ale na stojącym Rampage.Wygląda to troche smiesznie
gdyż Jackson chodzi z zapiętym na nim Murilo po ringu :-PPPP.Gdy w
końcu akcja przenosi sie do parteru bustamante od razu atakuje dźwignie
na łape.Rampage jednak ładnie uwalnia się z uchwytu ale prawde mówiąc
nie wiele brakowało aby dźwignia zostałą wyciągnieta.

W stójce żaden z panów nie ma jakiejś
przewagi.Za chwile znó mamy klincz i Murilo ładnie obala na glebe
Rampage.Akcja jest w takiej pozycji wznowiona na środku ringu.Tu
udaje się Jacksonomwi zrobić "przetoczenie" z tym że
Murilo od razu zapina na nim gilotyne.Znó mamy sytuacje w któej
Rampage wstaje z "uczepionym" i duszącym go gilotyną
Bustamante.Tu obaj przewracają się i jakoś z wielkim trudem udaje
sie Rampage wyswobodzić kark z uchwytu.W stójce Murilo zadał
kilka dobrych serii na głowe.

Ogólnie pierwsza runda bezapelacyjnie dla
Bustamante.

Runda 2

Runda raczej remisowa.Kilka wymian w stójce
, bez jakiejś jednostronnej dominacji.2 krotnie Murilo zciągał
przeciwnika do parteru ale Rampage od razu wstawał i chciał walczyć
tylko w stójce (po 1 rundzie i pokazie umiejętności graplerskich
w wykonaniu Murilo to można powiedzieć że to mądra zagrywka
Rampage).W stójce Rampage trafił tez kilka dobrych low kicków.Zdziwiło
mnie że Rampage tak znany z umiejętności boxerskich wcale nie
dominował nad Bustamante.

Runda 3

Niczym prawie się nie różniła od rundy
2.Z tym że widać było że Murilo już jest troche zmęczony.Koniec
rundy to parter i Rampage w gardzie Bustamante.Kilkakrotnie dobrze
trafił ale poza tym nie było nic szczególnego.Runda też remisowa
może z małym wskazaniem na Jacksona

Walke wygrał 2:1 decyzją sędzió
Rampage…czy słusznie hmmmmm może dla całego późniejszego show
(finały pride gp) to dobrze bo jest szansa na walke Silva vs
Rampage.Ale jesli być obiektywnym to jednak stawiałbym w tej walce
na remis.Albo nawet na wygrana Bustamante , za dobrą pierwszą
runde.

ANTONIO NOGUEIRA vs RICCO RODRIGUEZ

Walka hmm która spowodowała wiele dyskusji
w internecie odnośnie jej wyniku.

Przez prawie cały czas toczyła się ona w
parterze , przez prawie cały czas to Minotauro był na plecach,nuda
nuda nudaaaaaaaaaa.Ricco kilkakrotnie dobrze obaliłna mate
Minotauro i po takich akcjach przeważnie znajdował się w jego
gardzie i tu prawie nic się nie działo :((((.Minotauro kilka razy
próbował zapiąć trójkąta ale momentalnie Rodriguez uwalniał
się.Najlepsza akcja była w 3 rundzie gdzie Mino prawie wyciągnął
dźwignie na ramie.

Ricco trza przyznać był bardziej hmm
"aktywny" jednak wynik walki (jednogłośna wygrana
Minotauro) jest hmmm do dyskutowania.Jesli będziemy brali pod uwage
to że To Ricco obalał głównie na mate Nogueire oraz to że to on
przez większość czasu był "na górze" + uwolnienia się
z każdej próby dźwigni i duszeń to Rodriguez jest zwycięzcą.

Japończycy jednak chyba brali pod uwage to
że Ricco ani razu nie próbował żadnej techniki "kończącej"
, leżał tylko przeważnie w gardzi i próbował robić bardzo
nieudanie jakieś G&P.Japończycy doszli widać do wniosku ,że
to Minotauro miał wszystkie próby duszeń i dźwigni więc to on
powinien walke wygrać.

Ogólnie po tej walce naszły mnie pewne
refleksje odnośnie walki Minotauro………..zostął on
rozpracowany.Kiedyś jak ktoś znajdował się w gardzie Mino to za
chwile musiał klepać.Teraz widać jesli ktoś jest dobrym
grapplerem i przestudiuje np na video jak Mino walczy to łatwo mu
unikać tych technik (patrz Fedor i Ricco).Jeśli Minotauto nie
zmieni troche taktyki walki to będzie mu coraz trudniej a co
najgorsze jego walki będą nudne jak ta walka z Rodriguezem.

MIRKO "CRO COP" vs IGOR
VOVCHANCHYN

Bardzo efektowne wysokie kopnięcie na głowe
Igora kończy walke po 1 minucie od jej rozpoczęcia.Cro Cop powoli
wyrasta na jednego z lepszych fighterów wagi ciężkiej.A w dodatku
fightera wprowadzającego nowy wymiar walki……..unikanie parteru
jak oognia i niszczenie każdego w stójce.

HIDEHIKO YOSHIDA vs KIYOSHI TAMURA

Mój ulubiony fighter w kimonie 😛
"ustawka" Yoshida heheh.Walka była hmmm chyba prawdziwa a
przynajmniej wyglądała najlepiej ze wszystkich dotychczasowych
walk judoki.

Początek walki i Tamura zaczyna wyrabiać
sobie przewage raz po raz uderzając Yoshide albo lowkickami albo
jakimiś wysokimi kopnięciami.Po jednej z akcji Yoshida sam chciał
chyba użyć własnych nóg ale widać źle trafił piszczelą w
noge Tamury i aż się przewrócił :)).Tamura od razu dopadł leżącego
judoke ale nie wyrządził mu większej krzywdy, zrobił za to tzw
"wskok" do gardy heeheheh.Tu następuje akcja której nie
rozumiem gdyż sędzia przerywa walke w parterze coś upomina judoke
ale wznawia walke w stójce ??????.Po którymś z rzedu kopnięciu
Yoshida w końcu przechwycił noge przeciwnika , ładnie go wyciął
i chciał obalić.Niestety zrobił to troche nieudanie i Tamura wpiął
mu się za plecy.

Nic z tewgo jednak nie wyszło i obaj znów
zaczęli w stójce.Tu z klinczu była jakaś próba duszenia – w
wykonaniu Yoshidy który prawie znó obalił Tamure na glebe ale i
tym razem próba nieudana.Końcowa akcja była nawet dobra , klincz
Judoka wykonuje typowy rzut judo , ląduje w pół-gardzie Tamury i
tam wykorzystując kimono dusi go i zmusza do poddania.Pytanie tylko
czy walka byłą "real" ???? :-PPPPPPPPP

Biedny yoshida dopóki nie pokona kogoś
znaczącego w dobrym stylu to fama "ustawianych walk" będzie
za nim krążyła cały czas.I to nie tylko moje zdanie ale wielu
fanów MMA z netu.

VANDERLEI SILVA vs KAZUSHI SAKURABA

Trzeci raz obaj panowie się spotkali.Tym
razem Saku odgrażał się , że wygra z Silvą………….Niestety.

Walka toczyła się tylko w stójce (był 1
nieudany atak na nogi w wykonaniu Saku).Był to mądre ze strony
Silvy który w stójce w swojej wadze jest naprawde jednym z
lepszych obecnie fighterów.Przeważnie silva czekał na jakiś atak
Saku i go kontrował.W jednej akcji był krótki klincz z którego
Silva posłał 2 dobre kolana na twarz Saku i rozbił mu nos.Potem
nastapiła końcowa akcja znów Silva z kontry uderza kombinacją
1-2 , prawy dochodzi celu i powala Sakurabe na dechy z ciężkim KO.

Ostatnio Sakuraba przerywa prawie wszystkie
swoje walki….powinien albo coś zmienić w treningu itpo albo może
zakończyć kariere…….

 

 

Do finałów Pride GP wagi średniej 2003 któe
odbędą sie w listopadzie awansowali :
Liddell,Silva,Yoshida,Jackson

 

Kain


Gala
Total Elimination miała najmocniejszą kartę w historii MMA. Doskonali
zawodnicy, doskonała oprawa i co najważniejsze – turniej middleweightów
który ma za zadanie wyłonić najlepszego zawodnika wagi średniej na
świecie. Wszystko miało się zacząć na Total Elimination, a zakończyć na
Pride Final Conflict w listopadzie, kiedy najlepsza czwórka
rozstrzygnie między sobą sprawę kto jest nr # 1. 
Przyznam
wprost, że na tą galę Pride czekałem chyba jak na żadną inną, choć
właściwie to samo uczucie towarzyszy mi jak tylko poznam każdą kartę
tej organizacji. Total Elimination miało najlepszych middleweightów na
świeci (choć, mi było tu brak Franka Shamrocka) i bardzo dobrych
heavyweghtów. Wszystko to przełożyło się jednak na galę która… aż tak
nie zachwyca.. Dlaczego ? O tym za chwilę. Nie będę tu jednak pisał
raportu z tej gali.

Zacznijmy od zmiany na
stanowisku komentatora.. Stephan Quadros który doskonale rozumiał się z
Basem Ruttenem (były mistrz UFC & King of Pancrase), nie wiedzieć
czemu stracił swoją posadę. Nieoficjalnie mówi się, że doszło do tego z
powodu zbyt dużych zarobków jakie otrzymywał "The Fight Professor",
jednak inna wersja, podaje że Pride nie podobało się zbytnie
faworyzowanie poszczególnych zawodników, w większości z USA (co według
mnie jest głupotą, gdyż nigdy nie słyszałem by Quadros krytykował
Sakurabę czy Yoshide). Quadros i Rutten to najlepsi komentatorzy jakich
znam. Quadrosa zastąpił Damon Perry, nie znam tego komentatora więc nie
powiem czym się wcześniej zajmował. Jednak na MMA się zna, słychać to
gdy komentuje walki.. Problem jednak w tym, że pomiędzy nim a Ruttenem
brak tej "chemii" jaką było można zauważyć gdy Rutten komentował z
Quadrosem. Do tego Damon ma głos, który raczej nie brzmi zbyt
profesjonalnie, i pod tym względem także jest gorszy od Quadrosa.
Ogólnie jednak nie wypadł źle, tylko chyba trochę za często nie daje
dojść do głosu Ruttenowi, widać było że chciał "zabłysnąć" i udowodnić,
że jest lepszy niż Quadros. Nie poszło mu koszmarnie, nie poszło też
najlepiej, ale da się przeżyć. 
Same walki były dobre poza dwiema konfrontacjami.. Nogueira vs
Rodriguez i… Mirco CroCop vs Igor Vovchanchyn ! Jesteście zapewne
zdziwieni dlaczego uznałem tą drugą walkę za kiepską, ale już spieszę z
wyjaśnieniami. Po pierwsze – była krótka, nie zdążyła się rozkręcić..
Po drugie – chciałem widzieć min. 5 minutową wymianę. Zamiast tego
zobaczyłem jakieś 4-5 ciosów i nokaut w wykonaniu CroCop’a !! Nie tego
oczekiwałem, po walce tych dwóch bardzo dobrych strikerów. Oczekiwałem
początkowo spokojnie prowadzonej wymiany cios za cios, potem walki
pełnej morderczych middle kicków w wykonaniu Filipovica i szybkich
ataków Vovchanchyna. Niestety, CroCop zadał kicka.. Ba, piekielnie
mocnego, który niestety powalił Igora po minucie walki… Nokaut był
jednak niesamowity. Natomiast takie walki jak Rodriguez vs Nogueira
sprawiają, że ludzie odwracają się od MMA. Kiedy oglądałem ten
pojedynek, od razu przypomniały mi się walki innego koszmarnego
fightera, Marka Kerra. Ta walka była taka sama, jak konfrontacje Marka
– wolna, nudna, prawie nic się w niej nie działo. Głównym problemem
było jednak to, że sędzia nie mógł wznawiać walki do stójki, gdyż
Nogueira stale próbował założyć omoplate, armbara czy kimure. Gdyby się
wstrzymał – jestem pewien, że oglądalibyśmy powrót do stójki, gdyż
Rodriguez tylko leżał na Nogueirze, co minutę wyprowadzając 1-2 ciosy.
Największe kontrowersje budził jednak finish tego pojedynku.. Walkę po
3 rundach, miała rozstrzygnąć decyzja sędziów.. Wygrał jednogłośnie
Nogueira !! Szczerze mówiąc, o wiele bardziej lubię Nogueire niż
Rodrigueza, ale nie wiem czy było to do końca uczciwe. Rodriguez, 3-4
razy wykonał takedown, i uciekał z każdej próby submissionu Nogueiry.
Nie wykazywał wprawdzie chęci do walki, ale od czasu do czasu
wyprowadził jakiś cios. Nogueira natomiast starał się walczyć, chciał
założyć submissiona, nie leżał bezczynnie na glebie, nie czekał aż
Ricco będzie go "punktował". decyzja budzi kontrowersje aż po dziś
dzień. Wyjaśnić ją można w ten sposób, że sędziowie Pride’a i sędziowie
UFC z którego pochodzi Ricco, nieco inaczej oceniają walki. W UFC
najważniejsze jest to kto powali przeciwnika, kto zadaje ciosy. W Pride
natomiast, to kto próbuje walczyć, jest aktywny, chce założyć jakiś
chwyt. W tym przypadku – wygrywa Nogueira.. Ale jeszcze raz powtarzam
do cholery – Ricco uciekł z każdej próby submissionu !! Bardzo dziwna
była ta decyzja, ja wskazałbym raczej na remis lub nie jednogłośną
wygraną Rodrigueza. Mówi się jednak, że stałe się tak dlatego, gdyż
Chuck Liddell (UFC) pokonał w turnieju Middleweightów Alistaira
Overeema (Pride), i sędziowie choćby nie wiem co miało się wydarzyć,
mieli punktować dla Nogueiry.. Mało prawdopodobne ale. Myślę, że nie
trzeba było nawet im tego mówić. Każdy jednak był zaskoczony, łącznie z
Ruttenem i Perrym. 
Reszta walk natomiast była już bardzo ciekawa, z uwagi na to co działo się na ringu.

 Walka Fedor vs Goodridge
była pokazem siły i wszechstronności Fedora. Obecny HW champ Pride,
pokazał już zresztą w przeszłości, że umie poradzić sobie z każdym.
Wygrał ze strikerem jak Schilt, pokonał wrestlera jak Herring, wygrał z
doskonałym w parterze Nogueirą, pokonał "twardogłowego" Fujite, który
jak dla mnie jest takim Tankiem Abbott’em Pride, i teraz pokonał
uznawanego za wszechstronnego Goodridge’a. Pride nieco zaskoczyło takim
ustawieniem walki, gdyż Goodrige żadnych sukcesów już nie odnosi, w
przeszłości doszedł jedynie do finału podczas jednego turnieju UFC
(przegrał w nim z Donem Frye’em). Jednak Pride, nie miało z kim
wystawić Fedora.. Wszyscy najlepsi zawodnicy wagi ciężkiej, albo
walczyli podczas tej gali (Nog,Ricco,Igor,Mirko) albo są kontuzjowani
(Schillt,Herring), albo nie zgodzili się na walkę już teraz (Coleman,
Frye). Do tego Pride nie mogło podpisać z nikim kontraktu, gdyż tuż
przed galą negocjowali z Ricardo Aroną który ostatecznie pojawi się w
Pride w 2004 roku, ale za większą stawkę. Goodridge, był w zasadzie
jedynym zawodnikiem, który mógł się zmierzyć z Emelianenko. Do tego,
jest bardzo popularny w Japonii, co także miało wpływ na takową
decyzję. A to jak wypadł w samej walce.. No cóż.. Nie na darmo Fedor
jest obecnym mistrzem wagi ciężkiej, co pokazał wygrywając w 1,5
minuty. 

Przejdźmy teraz do turnieju Middleweightów… 
Wszyscy fachowcy zgodnie stawiają na Quintona Jacksona jako na faworyta
do zwycięstwa w całym turnieju (w tym ja, choć fachowiec ze mnie
żaden:)). Quinton miał walczyć z Ricardo Aroną, ale ten kilka dni przed
galą doznał kontuzji nogi. Arona mógł wprawdzie walczyć, ale
praktycznie na 95% uszkodziłby sobie nogę jeszcze bardziej, co
doprowadziłoby do całkowitego zerwania więzadeł w kolanie. Pride
powiedziało, że może go zastąpić ktoś z Brazilian Top Team.. Jednak
Mario Sperry był kontuzjowany, podobnie Rogerio Nogueira, więc wybór
padł na Murilo Bustamante którego wcześniej bardzo chciałem zobaczyć w
tym turnieju, najchętniej w zastępstwie Kiyoshi Tamury. Sądziłem, że
Quinton wygra.. I wygrał, ale przynajmniej w pierwszej rundzie ich
walki był w bardzo poważnych opałach. Bustamante mógł założyć armbar i
rear naked choke, ale Quinton świetnie się uwolnił. Nie miał jednak
znaczącej przewagi w stójce, i w pierwszej rundzie wypadł słabiej niż
Murilo!! Jednak w następnych dwóch, spokojnie atakował low kickami i
punchami, jednak pozostawił po sobie nie najlepsze wrażenie i osobiście
jestem zawiedziony jego postawą. Nie wiem, czy w walce z Aroną wypadłby
lepiej, ale przy takich problemach jakie miał z Murilo który miał
zaledwie kilka dni na dojście do formy – trochę w to wątpię. Quinton
wygrał przez decyzję (2-1), ale Pride koniecznie musi zrobić kolejne
walki z udziałem Bustamante. Nie wykorzystać tak dobrze walczącego
fightera to zbrodnia. Chętnie widziałbym go w walce z Danem
Hendersonem, któremu jednak skończył się kontrakt z Pride.

Chuck Liddell vs Alistair
Overeem – bardzo dobra walka, toczyła się tylko w stójce, dobra wymiana
ciosów. Dla mnie 2 najlepszy pojedynek podczas gali. Overeem świetnie
atakował kolanami, dawno nie widziałem takich akcji w wykonaniu
zawodnika MMA. Świetnie trzymał Chucka na dystans, ale doświadczenie
zrobiło swoje.. Ataki Overeema były dla mnie nieco nieprzemyślane,
wydawało się że nie miał pomysłu na walkę, nie tak jak to było m..in z
Volk Ataevem na P24, kiedy spokojnie atakowal. Overeem przegrał trochę
ten pojedynek psychicznie, choć wydawało się że jest pewny siebie,
brakowało "tego czegoś" w jego atakach. Jedno mocne uderzenie Liddella,
a następnie seria kolan i ciosów zakończyła walkę. Po niej Chuck
udzielił niezłego wywiadu, heheh. Walka spełniła moje oczekiwania,
mogła się podobać !
Kiyoshi Tamura vs Hidehiko Yoshida – tak.. jestem bardzo pozytywnie
zaskoczony tą walką ! Tamura stale atakował, czy to high czy też low
kickami. Bardzo dobrze się zaprezentował.. Yoshida natomiast nie
pokazał nic nadzwyczajnego, choć chciał zadać kilka ciosów (!!!). Jak
na judokę przystało, starał się walczyć w klinczu, i wykonać różne
rzuty, ale Tamura doskonale sobie radził. Jednak udało mu się powalić
bardziej doświadczonego zawodnika i wygrać przez Gi-choke, przy pomocy
tego cholernego kimona. Ciekawi mnie, jak wyglądałaby walka, gdyby
Tamura na samym początku pozbawił go tego kimona, i Yoshida biegałby w
samych gaciach ? Może próbowałby wykorzystać swoje spodnie do judo
podczas walki, dusząc rywala nogawką ? 🙂 Sam koniec był dość
kontrowersyjny, nie mówię że była to ustawiana walka, gdyż Tamura kilka
razy potężnie uderzył Yoshide, ale ten koniec.. Tamura bardzo dziwnie,
z bardzo dużą lekkością padł na ziemię, bez walki.. Tam Yoshida
spokojnie złapał za jedną część kimona, potem za drugą i zakończył
walkę. Tamura w trakcie całego pojedynku zadał bardzo dużo low kicków,
na lewą nogę Yoshidy, i ten zaraz po walce padł na matę, "sprzedając"
kontuzję. Jednak.. pewna gazeta w Japonii, kilka dni przed galą
powiedziała, że Tamura ma za zadanie atakować nogę Yoshidy, by w
przypadku jego kiepskiego występu, można było powiedzieć, że doznał
kontuzji i jednak w finałach Grand Prix udział weźmie Tamura ! Obecnie
mówi się, że Hidehiko nie będzie mógł walczyć w listopadzie więc należy
to uznać za prawdę.. Twierdzi się, że takie coś mogło spowodować
promocję dwóch zawodników – Yoshidy by w przypadku problemów,
wypromować go przez zwycięstwo, i Tamurę – poprzez heroiczną, dobrą
walkę.. Jednak Pride nie chce zepsuć wizerunku Yoshidy, który ma być
ich nową wielką gwiazdą, i możliwe że właśnie dlatego planowano ew.
"kontuzję" aby Yoshida nie przegrał na Final Conflict z Silvą,
Liddell’em bądz Quintonem którzy na 100% by się nie podłożyli. Tak jest
"wilk syty i owca cała". Pride może dalej promować Yoshidę, Tamura za
"podkładkę" wystąpi w finałach w listopadzie, a sami dzięki temu
wypromowali dwójkę zawodników którzy będą przynosić kasę..
Sprytne.. 
Na koniec zostawiłem walkę wieczoru, pojedynek na który bardzo czekałem, i od którego oczekiwałem fajerwerków 🙂

Vanderlei Silva vs Kazushi
Sakuraba – Sak, mówił że chce walczyć z Silvą i dostał to czego chciał,
choć wcześniej nawet Vanderlei nie był przewidywany do startu w samym
turnieju. Sakuraba nieco przytył, wydawał się być w dobrej formie,
skoncentrowany.. Silva natomiast zrzucił kilogramy, i prezentował się
naprawdę świetnie. Sama walka była średnia, choć ataki Sakuraby mogły
się podobać.. Może nie tyle ataki ale ich próby.. Publiczność podczas
tej walki była niesamowita, wprawdzie nie aż tak jak podczas
konfrontacji z Nino Schembrim na P25, ale prawie tak samo dobra.
Sakuraba niespodziewanie bawił się w grę Silvy – szedł na wymianę w
stójce ! Inna sprawa, że Silva nie dał się zagonić do parteru, ale
Sakuraba mógł nadal mozolnie próbować obaleń, jednak tego nie zrobił.
Szkoda, był to jego poważny błąd, gdyż w stójce nie ma chyba lepszego
zawodnika w wadze średniej niż Silva. Zresztą Vanderlei po 5 minutach
walki to udowodnił posyłając Sakurabę na dechy, kiedy ten nadział się
na kombinację lewy-prawy i ujrzał gwiazdy, biały tunel a na końcu
światełko.. Sakuraba padł jak ścięty. To był najbardziej czarny
scenariusz jaki można sobie wyobrazić. Po walce doszło do spekulacji
czy Sakuraba zakończy karierę.. Nobuhiko Takada stwierdził, że Sakuraba
na pewno w tym roku już nie wystąpi ale sam Sak.. Odpowiedział, że
będzie walczył na tylu galach Pride’a na ilu tylko będzie mógł, aby
ostatecznie pokonać Vanderleia Silvę. Sakuraba chce także walczyć w
turnieju heavyweightów Pride’a, który odbędzie się w lutym 2004. Według
mnie – powinien wypocząć, wyleczyć wszystkie kontuzje i dopiero wracać.
Ale Sak chce walczyć już na Final Conflict.. I jego walkę z Bustamante
bardzo chętnie bym zobaczył.. Jednak czy jest sens, ponownie oglądać
porażkę tego doskonałego niegdyś zawodnika ?

Ogólnie, cała gala Pride
Total Elimination mogła się podobać. Jest dobra dla osób które pierwszy
raz chcą zobaczyć MMA, ale tylko wtedy gdy przewiną walkę Ricco vs
Nogueira. Są bardzo efektowne nokauty, wszechstronność w postaci walki
Quinton vs Bustamante, doskonała otoczka i publiczność. Dobra gala, na
100% jedna z najlepszych w historii Pride’a ale… Nieco bardziej
podobało mi się Pride 25 & 10 ! Był to dobry show, ale czegoś mu
brakowało… Moja ocena w skali 1-6 : 4,5

Detonate

Scrolluj dalej, albo kliknij tutaj,
by obejrzeć kolejny wpis